~Magnus~
Azjata popijał z butelki sok pomieszany z wódką, mrużąc oczy i intensywnie, filozoficznie myśląc o swoim życiu.- Dalej nie wykminiłeś, co chcesz odlotowego zrobić? - spytała go znużona Catarina, siedząca obok niego przy stole na stołówce.
- Właśnie że wykminiłem.
Dziewczyna popatrzyła na niego z niezrozumieniem.
- Aha... - mruknęła. - To w czym problem? Bo wyglądasz, jakbyś miał problem.
- Wymyśliłem, że chcę poderwać kogoś niedostępnego - wyjaśnił Bane, zakładając nogę na nogę. - Ale tak ultra niedostępnego... Żeby się przekonać, na co mnie stać. Ale nie mogę się zdecydować, kogo chcę... - poskarżył się dziecięcym burknięciem.
- Aleca Lightwooda - rzucił Ragnor.
Azjata posłał mu przerażone spojrzenie.
- Zwariowałeś? - zmarszczył brwi. - Chcę kogoś poderwać, a nie dostać darmowy wpierdol. Przypominam, że on bez przerwy nosi glany, a tymi butami można kogoś zabić.
- Jak dostaniesz darmowy wpierdol, przynajmniej nas rozbawisz - uśmiechnął się Fell, szturchając swojego chłopaka. - Dobrze mówię, nie?
Najwyraźniej Ragnor nie zauważył, że jego ukochany śpi jak zabity - Raphael opierał się o Fella, z odchyloną na jego ramieniu głową. Usta miał rozwarte, oczy szczelnie zamknięte i bardzo podkrążone. Czarne loczki układały się w szczególny nieład.
- Znowu całą noc czytał o wampirach? - zgadywała Cat.
Ragnor i jego twarz pozbawiona dobrego humoru nie musiał odpowiadać. Zignorował także fakt, że Santiago zaczynał ślinić mu się na koszulkę.
- To już ja nie siedzę do rana na stronach pornograficznych... - prychnął Magnus. - Tak jak on na wampirzych ploteczkach, próbując jednego złapać. Gdyby tylko te wampiry jeszcze istniały. Wtedy może bym mu pomógł.
- Wiecie, co ostatnio zastałem w jego pokoju, gdy do niego poszedłem? - Ragnor uniósł brwi i cmoknął ustami. - Nietoperza w klatce.
Magnus i Catarina wybuchli śmiechem.
- Ogarnij swojego chłopaka... - chichotał Bane. - Bo wszystkie nietoperze wyłapie. Szkoda tych latających szczurów.
- A jak tam twój latający szczur? - zapytała zadziornie Catarina, śmiejąc się. - Dalej cię odwiedza?
- Prawie codziennie! - odparł ożywiony Magnus. - Ja się zaczynam bać, na serio. Ten nietoperz jest opętany. Był u mnie przedwczoraj, zanim szkoła się zaczęła. Przyczepił się do zasłony i się na mnie gapił. Wygoniłem go, a potem zerkam w okno... - azjata zrobił dramatyczną pauzę. - A on na parapecie siedział! Więc mu pomachałem - wzruszył pod koniec ramionami i napił się procentowego soku.
- Serio opętany - skwitował Ragnor. - A Raphael by powiedział, że wampir.
Śpiący Santiago wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem.
- Jezu... - chichotała Catarina. - Magnus, masz ty ten dar do zwierząt... Żeby ten sam nietoperz wlatywał do twojego pokoju od prawie trzech lat... Boskie.
- Bardzo... - burknął rozdrażniony azjata, patrząc, jak przyjaciółka prawie płacze ze śmiechu. - Ja chcę się cieszyć ostatnim gorącem i otwierać okno na całą noc, rozumiecie? A nie zamykać tylko dlatego, że jakiś nietoperz stalker mnie polubił. A boję się z nim oglądać moje seriale i nie wytrzymam, dopóki go nie wyrzucę na dwór.
- Zakochał się... - chichotała Catarina.
Magnus prychnął jak urażony król.
- Miłość zostawmy w szkole, dobra? Nie jestem zoofilem.
CZYTASZ
𝕀 𝕎𝕠𝕟'𝕥 𝔹𝕚𝕥𝕖 𝕐𝕠𝕦
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane przez wakacje nakręcił się, że wywróci szkołę do góry nogami jakimś brokatowym absurdem. Wymyślił, że spróbuje poderwać kogoś, na kogo normalnie by nie spojrzał. A kto mógłby się do tego lepiej nadawać niż pewien...