14. Porwanie

1.1K 58 6
                                    

Scott McCall

Otworzyłem oczy i zeskoczyłem z zimnego stołu w klinice.

- Witam wśród przytomnch- zażartował Deaton klepiąc mnie po klatce piersiowej. Nie miałem czasu spytać go o nic, gdyż do kliniki przyszedł klient. A przynajmniej tak wydawało mi się dopóki nie poczułem zapachu Petera. Pewnie zorientował się, że myśliwi porwali Dereka.

- Lecznica jest zamknięta- oznajmił wtwerynarz.

- Przyszedłem odebrać pupila- odparł Hale.

- Nie pamiętam żebyś go przywoził- stwierdził ze stoickim spokojem- nie mogę ci pomóc. Lecznica jest nieczynna.

- Dla mnie zrobisz wyjątek?- dopytywał Alfa, dałbym sobie rękę uciąć, że zrobił jakiś słodki uśmieszek albo coś w tym stylu. Usłyszałem dźwięk łamanego krzesła, ale Deaton nadal nie ustępował.

*****

Zacząłem poszukiwania mojego telefonu, kiedy Stiles wparował do pokoju.

- Scott, mamy problem!- oznajmił.

- Wiem, zgubiłem telefon- wydusiłem z siebie kiedy przeszukiwałem podłogę pod moim łóżkiem- Muszę zadzwonić do Dereka.

- Właśnie o niego chodzi! Nie tylko on został porwany wczorajszego wieczoru- Poderwałem się uderzając przy tym głową o łóżko- Cali nie wróciła do domu.

Cali Anderson

Usłyszałam jak ktoś szarpie łańcuchy, tak samo jak ja próbowałam to zrobić jakiś czas wcześniej. Znów powoli otworzyłam oczy, choć powieki miałam o wiele cięższe z powodu ciążącej na nich zaschniętej krwi. Na przeciwległych kratach przykuty był Derek, bez koszulki. Na moje nieszczęście, teraz dotarło do mnie, że ja na górnej części ciała mam tylko stanik. Wredna suka Kate.

- To nic nie da. Próbowałam- powiedziałam do wilkołaka, próbując nie patrzeć się w jego stronę. Co był dosyć trudne, gdyż moja głowa nadal była unieruchomiona. Drzwi od piwnicy otworzyły się a Kate weszła do środka z wielkim hukiem.

- Zrobiłam herbatkę!- oznajmiła entuzjastycznie- ale tylko dla siebie- spoważniała i usiadł przy tej swojej maszynie torturującej- Toooo, które z was chce zacząć naszą rozmowę?

- Ładna dzisiaj pogoda- zażartowałam, przez co zostałam kopnięta prądem o najsilniejszej mocy.

- Derek, przecież on zabił twoją siostrę- zaczęła ignorując przy tym moją obecność. Derek spoglądał tylko na nią z mordem w oczach- Milczysz, więc albo sam chcesz go dorwać, albo z jakiegoś powodu go kryjesz- wywnioskowała kobieta. Podeszła do wilkołaka i ścisnęła jego brodę, porównując zdjęcie z dowodu z jego twarzą.

- Ciągle masz skwaszoną minę, nie chciałbyś czasem kogoś walnąć?- blondynka ciągnęła dalej.

- W tej chwili- odezwał się w końcu Derek.

- Serio? Dla takich atrakcji mogłabym cię wypuścić- oznajmiła z chytrym uśmiechem. Złapała za telefon w kurtce Dereka i zaczęła go przeglądać- spójrzmy... Nic ciekawego.

- Chcesz nas torturować, czy zagadać na śmierć?- spytałam.

- Kto mówi o torturach?- zaśmiała się- Gawędzimy sobie.

Delta: Green Wolf | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz