pierwsza styczność (18+)

7K 148 106
                                    

Dwoje chłopców siedziało na wieży astronomicznej, pijąc bezalkoholowe piwo. Obydwoje byli przybici, ale z dwóch innych powodów. Blondyn został odrzucony przez Deana Thomasa, natomiast brunet właśnie sprawił, że Gryffindor stracił 150 punktów. Jak to zrobił? Całował się, o wiele zbyt namiętnie z Ginny. Nikt nie lubił tego związku, tylko Hermiona wmawiała mu, że pasują do siebie, mimo że tak wcale nie myślała. Nawet Harry nie był zbyt do niego przekonany, ale się już przyzwyczaił.
Siedzieli na dwóch końcach wierzy astronomicznej i nawet nie wiedzieli, że nie są tam sami. Nogi Dracona zwisały przez barierkę, a on spoglądał w dół, zastanawiając się nad skokiem.
Harry stał na barierce z drugiej strony wierzy astronomicznej i myślał nad tym samym.
Draco wziął różdżkę do ręki i wycelował nią w nadgarstek. Jego wargi drgały przeraźliwie, a z oczu wypływały masowo łzy.
Harry podłożył sobie różdżkę pod szyję. Gdy już miał wyszeptać zaklęcie, usłyszał krzyk, a następnie płacz. Zszedł z barierki i poszedł powoli z różdżką przed sobą w stronę dźwięku.
- Lumos! - Krzyknął, a z różdżki wydobyło się światło, oświetlające twarz blondyna oraz jego poranioną rękę. Blondyn natychmiast obrócił się w stronę Pottera i zakrył nadgarstek drugą ręką, po czym wstał.
- Od kiedy mnie szpiegujesz? - Zapytał podejrzliwie chłopiec.
- Przyszedłem tutaj już dawno. Siedzę tu od godziny. - Odparł zdziwiony i zmartwiony Harry.
- Po co przyszedłeś? - Warknął oburzony Draco.
- Nie... Nie ważne. - Odparł szybko. - Pokaż mi rękę. - Dodał.
- Nie!
- Okaleczyłeś się...?
- Nie twoja sprawa! - wykrzyknął ostatecznie Draco i wybiegł, zostawiając Harrego na wieży astronomicznej.

******

Następnego ranka, Harry nie zobaczył Draco na śniadaniu, ani na żadnej lekcji. Zapytał nawet Blaise'a, Pansy, Crabbe'a i Goyle'a czy go przypadkiem nie widzieli, ale oni odparli, że to nie jego sprawa. Wyglądali jednak tak, jakby nie wiedzieli.
Tymczasem Draco leżał w swoim dormitorium na łóżku i patrzył na sufit. Bał się, że Potter wygada komuś o wczorajszej nocy, jednak stwierdził, że Harry tak by nie zrobił. Odkrył rękaw i popatrzył na ranę. Rana była długa i głęboka. Szybko popatrzył na drugi nadgarstek, na którym widniał znak śmierciożerców. Zakrył go rękawem ciemno zielonej bluzy i popatrzył na drzwi, bo wydawało mu się, że ktoś pukał.
Wstał szybko z łóżka i otworzył drzwi, a za nimi stał Harry.
- Jak się tutaj dostałeś? - Warknął Draco.
- Mam swoje sposoby. - Odparł szybko Harry. - Pokaż rękę. - Dodał.
- Co chcesz mi zrobić? - Zapytał sarkastycznie Draco, ale odsunął się trochę od bruneta.
- Chcę to wyleczyć. Daj mi rękę, proszę. - Harry namawiał zielonookiego. Draco westchnął i odsunął rękaw bluzy.
- Draco... - powiedział Harry i w tym momencie, blondyn zdał sobie sprawę, że pokazał Harremu złą rękę. Szybko zakrył rękę bluzą i wyciągnął różdżkę. - Draco...? Ty jesteś... - Jąkał się Harry.
- I co z tym zrobisz! - Krzyknął Draco. - Znak ma się do końca życia! Nic z tym nie zrobisz!
- Draco, odłóż różdżkę. - Powiedział szybko Harry, odkładając swoją do kieszeni. To samo zrobił powoli blondyn.
- Harry, ja tego nie chcę. - powiedział. - Nie chcę, ale muszę. - Dodał, po czym popatrzył Harremu prosto w oczy. Zatopili się w swoich wzrokach. Powoli przybliżyli do siebie swoje twarze, a ich usta złączyły się lekkim pocałunkiem, który stawał się coraz bardziej namiętny. Harry chwycił Draco za kark, a on położył swoje dłonie na pośladkach okularnika. Harry jedną ręką rozpiął blondynowi koszulę i rzucili się na łóżko.

 Harry jedną ręką rozpiął blondynowi koszulę i rzucili się na łóżko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

******

• zakazana miłość • Drarry • 18+ •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz