Za sześcioma górami, za siedmioma lasami, za ośmioma oceanami, w okolicach Nowego Targu mieszkał Sor Gromadzki, którego znajomi nazywali Grubym. Był średniego wzrostu i miał sporą nadwagę, stąd też przydomek "Gruby". Okoliczne prostytutki oraz młodzież lubiły tego mężczyznę za humor, ale nie miały pojęcia o jednym.
O tym, że lubi stópki, szczególnie brazylijskie.
Z tego powodu z jajkiem zniesionym przez tą Legom, , która lubi jeść maka sprzed 12 lat z darmowym keczupem i słoniną z okresu bitwy pod Grunwaldem pachnącej jak kwiat akacji rosnący w renesansowej ubikacji francuskiej kwitnącej w czasach baroku. Gdy tylko nadarzyła się okazja bycia debilem, szedł do sexshopu. Jego ulubioną zabawką była laska dziadka zakończona diamentami w kształcie męskiego przyrodzenia. Kupił ją po promocji 20,99 zł na targu u młodszej kobiety, która była tancerką dla starszych facetów z męskimi piersiami i transpłciowych książek od jej mamy, Genowefy Herdiufownej.Książki zazwyczaj są płci żeńskiej, ale moja jest męskiej, tak jak część ludzi ma męskie narządy rozrodcze. Ciągle ją czytałam, jedną i tą samą w kółko, ponieważ poprzednie trzy wpierdoliłam na mokro z klapkami w kształcie wody, po czym skoczyłam z mostu. Koniec- zakończyła młoda kobieta.
Jej psycholog niech spoczywa w pokoju, bo zginął od tęczowego konika z dildem zamiast rogu.*~Dziwne głosy w twojej dupie~*
BOŻE DANIEL
A nie, miałem tego nie pisaćWracając do młodej kobiety...
Na targu sprzedawała nie tylko akcesoria dla dorosłych, ale też warzywa i owoce. Tyle, że były one nieco inne niż reszta.
Były pozamieniane kolorami, co skutkowało innym smakiem.
Na przykład żółta truskawka, która smakowała jak cytryna.
Zielona śliwka smakowała jak ogórek, a czerwony banan smakował jak krew barana.
Fioletowe jabłka jak cukinia, a niebieski arbuz jak borówki.
Ktos w końcu to zgłosił. A konkretnie leśnik. Przyleciał na latającym dywanie i potem nie wychodził z domu przez tydzień bo dostał wysypki na rzęsach. W końcu włosy z rzęs powypadały, tak samo jak włosy na głowie. Leśnik stał się w końcu łysy jak Agent 47. Nałożył garnitur i poszedł na rozmowę o pracę. Bez owłosienia jednak go nie wpuścili, dlatego poprosił o perukę i sztuczne wąsy. Ale pienędzy mu nie starczyło, więc posunął się do kradzieży, dał dupy Mustafie.
Lecz temu się to nie spodobało, więc przyprowadził kolegę i od teraz razem dawali dupy czarnemu Afroamerykaninowi, który przy tym jęczał jak krowa przy porodzie bliźniąt dwujajowych. Niestety wciąż było mu mało, przez co wystrzelił mu kutas z ciasnej dziury myszki, która wiele lat temu była piękną dziewczyną, a dokładniej księżniczką, pod której skórą kryła się striptizerka Miandryna(ale zamieniono ją w mysz).
Okazało się że to daleka krewna Żabki Tripcioli z trzeciej linii czasu. Gdy mysz zdechła, trafiła do nieba i spotkała Żabkę Tripciolę, która ją zjadła nogą, a dokładniej palcem środkowym, który był wystawiony w stronę jej dawnego przyjaciela, Leonarda da Vinci, którego wyruchał Szekspir, który był gejem i przeleciał połowę Anglijczyków.
Co w rezultacie było dobre, bo ziemia zyskała 2000 nowych Anglijczyków, a kobiety miały większy wybór kochanków, mężów, konkubentów, chłopaków, simpów, niewolników i lizodupców.
Lecz 1/16 kobiet była młodymi lesbijkami, więc dżdżownice dostały nogi w spadku od niedźwiedzia polarnego. Owy misiek był znajomym niedawno zmarłej myszki. Nazywał się Sebastian Gromadzki. Bardzo lubił być debilem truskawkowym z dużym bakłażanem zamrożonym w płomieniach wiecznego stulecia ograniczonego nieskończoną przestrzenią wyznaniowo-kulturową, którego zjadł jego własny pies astronimiczny spieprzający przed antropomorficzną wodą, która chciała go zgwałcić falami. Natomiast woda uciekała przed wiatrem, który chciał ją zgwałcić bryzą. Z kolei wiatr spierdalał przed ogniem, który latał za nim z płomykiem na wierzchu. Natomiast za ogniem gnała ziemia z malinami, które się machały, a na końcu kwintesencja ścigała ziemię rzucając w nią błyskawicami.
Mateusz to też mój kolega - powiedziała kostka Rubika, stojąca na czekoladowym piedestale położonym na północnym wschodzie po drugiej stronie grzyba.
Owy grzyb należał do znanego kupca Wilhelma Zygmunta Chlubego, który miał zwyczaj siadać na dupie Kim Kardashian- wielkiego przywódcy Korei Północnej mniamniaśnej bielizny. Owa bielizna potrafiła wchłaniać mocz i jednocześnie go suszyć. Dlatego zawsze było ciepło i sucho. Producentem tej bielizny był Gargamel Jajcarz, który poprzedniego wieczoru nachał się jak Wiesław Wszywka. Włożył strój królika, po czym zaczął mordować ludzi piłą mechaniczną i zbierać ich szczątki do stworzenia swojego opus magnum, czyli nowoczesny sprzęt dentystyczny.
CZYTASZ
Niekończąca się historia
Humor10 sierpnia 2020 wraz z przyjaciółmi wpadliśmy na pomysł stworzenia czegoś chorego. Przed czytaniem zapoznaj się z treścią opisu dołączonego do książki bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż kazda książka niewłaściwie czytana zagraża tw...