Rozdzial 5 - wieczor

630 22 16
                                    

⚠️CRINGE ALERT ⚠️
*jezu jestem ostatnio taka zapominalska... jak załączę zdjęcie, to nie dopisze temat rozdziału 🤦🏻‍♀️ sorkiii*

Wracamy do historii:

Minął miesiąc od tego zdarzenia. Nie było nic ciekawego, cały czas to samo... chociaż moje relacje z five były dziwne i to bardzo. Przychodzil do mnie co wieczór i robiliśmy coś razem. Nie ze go musiałam cały czas całować. Nie nie nie, było odwrotnie. W ogóle o tym nie wspominał. Lubiliśmy się ale dogryzał mi przy rodzeństwie. Nawet raz zepchnął mnie ze schodów udowadniając rodzeństwu ze do mnie nic nie czuje. Ja byłam przekonana ze było odwrotnie, nawet moje wnętrze czuło inaczej niż on powiedział...

Dzis na śniadaniu klaus patrzył na wszystkich z uśmiechem, na co ja zmarszczylam brwi bo nie rozumiałam o co mu chodzi. Potem był trening poranny na rozgrzanie. Miałam normalnie już treningi z rodzeństwem od jakiś 2 tygodniu. Nauczyłam się walczyć, być sprytna i najważniejsze to kontrola nad mocą. Miałam bardzo rozbudowana tą moja moc. Mogłam z niej wytworzyć co chciałam, mogłam przywołać z ziemi wodę oraz mieć podwodne tunele które przeniosą mnie tam gdzie będę chciała. O co chodzi z tymi tunelami? Już tłumacze:
Zapada się pod tobą ziemia i wskakujesz do tunelu można powiedzieć ze bardzo przypomina zjeżdżalnie zakryta. Z dołu spływa woda żeby się szybciej zjeżdżało. Kiedy kończy się tunel, musze pomyśleć gdzie chce się przenieść czyli np. Mysle o parku i cyk jestem w nim. *mam nadzieje ze rozumiecie xD*
Na treningu nie było nic ciekawego wiec nie będę zanudzała was.
Kiedy skończył się trening i każdy poszedł do swojego pokoju nagle klaus zawołał nas wszystkich bo mamy „zebranie" jak to kluska ujęła. Poszłam do jego pokoju gdzie byli już wszyscy i zaczął mówić:
-okej kochane rodzeństwo mam pewien pomysł i to zarabisty!!!- uradował się klaus
-nie przedłużaj tylko gadaj-podparł się na łokciu five
-urządzimy chlanko!!!!-pisknal klaus na całe pomieszczenie
-ze co takiego? - zapytalam z niedowierzaniem oparta na drzwiach
-Oh siostrzyczko może będzie to twój pierwszy raz ale nie boj się ben zaopiekuje się wszystkimi hahahah- wypowiedział. Ja tylko zmarszczylam brwi i odepchnęłam się do drzwi i podeszłam do klausa
-otóż nie. Nie jest i nie będzie to mój pierwszy raz. Nie znasz mojej przeszłości wiec nie będziesz w stanie tego pojąć. Nikt nie ma pojęcia. - rzuciłam przez zaciśnięte żeby i wyszłam przymykając drzwi. Nie musiałam tam być bo skoro mam moc wody to ona wszystko wie wiec mogłam se ich posłuchać..
Weszłam do mojego pokoju i oparłam się o ścianę. Było mi ciężko. Przypominają mi się sytuacje z poprzedniego domu a one nie są zbyt miłe. Coraz ciężej oddychałam i miałam ochotę się wydrzec ale po chwili uspokoiłam się. Wzielam głęboki wdech i wydech. Postanowiłam podsłuchać ich, zapewne teraz gadają o mnie. Oczywiscie ze tak.
-jezus co to było?-odezwal się diego
-nie wiem, może trauma i tyle-prychnął five
Nie No serio? Znowu jest ten obleśny five który zaraz pewnie będzie mnie obrażał.
-trauma i tyle???-powiedzial z wyższa tonacja - człowieku ona ciężko przeżywa i to widać !!-krzyknal cicho klaus
-nie dramatyzuj klaus to tylko dziecko- odezwał się znowu gbur five
-takie samo dziecko jak ty!-warknal nr 4
-weź ogarnij się! Nie porównuj tego śmiecia ze mną!!-wysyczal five i się teleportował
To bolało.. usłyszeć takie coś od osoby której ufasz i lubisz ja.... na dodatek to twoje rodzeństwo. Nie mogłam już. Lzy mi same napłynęły do oczu i zaczęłam cicho płakać. Oparłam się o ścianę i zjechałam w dół. Zakrylam twarz dłońmi na wypadek gdyby ktoś wszedł...

Tymczasem w pokoju klausa
-jezus czy on tak zawsze bedize w obec niej taki nie miły??-zapyrtal luther
-może...-dopowiedziała allison
-ja idę do siebie jak by co- powiedział ben ze smutnym wyrazem twarzy i wyszedł.

Pov. Ben:
Kiedy byłem w swoim pokoju chciałem sięgnąć po jakaś książkę usłyszałem płacz. Dochodził z pokoju nastki. Pomyślałem ze użyła swojej mocy żeby nas podsłuchać i słyszała co five powiedział... ugh zabije gnoja!!!
Ale najpierw trzeba uspokoić nastke..
Kiedy weszłem do jej pokoju ujrzałem ja jak była oparta o ścianę i siedziała z dłońmi w twarzy. Zamknąłem drzwi i podszedłem do niej:
-hej... nic się nei stało to tylko bezwartościowy five..- powiedizalem z troska w głosie
-wiedziałeś, ale z kąd?-zapytala załamanym głosem.
-coś przeczuwałem, tak po prostu-odparłem i pocieszałem ja z dobre 20 min. Kiedy było już z nią dobrze i zaczął się temat o książkach klaus wparował do pokoju.
-SIEMA JAK TAM ŻYCIE!!- zapytał wydzierając się
-klaus!!!-popatrzylem najpierw na niego a potem na eight
-oops przepraszam, i to na serio siostrzyczko. Nie wiedziałem i miałaś racje, nie pojmę tego ile przeżyłaś. Ale nie o tym temat!-szybko zmienił swój smutny humor w podniecony- bedizemy chlali i nie bedize odmawiania!!- ciągnął dalej
-dobra-odpowiedziała w końcu eight już z uśmiechem na twarzy
-JUEEEEEJJJ!! Widzimy się po obiedzie paaaa-rzucił klaus i pobiegł do reszty

She's a lady of my dreams.../ Five Hargrevees Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz