*pod koniec cringe* *im so sorry*
Po spotkaniu z klausem, udałam się do pokoju bruneta. Chciałam spędzić z nim resztę czasu jakiego nam zostało na dzień dzisiejszy. Kiedy byłam pod drzwiami, nie bylabym sobą gdybym nie otworzyła drzwi bez pukania. Wiec wparowalam do jego pokoju.
Zobaczyłam jak sobie spokojnie czytał książkę. Nawet się nie wzdrygnął kiedy wyszłam. Czy on się nie przestraszył?
-o hej, już wróciłaś? - nagle zapytał
- taaa... nie przestraszyłes się kiedy otworzyłam drzwi? - tym razem to ja zapytalam
-nie, słyszałem kroki i twoje mówienie ze wychodzisz - odłożył książkę na połke a po chwili dodał - zamknij drzwi
Zdezorientowana ja zrobiłam to co mi kazał i zapytalam
- a a Ale, cz cz czemmu?
Ten tylko spojrzał na mnie i parsknął śmiechem.
-spokojnie nic ci nie zrobię *XDDDDDDDD*
- c co? Uff.. C C co???? J ja n n nie miałam na myśli t t-.... - przerwał mi
- eight wiem, mogło to zabrzmieć dziwnie ale chciałem tylko żeby nikt nas nie usłyszał i tyle - uśmiechnął się do mnie
Podszedł to mnie, stojącej cały czas oparta o drzwi. Przyciągnął mnie do siebie za talie i przytulił. Oddalam uścisk. Zielonooki podniósł mnie i położył na łóżku. Po chwili sam leżał obok mnie. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w usta.
Przy nim czułam się bezpieczna... był taki opiekuńczy.. chyba. *XDD* Umiał się bic ale to nie jest atrakcją. Był naprawdę piekny... postanowiłam spytać o coś chłopaka.
- f five... - powiedziałam nieśmiało
-hhmmm?- mruknął patrząc mi cały czas w oczy
- cz czy jak ktoś będzie mnie chciał skrzywdzić... t t to jak n n na t to z zareagujesz? - zciszylam głos*sciszylam/zciszylam - wtf nie wiem która forma poprawna naprawdę wybaczcie🙏🏻🙏🏻*
-pojde z tobą do domu. - odparł
Zszokowała mnie ta odpowiedz... myślałam ze będzie inna
-a a alle j jak t t to? - zapytalam zmieszana odpowiedzią bruneta
- No normalnie. To jest oczywiste ze już by dawno nie żył. Nikt by nie dotknął ciebie, o nie, mogą sobie tylko pomazyc! A tylko by spróbował cie ktoś dotknąć... - odparł na co mnie znowu zamurowało
Ale to zamurowało tak totalnie... nie sądziłam ze tak odpowie. Myślałam coś kompletnie innego.. ale cieszę się ze odpowiedział mi na to pytanie.
-Oh five... tak się cieszę ze ciebie mam...-odpowiedziałam i wtulilam się w niego
-eight... zawsze bym cie obronił, bo zawsze ciągnęło mnie do ciebie..*XDDDDDD MUSIAŁAM TO ZAŁĄCZYĆ*
* Ale to nie koniec rozdziału!!! *
Leżałam na five kiedy nagle ktoś zapukał do jego pokoju. Szybko zeszłam z bruneta i usiadłam obok. Ten tylko zrobił „złą" mine bo ewidetnie nie pasowało mu ze zeszłam z niego.
- kto tam? - zapytał przewracając oczami
- Diego. - usłyszeliśmy głos
-czego chcesz ode mnie??- zapytał chamsko
-widziałeś gdzies może Eight? Nie ma jej w pokoju... - zapytał
Five tylko spojzal na mnie.
- a czego od niej chcesz?
- mogę wejść? - Zapytał
Ja tylko kiwnelam głowa w stronę fivea, zeszłam szybko z łóżka i wskoczyłam do tunelu. Brunet prawdopodobnie myślał ze jestem teraz u siebie w pokoju. Ale tak naprawę wszystko podsłuchiwałam bo byłam za ściana.
Diego wszedł i od razu zaczął mówić
-chciałem się jej zapytać czy nie chce być moja dziewczyna.. podoba mi się bo jest taka gorą-... - five przerwał mu
- NIE! Nigdzie jej nie widziałem i skończ gadać! NIE MÓW MI O NIEJ! ROZUMIESZ?!! ONA NIE JEST GORĄCA! TYMBARDZIEJ DLA MNIE !!! WYPIERDALAJ ODE MNIE!!!!!!!!!! - wysyczal przez zębyPov. Five:
Po tym jak wysyczalem to przez zęby wypchnąłem brata z mojego pokoju i trzasnalem drzwiami.Pov. Eight:
Wszystko słyszałam. Zasmuciłam się tym faktem co usłyszałam od fivea. Myślałam ze mnie lubi lubi.... tym bardziej mówił ze zawsze ciągnęło go do mnie..
Nie powiem ze nie bolało. Co z tego ze Diego się we mnie kocha.. ja go nie chce! Ja tylko five...
Weszłam do mojego pokoju, wzielam obojętnie jaka kartkę i długopis.. napisałam:
Five, wszystko słyszałam co o mnie mówiłeś. Jeżeli cie to interesuje lub może nie, nie ma mnie w pokoju. Nie szukaj mnie. Jestem na świeżym powietrzu bo musze ochłonąć. Jeżeli mnie nie chcesz to to zaakceptuje. Nie musisz się męczyć ze mną. Po prostu powiedz mi to w twarz.
PS. Nie kocham diega tylko ciebie... może tego nie odwzajemniasz ale i tak nadal będę. Jeżeli chcesz porozmawiać o czymś zapraszam na dach. Będę tam do 18:30...
EightNapisałam i zamieniłam się w wode. Mogę tak robić ponieważ pozwala mi na to moja moc. Wzielam kartkę i poszłam do fivea pokoju. On akurat wyszedł zrobić sobie kawę. Miałam czas. Położyłam kartkę na szafce nocnej i odrazu wyszłam. Poszłam do swojego pokoju. Zamieniłam się w normalnego człowieka i wskoczyłam do tunelu. Pojawiłam się na dachu. Było nawet nawet, usiadłam na skrawku. Patrzyłam w piekne, zachodzące słońce...
Pov. Five:
Kiedy wróciłem do pokoju, postawiłem kubek kawy na szafce nocnej... zauważyłem kartkę, a na niej pismo eight..*bla bla czyta to co napisałam wcześniej...*
Po przeczytaniu całego listu, zabolało mnie coś. Może to ze tak o niej powiedizalem ? Nie wiem ale raczej tak...
Przy rodzeństwie udaje ze jej nie lubię i takie same okropne rzeczy, a kiedy jestem z nią sam na sam.... wiadomo co czuje...
Wcale nie mysle ze nie jest gorąca, jest całkiem na odwrót... kiedy ja widzę albo kiedy nasze ciała się do siebie przybliżają.. ughh..... ona jest jak wulkan jak się tylko przybliżysz to odrazu możesz spłonąć w tej gorącej temperaturze *XDDDDDDD nie wiem czy dobrze to napisałam ale trudno*
DOBRA FIVE! TRZEBA JA ZNALEŹĆ !!!! Hmmm czekaj... w liście napisała ze czeka na dachu... hmmm która godzina? Jest... 16:56. TRZEBA PO NIĄ IŚĆ!Tepnalem się na dach akademii. Było zachodzące słońce a na tle jego siedziała właśnie eight. Podbiegłem do niej i usiadłem obok niej...
-eight! Nie wiesz jak się martwiłem..
- hm? Ta yhym...
- eight! Ja ci wszystko wytłumaczę !
- No to czekam.
- a ale tu?
- No a gdzie? Teraz albo nigdy
- n No dobra*mowi tam bla bla ze zachowuje się inaczej przy rodzeństwie itp.... WIEM LENIWA JESTEEMMM*
-czemu jesteś inny?
- inny?
- inny przy rodzeństwie a inny przy mnie
- yyym eight nie wiem... przy tobie jestem bardziej milszy i umiem okazywać emocje.. to chyba dobrze?
- t tak wiesz, alle... nie nawidze jak mówisz coś złego na mnie do rodzeństwa..
- przepraszam. To nie ja kontroluje to. Wiem ze to bardzo rani ale-....
- wiem, ale nadal boli..
Brunetka wstała. Powtórzyłem czynnośc i przybliżyłem ja do siebie.
- co chcesz? - zapytała
- ciebie. - odparłem. Chyba zdezorientowałem dziewczynę.
Po chwili pocałowałem ja namiętnie z czułością. Oddała pocałunek.
Ahhhh i znów te „motylki" w brzuchu...
- wracajmy już... nie gniewasz się na mnie?- powiedziałem
- moze... ale jak się postarasz to może i nie będę -powiedziała z cwanym uśmiechem
Usmiechnalem się również i teleportowalem nas do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi. Posadziłem na łóżku brunetkę i kazałem żeby nie podglądała. Kiedy powiedizalem żeby otworzyła oczy, zobaczyła mnie stojącego przed niąPov. Eight:
Zobaczyłam fivea, ale w koszuli.. w podobnej koszuli w której był na imprezie w naszym domu 2 lata temu... przypomniałam o tej wpadce.. na sama mysl prychnelam smiechem.
- chcesz to samo zrobić co 2 lata temu?
- może? - uśmiechnął się zadziornie a potem mnie mocno pocałował. Położyłam się na łóżku a on nade mną zwisał.. całował to moje usta a to moja szyję... cicho jeknelam kiedy zrobił mi malinke.. Dorwalam się do jego koszuli i zaczęłam rozpinać guziki.. kiedy zdjęłam ja, popatrzyłam na jego tors......W w woow jest jeszcze bardziej piękniejszy..
Ten tylko prychnął jak zobaczył ze się cały czas gapie na jego klatę.. dotknęłam go. Poczułam jak jest cały gorący....
- czemu jesteś taki rozpalony?
- hmm może to ty mnie podgrzewasz? Bo jak jesteśmy blisko siebie, to czuje ze płonę... - po tym wypowiedzeniu wbił mi się w usta. Ja zszokowana powiedizalam między pocałunkami
- c c co?
- to co słyszałaś
-mhmmm...HAAHAHHAHAHAAH PRZERYWAM W TAKIM MOMENCIEEEEEEE AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! Nie dziękujcie XDDDDDD PRZEPRASZAM ZE TAKI CRINGEEEEEE AAAAAA
CZYTASZ
She's a lady of my dreams.../ Five Hargrevees
Teen Fiction*ben zyje, nie ma apokalipsy, wszyscy maja po 13 lat*