Stiles Stilinski
Klęczałem przy nie przytomnej Lydii, co ten gościu ma w głowie żeby rozszarpywać młode dziewczyny? Chyba już wiem czemu nie ma żony. Nie miałem serca żeby zostawić ją tutaj, i pomóc tej psychopatycznej rodzince Hale'ów. Walnąłem prosto z mostu:
- Nie zostawię jej samej- spojrzałem na Petera, który oczyszał swoje pazury z krwi Martin.
- Przykro mi, idziesz ze mną- rozkazał.
- Zabij mnie. Mam to gdzieś- oznajmiłem. Zrobiłbym wszystko żeby Lydia przeżyła, nawet jeśli nie widzi we mnie tego co ja widzę w niej. Hale podszedł do mnie powoli i przyłożył pazur pod moją brodę, tak że w każdej chwili mógł on przeciąć skórę. Podniosłem się.
- Zadzwoń do Jacksona. Powiedz gdzie ją znajdzie- stwierdził. Szybko wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Whittemore'a. Poszedłem za Peterem, po czym oboje wsiedliśmy do mojego Jeepa. Ruszyliśmy przed siebie. Po pewnym czasie ponownie się odezwał.
- Nie martw się. Jeśli przeżyje zmieni się w wilkołaka- stwierdził.
- I raz w miesiącu będzie chciała mnie zabić- mruknałem.
- Jest kobietą, czyli dwa razy- odpowiedział. Dojechaliśmy na parking. Oboje wysiedliśmy, to znaczy ja z małą pomocą. Zostałem wyciągnięty za kołnierz, i zaprowadzony do innego auta.
- Czyj to samochód?- spytałem.
- Mojej pielęgniarki- odpowiedział. Super, kolejna psychopatyczna kobieta. Hale otworzył bagażnik.
- Gdzie ona jest?- nie musiałem czekać na odpowiedź- O mój boże!- w bagażniku leżała martwa Jennifer. Kolejny powód aby uważać Petera za psychopatę. A i tak tych powodów była cała masa. Podał mi jakąś torbę i dzięki Bogu zamknął bagażnik. Wyciągnął z niej komputer, dzięki któremu mam namierzyć telefon Scotta, który obecnie jest w posiadaniu Dereka.
- Masz własną sieć, i laptopa z jabłuszkiem. To ulubiona firma wilkołaków?- zażartowałem.
- Włącz go- powiedział krótko.
- Emm, nie znam hasła- oznajmiłem.
- Znasz. Nawet nie muszę słuchać bicia twojego serca żeby wiedzieć, że kłamiesz- oznajmił. I gdy miałem zamiar coś powiedzieć uderzył moją twarzą o laptop.
Cali Anderson
Ja i Derek nadal widzieliśmy w ciemnej piwnicy. Panowała cisza od czasu do czasu przerywana naszymi oddechami. W pewnej chwili ja, jak i Derek usłyszeliśmy wycie. To samo, które zwabiło Alfę do szkoły. Po chwili Derek też zawył.
*****
Kilka minut później zjawił się mężczyzna od tortur. Tak, tylko że teraz to on będzie torturowany.
- Rozbolały mnie knykcie, więc przyniosłem pomocnika- oznajmił i drewnianym kijem baseballowym wziął zamach na Dereka. Ale za nim kij ruszył w stronę mężczyzny zdążyłam go złapać. Mężczyzna obrócił się ze zdziwieniem w moją stronę.
- My też mamy pomocnika- uśmiechnęłam się sztucznie, a w drzwiach ustała McCall. Skorzystałam z nie uwagi łowcy i rozerwała drugi łańcuch. Ignorując sprzeczkę między Scottem a Derekiem zajęłam się mężczyzną.
- Jak masz na imię?- spytałem słodkim głosem- Nie ważne, od dzisiaj będziesz Bobem- oznajmiłam. Moje oczy zaświeciły się na zielono i w mgnieniu oka powiesiłam Boba w miejscu gdzie przed chwilą wisiałam ja. Próbował się uwolnić, ale bezskutecznie.
- A więc, kto z was ma jechać do Nowego Orleanu?- zaczęłam przesłuchanie. Powoli wbiłam pazury w brzuch Boba.
- Trójka naszych- wycedził przez zaciśnięte zęby. Uśmiechnęłam się ponownie, po czym obróciłam w stronę wilkołaków. Czyżby zapomnieli o mojej obecności?
CZYTASZ
Delta: Green Wolf | Zawieszone
WerewolfAccalia Anderson, ale czy aby na pewno? Jej życie jest pokręcone. I to bardzo. Nie dlatego, że jest jedyną Deltą na świecie, choć to też na to wpływa, ale dlatego, że po przyjeździe do Beacon Hills poznaje pewnego mężczyznę. Najpierw się nienawidzą...