krew (18+)

1.5K 58 6
                                    

- Postanowiliśmy, że co roku będzie świąteczny bal. Z racji, że zbliżają się święta, szukamy ochotnika, który pomógłby w ozdobach, jedzeniu i przygotowaniu. Chętni niech przyjdą do mnie i się zapiszą na listę. Nie zapomnijcie o tym, aby przyprowadzić swoich partnerów i partnerki. - Rozległ się donośny głos Profesor Mcgonagall.
- Bal! Świetnie! - stwierdził Harry i natychmiast podszedł do swojego chłopaka. - Hej, Draco. To idziemy razem na bal, nie? - Zapytał, jakby twierdził, że to oczywiste.
- Mhm. - Mruknął Draco i odszedł. Gryfon był zawiedziony odpowiedzią ślizgona. Oczekiwał czegoś bardziej... bardziej weselszego. Podbiegł ponownie do Draco.
- Co się stało? - Zapytał.
- Nic. - Warknął blondyn. - Zostaw mnie w spokoju. - Dodał i odszedł szybkim krokiem, zostawiając Harrego na środku korytarza.
- Co mu się stało? - Pomyślał i natychmiast poszedł po radę do Pansy.
- Pansy? - zapytał szukając jej w bibliotece. - Pansy! Wiesz co się stało Draco? Dziwnie się zachowuje.
- Zachowuje się dziwnie? - Zapytała i zaśmiała się nerwowo, patrząc na postać stojąca przy półce z książkami, która szczerzyła się do niej i obserwowała uważnie.
- Kto to? - Zapytał szorstko Harry.
- Nikt. - Odparła, a postać schowała się za szafą. Harry nie chciał się bawić w chowanego, więc nie podszedł tam, chociaż bardzo go kusiło.
- Pansy! Kto to? - Zapytał jeszcze raz, ale jeszcze bardziej szorstko niż uprzednio.
- Mówię ci, że nikt ważny! - Warknęła ślizgonka i odeszła od niego.
- Czemu wszyscy są zdenerwowani? - Pomyślał.
- Blaise! - krzyknął Harry i zaczął szukać go wzrokiem. Znalazł go, siedzącego obok Rona, trzymających się za ręce. - Blaise! Powiesz mi co się dzieje z Draco? - zapytał.
- A co miałoby się z nim stać?
- Zachowuje się dziwnie. Z resztą Pansy też. Są podenerwowani.
- Tak? Nie zauważyłem.
- Przynajmniej ty się na mnie nie obrażasz. - Stwierdził zawiedziony i poszedł do dormitorium.  Chciał odczekać do następnego dnia, aby zapytać  Draco, czemu go tak szorstko i wrednie potraktował, podczas gdy on nie zrobił nic złego. Przynajmniej tak mu się wydawało. 

******

UWAGA!
TEN FRAGMENT TEKSTU POLECAM CZYTAĆ, SŁUCHAJĄC PIOSENKI "The Hills" , albo "Daddy Issues", BO ODDAJE ONA ŚWIETNY KLIMAT TEGO FRAGMENTU

Następnego dnia, była sobota. Postanowił podejść pod jego dormitorium. Stał tam Theo.
- Hej, Theo... Niezbyt się znamy, ale muszę porozmawiać z Draco. To pilne. Wpuścisz mnie? Proszę... - Zapytał go uprzejmie, a chłopak popatrzył na niego jak na robaka z góry i zignorował idąc dalej. - Theo!? Coś powiedziałem? - Zapytał już bardzo zirytowany, a ślizgon lekko zmarszczył brwi i popatrzył na Harrego, jakby z obrzydzeniem.
- Co się wszystkim dzieje? - Pomyślał zdenerwowany. Stał pod dormitorium dosyć długo, aż Blaise się pojawił i wpuścił go, ale obdarzając go nieufnym spojrzeniem.
- Draco! - Krzyknął, gdy dotarł do jego pokoju. Ślizgon siedział na zalanej krwią podłodze z nożem w ręce i poranionym przedramieniem. - Draco... - Powiedział cicho, gdy zobaczył co się dzieje. - Draco nie... - Powiedział i podszedł do niego, zamykając drzwi za sobą, bo domyślał się, że blondyn nie chce, aby ktoś się dowiedział. Harry rozglądnął się, szukając chusteczek, aż w końcu znalazł je na szafce nocnej, stojącej obok łóżka chłopaka. Podbiegł, aby je wziąć i zatamował krwotok. Po chwili posprzątał też krew z podłogi, cały czas ze łzami w oczach. Posadził Dracona na łóżku, a sam usiadł obok niego i wpatrywał się w zraniony, owinięty już koszulką Harrego nadgarstek.
- Jak się tu dostałeś... - Wyszeptał ślizgon, patrząc nieco zmartwionym wzrokiem w oczy gryfona, a on patrzył w podłogę, równie smutnym wzrokiem.
- Już drugi raz widzę jak to robisz... - Powiedział cicho. - A na pewno robiłeś... to... też, gdy nie patrzył...łem... - Jąkał się Harry. Obydwoje obserwowali koszulkę na ramieniu Draco, która stawała się coraz bardziej czerwona.
- Wyjdź natychmiast z mojego dormitorium. - Prawie krzyknął Draco i otarł łzę. Na nieszczęście chłopców, Pansy to usłyszała i przybiegła do pokoju ślizgona. Zobaczyła Harrego bez koszulki, która była mocno owinięta na ramieniu Draco, a dodatkowo okrwawiona i łzy w oczach obydwóch chłopców.
- CZY TY MU TO ZROBIŁEŚ?! - Krzyknęła Pansy. Oczywiście usłyszało to większość ślizgonów i zebrali się pod pokojem Draco, patrząc raz na blondyna, raz na bruneta, a raz na nadgarstek. Niektóre ślizgonki patrzyły na gołą klatkę piersiową Harrego, ale on obrócił się nieśmiało. Draco zobaczył to, że gryfon czuje się nieco zakłopotany wzrokami na jego ciało, wstał gwałtownie, podszedł do drzwi, popatrzył zdenerwowany na dziewczyny patrzące na Harrego i zatrzasnął mocno drzwi. 
- Ten widok mogę podziwiać tylko ja. - Stwierdził, gdy już usiedli z powrotem na łóżko, przejeżdżając wskazującym palcem po klatce piersiowej bruneta, który zaczął rozpinać koszulę Dracona. Jedyne na co patrzył ślizgon to rozporek w spodniach Harrego. Powoli zaczął go rozpinać i zdejmować spodnie, a Harry widząc to nieco się zaczerwienił na policzkach, ale zrobił to samo Draco. Po chwili obydwoje byli nadzy, a blondyn przyciskał Harrego do ściany i całował namiętnie.

 Po chwili obydwoje byli nadzy, a blondyn przyciskał Harrego do ściany i całował namiętnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

******

Wiem, że dawno nie publikowałam rozdziału, ale będę już to robić regularnie - codziennie, lub co dwa dni.
Na razie mam milion pomysłów na to opowiadanie, więc muszę któreś wybrać, no a wszystkie mi się podobają 😩

Nieważne hahahaha, miłego dnia życzę

• zakazana miłość • Drarry • 18+ •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz