#15

223 20 0
                                    


Kolejnego dnia, przed samym wschodem słońca, rozpoczęliście Waszą podróż. W pierw wyjechaliście samochodem z domu Polaka i Węgra. Razem z Litwą siedziałaś z tyłu a chłopacy z przodu, czym za kierownicą był paprykorzerca. Na ten moment waszym celem był dom syna ZSRR, czyli Rosji. Was od jego domu dzieliło około osiem godzin jazdy samochodem, dlatego postanowiliście jak najwcześniej wyjechać.

Razem z Litwinką siedziałyście w ciszy, od czasu do czasu próbując zrozumieć rozmowę dwóch krajów płci męskiej z przodu, która była bardzo żywiołową, oraz każdy z nich gestykulował rękami do swojej wypowiedzi. Oparłaś głowę o szybę samochodu patrząc na łąkę, która właśnie mijaliście. Po chwili ziewnęłaś z niewyspania zasłaniając ręką usta. Litwa spojrzała na ciebie, i położyła swoją rękę na twoim ramieniu, odwróciłaś wzrok ku niej podnosząc lewy kącik ust do góry.

- Jak jesteś zmęczona to się lepiej zdrzemnij. - powiedziała łagodnie, ty tylko pokiwałaś powoli głową, ułożyłaś się wygodniej na fotelu, Oparłaś ponownie głowę na oknie, zamknęłaś oczy i udałaś się w objęcia morfeusza. 

Otworzyłaś swoje przespane, leniwe oczy. Przeciągnęłaś się, ziewając przy tym. Rozejrzałaś się dookoła. Litwa spała oparta o swoją szybę cicho przy tym chrapiąc, Polska bacznie obserwował drogę opierając się o szybę samochodu, a Węgry prowadził samochód w skupieniu. Odwróciłaś ponownie wzrok w stronę okna, oparłaś swoją brodę o rękę, wtedy zobaczyłaś niedaleko stado jeleni, oraz sarn z kilkoma małymi jelonkami. Na ten widok twoje kąciki ust podniosły się lekko do góry. Nagle poczułaś mocne szarpnięcie w lewą, a następnie w prawą stronę, mocno złapałaś się fotela i zamknęłaś oczy, lecz po chwili się wszystko uspokoiło, że strachem i z obawą powoli podniosłaś jedna powiekę oka, a następnie druga. Spojrzałaś się w stronę Litwy, była cała blada, miała szeroko otwarte oczy, a jej szczęka drżała. Następnie spojrzałaś na Polskę, którego klatka piersiowa podnosiła się gwałtownie, oraz opadała, trzymał się mocno prawą ręką poręczy (nwm jak to napisac, sorki), która była przymocowana do drzwi. Powoli przekręcił swoją głowę w stronę kierowcy. Węgier siedział sztywno, wyprostowany, a jego dłonie mocno trzymały się kierownicy. Następnie polak spojrzał w twoją stronę, a następnie zmienił pozycje i popatrzył na Litwę.

- Nic wam nie jest? - zapytał z troską w głosie, cały czas patrząc na Litwinkę.

- Nic, nic - odpowiedziałaś czując jak Twoje dłonie zaczynają drzeć. Następnie biało-czerwony odwrócił się i spojrzał na Magyar'a.

- Ej, zatrzymaj się, zamienimy się miejscami. - przerwał na chwilę spoglądając na drogę - o tutaj.

Węgier posłusznie przekręcił kierownicą i zatrzymał samochód na wjazdu do części jednego z lasu. Polska wyszedł z auta, otworzył drzwi od kierowcy i spojrzał się na Węgra, który nawet się nie ruszył.

- Chodź zamienimy się - powiedział kładąc rękę na nodze przyjaciela.

- To była, s...s...sarna - ledwo co wypowiedział trzecie słowo.

- Wiem, Wegry proszę Cie - zielonooki spojrzał na chłopaka, drżącymi rekoma odpiął pasy bezpieczeństwa, wyszedł z samochodu przechodząc ma drugą stronę, Polska zajął miejsce brata, zapiął pasy, zaczekał aż Węgier zrobi to samo i ruszyliście dalej.

Reszta drogi, mijała wam w zupełnej ciszy oraz bardzo, bardzo długo, poprzez towarzyszący cały wam czas świadomość co się stało. Przed sobą stanęła wam duża brama, za, którą był nieduży zadbany ogród, a za nim nieduży wyremontowany budynek, po którym widać było trochę stylu za czasów komunizmu. Brama się automatycznie włączyła, a wy wjechaliście na posesję. Pod jechaliście prawie pod drzwi. Wyszliście z auta i podeszliscie do nich, Polska zapukał kilka razy. Czekaliście kilka minut, po których drzwi się otworzyły a za nimi stał sam gospodarz. Rosja był w swojej typowej brazewej z białym puchem uszatce, na sobie miał koszulkę w biało, niebieskie paski, gdzie jej rękawy sięgały do łokcia i ciemne spodnie.

~Inny Świat~ Countryhumans READER   [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz