Prolog

89 0 0
                                    

Na odludziu stała chata. Pełniła ona funkcje przydrożnego Baru. Stara droga, już właściwie jest tylko jakąś mieszaniną bez ładu, kamyczków i małych ziarenek piasku błyszczący jak szczerozłoty denar. Zielony dywan otaczał wszystko dookoła. Łącznie z małymi wypukłościami na horyzoncie. Nieliczne były występujące w tle słupy odziane w zielone drobne listki oraz białe i szare skały. Małe łzy, jakby aniołów, powoli opadały na wszystko co było pod nimi. Niebo świeciło smutkiem przybierając szare pomarszczone stroje. Obok baru stał ceglany mały domek opasany szarym kamienistym murkiem. Stara drewniana chatka była tuż przy drodze. Żółte światło buchało ze środka. W środku dwa cienie grały razem z tą poświatą. Gdyby wejść do środka... W środku był młody Lis, a po jego prawej wysoki borsuk. Siedzieli przy ladzie. Nad lisem znajdowała się półka. Z kolei obok borsuka można ujrzeć jedwabną nić małego pajęczaka. Dziwne, że tak małe stworzonko może być mistrzem w szyciu tak wspaniałych siateczek. To jest poprostu cudne ...

- Nick, opowiedz mi o tym Szaraku.

- Michael, co tu gadać. Poznałem ją niecałe dwa lata temu ...

Nick na chwilę się tu zatrzymał. Rozmowa o tym temacie nie sprawiała mu jak widać przyjemności. Bez sensu spoglądał w szklankę, w której niegdyś była przeźroczysta, wonna ciecz. Chwycił szklankę w łapę i uniósł lekko nad stołem. Przekręcał ją bacznie obserwując jej wnętrze. Drugą łapę położył na półce. Popatrzył na butelki, które na niej się znajdowały. 1900, 1932, 1890, 2001, 1978, 1990; to tylko nieliczne liczby znajdujące się na butelkach.

Co one oznaczają? W dzisiejszym świecie liczbą określa się prawie wszystko. Mówimy mam 12 lat, wstałem o czwartej rano, mój numerek to 27. Jest to dobra metoda, ale czy dziecinna prostota nie była by lepsza. Ludzie nie są numerami, a to czy ktoś ma 10 lat nie oznacza, że jest młody. Może być nawet starszy od kogoś kto ma 14 lat. Za bardzo wszystko katalogujemy. Zapominamy o tym, że nawet dwa kamienie leżące obok siebie i wyglądające tak samo to i tak inne kamienie.

- Nick, ale ja wiem, kiedy ją poznałeś. Ja do cholery pytam jak !?

- Michael, to jest za ciężki temat do ...

Borsuk stanowczo i głośno mu przerwał, ale mimo tego, że głośno to dość uprzejmie.

- Stary gadasz o niej cały czas, a ja nic o niej nie wiem! Po za tym, że to fioletowo oki królik o ładnym zapachu. To nie uczciwe wobec mnie!

Michael chciał coś powiedzieć na końcu, ale Lis mu przerwał głośno. Głosem stłumionym jakby przez chrypkę.

- Wiem to! Wiem, że pierdole o niej 24 na dobę. Wiem. To nieuczciwe wobec ciebie, ale do nie jest dla mnie łatwe. Musisz zaakceptować to, że jest to dla mnie trudny temat do rozmowy.

Ostatnia sytuacja zmieniła go nieco. Pod czaszką Nicka kryły się problemy i dylematy, trudy podjęcia wyboru. Próbował o tym zapomnieć poprzez żarty, ale wspomnienia, których się wyrzekamy stają się naszymi koszmarami. On najwyraźniej o tym nie wiedział. Przez to jego dusza była miotana i zgniatana jakby przeżywała męki piekielne.

- Mów w końcu.

- Słuchaj, bo powtarzać nie będę! Byłem drobnym krętaczem. Karo ... Judy mnie na tym przyłapała i wykorzystała do rozwiązania pewnej zagadki. Bo widzisz, w Zwierzogrodzie mamy podział na drapieżniki i roślinożerców. Tych pierwszych jest 10%. Wtedy burmistrzem była Panna Swinton. Gruba i całkiem wkurzającą świnia. Dosłownie świnia.

- Dlaczego była taka zła?

- Ssaku, ty gazet nie czytasz?

- Wiesz, że jestem prostym stworzeniem.

Zwierzogród/Zootopia Alternatywna kontynuacja.Where stories live. Discover now