Katsuki
-K-kurwa mać, minęło już około 6 dni a-a ciebie kurwa dalej nie ma. T-tęsknie za tobą n-no kurwa wróć... - gadałem sam do siebie leżąc w łóżku Deku którego nadal nie było.
Nawet stąd nie wychodzę chyba że do toalety a jeść nie chcę, jedyne kiedy jem to kiedy przychodzą do mnie żeby mnie zmuszać do jedzenia.
Dzisiaj bohaterzy powiedzieli mi że chyba wiedzą gdzie jest i idą w tamto miejsce za jakąś godzinę, idę z nimi oczywiście bo nie wytrzymam jak go nie zobaczę.
Izuku
Nie wiem ile tu siedzę ale nie mam już siły się ruszać ani nawet krzyczeć.
Skręca mnie z bólu i z głodu bo jedyne co dostaję to szklankę wody na dzień.
Ten facet codziennie mnie bije, tnie i wszystko inne a w dodatku to wszystko nagrywa i wysyła niby do mojej mamy i kolegów.
Brzydzę się samym sobą... J-jestem ochydny, cały w-we krwi, posiniaczony, podrapany, brudny, j-jestem obrzydliwy.
Kacchan mnie zostawi jak zobaczy że mam tyle blizn a-a ja tego nie chcę, ja chcę do Kacchana. Ch-chcę się z nim tulić, całować, kochać, b-budzic się przy nim i-i wszystko kurwa inne. A-a teraz nawet nie mogę go zobaczyć.
|• wcale teraz nie płacze ok? •|
O-o nie, słyszę kroki, o-on tu idzie!!
- ej chłopczyku - wszedł do pomieszczenia ten sam mężczyzna. - mam tu coś dla ciebie - podszedł do mnie i przyłożył mi telefon do ucha.
- c-co to? - powiedziałem ochrypniętym półgłosem bo gardło mnie aż szczupało.
- twój kolega - uśmiechnął się podłe do mnie.
- k-kto tam kurwa?! - usłyszałem głos w słuchawce na który aż zamarłem.
- K-Kacchan? - wyszeptałem cicho na co odpowiedział mi tylko jego nie spokojny oddech.
- t-ty kretynie!! Gdzie ty kurwa jesteś?! - wydarł się do słuchawki po około minucie.
- K-Kacchan wiesz że cię kocham p-prawda? N-nie zapomnij o tym n-nawet jeśli coś się stanie, t-to pamiętaj że cię kocham - powiedziałem na tyle głośno na ile mogłem.
Mężczyzna który trzymał telefon nawet nie dał mi usłyszeć nic więcej bo zabrał telefon. Dopiero po chwili włączył na głośnik i odłożył telefon na ziemię zaraz obok nas po czym podszedł do stolika który był na prawo i wziął z niego nóż.
Podszedł do mnie i znów zacząć robić nim szlaki na mojej już i tak pocharatanej skórze. Darłem się i płakałem z bólu a jadynde o słyszałem to śmiech tego psychopaty i jakieś krzyki Kacchana ale po chwili zemdlałem z bólu i słyszałem tylko szum.
Katsuki
O nie nie nie, tego już kurwa za wiele. Pobiegłem szybko do szkoły i powiedziałem co się stało bohaterom.
× około 30 minut później ×
Jesteśmy pod jakimś opuszczonym posterunkiem policji.
Ja i bohaterzy przyjechaliśmy pod ten budynek 3 busami. No i do tego karetka i 7 wozów policyjnych.
Weszliśmy do środka i na dzień dobry zaatakowało nas około 10 typów z różnymi mocami.
Może ich było 10 ale bohaterów było z 21 więc szybko poszło, poza tym byli słabi i ja z 3 pokonałem. Musiałem się kurwa wyżyć na tych szmatach. Przeszukaliśmy ten budynek ale nic. Kiedy nagle jeden z policjantów powiedział że tu jest piwnica, bo jego ojciec również był policjantem i za dziecka kiedy to miejsce działało to tu przychodził. Od razu gdy nam pokazał gdzie jest to tam pobiegłem. Piwnica miała pełno pomieszczeń i żeby to sprawdzić to potrzebował bym z 2 godzin ale nagle usłyszałem płacz. Cichy ale odbijający się od ścian płacz. Od razu zacząłem chodzić obok drzwi i nasłuchiwać, kilka bohaterów zeszło na dół ale kazałem im być cicho i żeby się wsłuchali skąd to dochodzi. Gdzieś w środku korytarza gdy podszedłem do drzwi i przystawiłem ucho usłyszałem go wyraźniej. Od razu wszedłem do tego pomieszczenia i to co zobaczyłem złamało mnie dosłownie w pół.
Dekuś w poszarpanych ciuchach, cały we krwi, pocięty i posiniaczony, przywiązany mocno sznurami do krzesła że spuszczoną głową cicho płakał a zaraz obok jakiś facet na czarno ubrany czyścił jebane noże!!!
Zagotowałem się w taki sposób że dosłownie chciałem wysadzić całe miasto w powietrze. Podbiegłem do tego faceta i strzeliłem tak mocnym wybuchem że poleciał w ścianę. do pomieszczenia wbiegło parę bohaterów i zajęło się tym facetem a ja podbiegłem do Deku.
Mój kochany aniołek żyje, moje małe biedactwo było tak zmęczone że nawet ledwo co się uśmiechnął gdy podniosłem mu głowę żeby na mnie spojrzał.
Odwiązałem go i wziąłem delikatnie na ręce.
- już się nie bój skarbie, już jest okej - pocałowałem go lekko w główkę i poszedłem szybko na zewnątrz po czym wszedłem z nim do karetki. Położyłem go na łóżku i usiadłem obok głaszcząc go lekko po włosach żeby się lekko uspokoił chociaż wiem że to będzie trudne.
× następnego dnia ×
Moje słoneczko leży teraz obok na łóżku szpitalnym i odpoczywa.
Jest cały wychudzony i blady ale przyznaniem lekarze mówią że powinno być okej. Mówią że mogło być gorzej bo jedyne głębokie rany ma na ramieniu, udzie i na brzuchu ale w takim miejscu że naszczęście nie ma uszkodzonych żadnych organów.
Ma posiniaczone nadgarstki i kostki i odciśnięty sznur ale przynajmniej żyje i tonie cieszy najbardziej.
Ma mało siły i nawet nie potrafi mi porządnie złapać ręki. Moje biedactwo musiało się tak przeze mnie męczyć. Staram się go trochę uspokoić dlatego jako że mamy oddzielną salę i nikogo nie ma to lekarz pozwolił mi wypuścić trochę zapachu na uspokojenie mojego słoneczka
- K-Kacchan - mruknął cichutko pod nosem.
- co się stało skarbie? - spojrzałem na niego.
- n-nie zostawiaj mnie - spojrzał mi w oczy i zaczął płakać.
- ej ej ej -podniosłem się i pocałowałem go w czółko - jest okej tak? Nie zostawię cię, nigdy w życiu bym nawet o tym nie pomyślał i już się uspokój.
-o-okej - uśmiechnął się słodko do mnie a ja spowrotem usiadłem i się mu przyglądałem.
•-•-•-•-•-•-•-•
Witam dzieci (nawet jeśli jesteście starsi to i tak csiiiiii)
Ekhem ✨ nie musisz czytać czytać tego co podkreślone
xxx
Okej well ta historia dobiega końca :^
Nadal możecie głosować jak coś a głosy zliczę dopiero gdy skończę tę historię
xxxDobra ja lecę grać w PT (~ ̄³ ̄)~
Paaaaa!!
Słów: 1006
CZYTASZ
BakuDeku a/b/o Omegaverse
Randomhistoria BakuDeku ( a/b/o ) Izuku przeprowadza się w wieku 16 lat do miasta w którym spędził dzieciństwo, wyprowadził się w wieku 10 lat z powodu nowej pracy jego matki. Obecnie główni bohaterowie mają po 17 lat i są w klasie 2A w liceum UA. Izuku j...