✨ 20

145 8 12
                                    

Nasze rodzinne Lillehammer! Tutaj już dziś rozegra się kolejny konkurs skoków. Tutaj wychowałam się i do tego miejsca zawsze będę mieć sentyment. To moja okolica, znam tu każdy kąt. Tu też poznałam Roberta... Jednym słowem to tu działo się to co najpiękniejsze.

– Co powiesz na mały spacer kochanie? – z Robertem pójdę nawet na koniec świata.

– Chodźmy!

– Chcę byś jeszcze bardziej poczuła się kochana.

– A da się bardziej? Kochasz mnie nad życie! Jest bosko.

Ciekawe co on dziś wymyśli?
Bardziej kochać się już nie da! Robert darzy mnie miłością bezgraniczną i największą. Wiem, że zawsze przy mnie będzie. Wiem, że nigdy nie przestanie mnie kochać. Jego troska jest czymś niesamowitym. Dba o mnie jak o swój największy skarb. Nie da się już bardziej. Mam raj...

Spacer po Lillehammer zawsze należy do przyjemnych. Mamy już marzec więc powoli widać oznaki wiosny. Słońce dziś tak ładnie świeci...Trzymając się za ręce zmierzaliśmy o dziwo na skocznię choć zawody dopiero jutro. Sama nie wiem po co? Ale ufam Robertowi i idę zawsze tam gdzie prowadzi mnie on.

– To tu...Tu się wszystko zaczęło... – spojrzał na skocznię z nutą nostalgii.

– Skaczesz od piątego roku życia. Tyle lat żyjesz w wyrzeczeniach...

– Z początku było to trudne, ale z czasem przestało by to wyrzeczeniem, a możliwością zdobycia czegoś wielkiego.

– Udało się... – w tym sezonie walczy o Kryształową Kulę.

– Jeszcze nie... – Robert jest cholernie ambitny. – KK jeszcze nie pewna, prócz dwóch brązów na IO też nic indywidualnie nie mam...

– Ale w drużynie złoto za złotem!

– Wiem, ale to smakuje inaczej...Na sukces drużyny składa się czterech chłopa, a sam na sam ze sobą walczyć nie umiem.

– Czy ja wiem..? Jesteś wspaniałym sportowcem. Masz taką wolę walki jakiej nie ma nikt inny. Mimo zawahania nie poddałeś się i wróciłeś do sportu.

– Gdyby nie mój tata to rzucił bym to wtedy – miał poważne załamanie, ale jego tata wyciągnął go z tego na szczęście.

– Pokonałeś też wiele chorób. Widzisz jesteś silny.

– Dzięki Tobie będę jeszcze silniejszy...

Nasze usta łaknęły się nawzajem...Jak on bosko całuje! Mam nadzieję, że spełni wszystkie swoje marzenia i będzie z siebie dumny tak jak ja jestem z niego. To prawdziwy waleczny charakter i wiem, że nigdy się nie podda. Wiem też, że ten sezon będzie jego. Dał z siebie naprawdę wszystko i zasłużył na to co najlepsze.

– Co powiesz na pizze?

– Robercie, spełniasz każde moje marzenie – zaśmiałam się i udaliśmy się coś zjeść.

Mieć takiego faceta to naprawdę coś wspaniałego. Nie wiem jak mogłam tyle czasu zwlekać z uświadomieniem sobie tego co do niego czuję. Czemu tyle to trwało? Przecież ta miłość to zrządzenie losu, coś pięknego i trwałego, to marzenie! Nie wiem jak mogłam być tak ślepa na jego czułe gesty i na swoje uczucia...? Grunt, że teraz już zawsze będziemy razem!

– Smakuje?

– Moja ulubiona pizza...Jeszcze się pytasz – zaśmiałam się zajadając.

– Ing, ty się tak pięknie uśmiechasz...

– Uśmiech pełen miłości to ten najpiękniejszy. Dzięki Tobie mogę się tak uśmiechać.

– Czemu wcześniej nie zdecydowałem się wyznać Ci tego co czuję?

– Nie martw się tym – bo to już nie ma co. – J też byłam ślepa na wiele rzeczy, ale teraz już jesteśmy razem...

– Co prawda nie jest to może szampan, ale cola tez może być. Wypijmy za to by każdy dzień pełen był miłości!

– Aby każdy dzień pełen był miłości!

– Kiedyś wzniesiemy go szampanem... – obiecał, ale dla mnie to nie było istotne. Dla mnie liczyło się tylko to, że jestem z nim.

– Kocham Cię...

Wróciliśmy do hotelu cali w skowronkach. Nasza radość była już chyba wszędzie. Nikt nie był w stanie przejść obok niej obojętnie. Miłość czyni cuda...

– Siostro, jak ty pięknie wyglądasz! Miłość Ci służy...

– Nawet nie wiesz jak bardzo... Jestem taak szczęśliwa!

– Tata był by tak samo jak ja dumny i szczęśliwy, że tak Ci się udało – Daniel zawsze wie co powiedzieć.

– Brakuje mi go...

– Mi też...Ale wiem, ze patrzy tam na nas i pęka z dumy, że ma takie dzieci.

– A więc dajmy mu jeszcze więcej do tego powodów...

Wiem, że tata bardzo by się cieszył, że to właśnie Robert jest ze mną. Lubił go zawsze bardzo i wiedział, że przy nim będę bezpieczna, Mam nadzieję, że gdziekolwiek teraz jest to jest szczęśliwy...

– Płakałaś? – Robert od razu zareagował.

– Tylko trochę...Tęsknię za tatą...

– Nie płacz kochanie. Na pewno nie chciałby tego – objął mnie i zaczął pocieszać. – Żyj tak jak najlepiej by gdziekolwiek on jest mógł być spełniony.

– Masz rację..Ale bycie ciągle silnym wykańcza.

– Zawsze możesz pozwolić sobie na chwilę słabości, bo jestem tutaj i będę silny za Ciebie. Bedę silny byś ty nie musiała ciągle być. Będę zawsze obok Ciebie...

– Dziękuję Ci za to...


P.O.V Robert

Ingrid jest dla mnie najważniejsza. Nigdy nie pozwolę na to by cierpiała. Nie pozwolę na to by coś ją męczyło, by z czymś nie dawała sobie rady. Będę ją wspierał i pomagał jej ile tylko się da. Moja ukochana zasługuje na wszystko co najlepsze. Dam jej nawet gwiazdkę z niebo byle by tylko była szczęśliwa.



Cześć!

Robert to prawdziwy skarb...

Dobrze ma ta nasza Ing!


Do zakochania...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz