•Dlaczego Ja Cie Tak Kocham• || Uenoyama X Mafuyu

1 4 - A Jednak Koszmat

Nie był on przyjemny. Śniło ci się, że miałaś dziewczynę, lecz ona chciała rozbić związek twojego brata i Mafuyu. Ona była powodem wielkiej kłótni pomiędzy tobą a Uenoyamą. Nie które słowa były nie przemyślane. Po niej opuściłaś dom i udałaś się w podróż autem, byłaś cała zapłakana a kierowałaś autem. pojechałaś w miejsce gdzie nikogo nie było i nikt nie słyszał ciebie. Wypłakałaś się i wykrzyczałaś porządnie, powiedziałaś do nieba wszystko co cię bolało i leżało na sercu. Był akurat piękny zachód słońca.~Płakałaś jak dziecko. Dlaczego wszystko popsułaś, dlaczego nie możesz obejrzeć tego zachodu słońca z osobami które kochasz!? Gdy zrobiło się ciemno postanowiłaś wrócić do domu. W drodze powrotnej miałaś wypadek. Pijany kierowca wjechał w ciebie a ty się rozbiłaś, powoli traciłaś przytomność, krew z twojego czoła spływała po twojej twarzy. Widziałaś jak twój telefon dzwoni. Był to Mafuyu. Cicho wydusiłaś z siebie:

Przepraszam cię Mafuyu, wszystko zniszczyłam

wszystko popsułam, zresztą jak zawsze.

Ja nie chciałam, chciałam stworzyć szczęśliwą rodzinę i jak zwykle nie wyszło.

Jest mi tak cholernie przykro, wszystko popsułam,

gdyby mnie nie było wszystko było by łatwiejsze.

Zaraz mnie nie będzie a ty będziesz szczęśliwy razem z Uenoyamą.

Kocham was i jeszcze raz przepraszam.

Przepraszam!

Z twoich oczy spływały słone łzy. Wtedy Obudziłaś się. Ten sen właśnie cię nękał każdej nocy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobra taki na szybko (wiem biednie tu ale no cóż, bywa)bo mam w ciul pomysłów na następne książki, a brak mi czasu na pisanie.

Jak ktoś nie widział tablicy to na nią zapraszam bo tam info a jak nie to napisze to tu.

Ogólnie na 300 wyświetleń pod tą książką będzie nowa więc bardzo proszę aby ta moja wymarzona liczba szybko sie pojawiła.

A no i małe, kolejne ogłoszenie parafialne:

Bedzie kontynuacja na pewno ale nwm kiedy.

Adiós wszystkim!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~