Obudziłem się wcześnie była 6.30 jeszxze Harry spał więc nie próbowałem wstawać z łóżka ale nagle Harry zaczął się kręcić wiadomo że mu koszmar się snił więc pomyślałem że sprubóje go obudzić
- Harry ! Wstawaj - zero reakcji dalej się krecił i był już cały gorący może ma gorączkę - Harry ! - o udało się go obudzić
- Nie ! - wstałem zadyszany i rozglądałem się po całej sali i nie było Axela ale był Draco ale ulga
- Co ci się sniło ?
- Emm...Ja
- Nie musisz mówić bo już chyba wiem z kim to związane
- Draco ?
- Tak słoneczko
- Nie zostawiaj mnie samego nie chce znowu tego przeżywać
- Nie zostawię
- Dziękuję
- Jesteś głodny może
- Tak
- Ale i tak musimy czekać na panią Pomfrey żeby pozwoliła tobie wyjść
- Dzień dobry chłopcy jak się czujemy
- Dobrze
- To dobrze lecz muszę z tobą porozmawiać ale na osobno może pan Malfoy wyjść
- Muszę
- Tak musisz za pół godziny ci go oddam przecież ci go nie Zabiję
- No dobrze- wstałem i wyszedłem
- Więc Harry powiedz mi dlaczego to zrobiłeś
- Zostałem 3 razy zgwałcony i miałem taką świadomość że stracę za to mojego ukochonoego ja walczyłem ale jak chciałem to zrobić zostałem za to pobity
- Dobrze możesz już iść ale proszę nie rób tego więcej
- Dobrze to mogę już iść
- Tak- wyszedłem a na mnie wszyscy czekali
- Harry i jak się czujesz - mocno mnie Hermiona przytuliła
- Dobrze - i nagle go zobaczyłem odrazu schowałem się za Draco i Blesiem
- witaj Malfoy wiesz może gdzie jest Harry
- Mówiłem już ci o tym odpierdol się od niego
- Boże podziel się nim a nie będziesz takim samolubem
- Kurwa on jest mój czego nie rozumiesz i moim narzyczonym
- Hmm ale on jest taki słodki wiedziałeś o tym
- Możesz się wreście od niego odwalić
- Wiesz co nie - wyrwał mnie za Blesie i Draco i mocno trzymał mnie za nadgarstek
- Błagam zostaw mnie - miałem łzy w oczach i nagle mój tata się pojawił
- WIĘC TAK SŁUCHAJ SIĘ MNIE BACHORZE JESZXZE KURWA RAZ DOTKNIESZ MOJE DZIECKO OBIECUJE CIE ŻE ZABIJĘ WŁASNYMI RĘKOMA ZROZUMIAŁEŚ - na te słowa puscił moją rękę i uciekł ja padłem na kolana i znowu zaczołem się trzęś,małem atak paniki ukleknał do mnie Draco i mocno przytulił pocałował w czoło
- Jedziesz Harry do domu tak samo jak Marinette
- Dobrze - Zawinołem szybko rękawy nie zdąrzył zobaczyć więc jest chyba dobrze wstałem z ziemi i kierowałem się po Marinette i odaliłem się od reszty i ktoś złapał mnie za rękę a kto niebył inny jak Axel
- Słuchaj miałeś nikomu o tym nie mówić a jak widać nie posłuchałeś mnie więc bedzie kara
- Odpierdol się
- Nie zabawny jesteś ale też uroczy ale u tak nie minie ciebie kara
- Zostaw mnie !!
- Hhah nie - Zdją mi koszule - Głupi jesteś aby się ciąć wiesz o tym
- kurwa mać odpierdol się odemnie - próbowałem się wyrwać ale on usiadł na moim brzuchu i przybił ręce do pidłogi
- Ty naprawdę sądziłes że tak łatwo się mnie pozbędziesz
- Możesz mnie wreście zostawić - miałem łzy w oczach
- Nie i co będziesz płakał żałosny jesteś
- I co mi zrobisz zabijesz mnie
- O nie nie nie jesteś fajną zabawką
- Że co proszę !
- Zabiorę ciebie tam i zamknę w klątce jak będę miał ochotę to będę ciebie ruchał
- Co!? Ratunku
- Widzisz jednak nikt ciebie nie kocha
- Zostaw mnie ty pojebie !
- Oj Harry Harry słodko wyglądasz jak jesteś zły i poważny
~•~
-Gdzie ten Harry
- O hej tato
- Hej córciu
- Chwila jak ty jesteś tu do gdzie Harry
- Słyszałam jakieś krzyki z jednej klasy
- Tylko nie to - szybko pobiegłem tam i szybko wbiegłem do tej klasy i widziałem
- O hej Malfoy czego tu szukasz
- Oddaj mi Harry'ego po dobroci
- Chciałbyś a pozdrów ojczulka Harry'ego - Teleportował się z Harry'm a ja nie zdąrzyłem go złapać ani uratować
- Draco co gdzie jest Harry
- On....on ..go porwał
- ŻE CO ! PROSZĘ ZABIJE GÓWNIARZA !!!
~•~
- Narescie w domu i jesteś tylko mój
- Zostaw mnie błagam
- Mam się setny raz się powtarzać czy jak - przykułem mu ręce do łóżka zdjąłem mu spodnie i wszedłem.w niego pierwszo powoli żeby usłyszeć jego cichy jęk potem przyspieszałem raz za razem szybciej i szybciej a on jęczał to była poezją dla moich uszy , ubrałem się nałozyłem mu spodnie i tak go zostawiłem przykutego do łóżka
~•~
Wbiłem do siedziby zakonu feniksa
- GDZIE MÓJ SYN - krzyczałem i odrazu rzuciłrm się na Moody'iego
- Skąd mam wiedzieć gdzie twój syn Tom
- BO TWÓJ CHOLERNY SYNALEK JEGO MI ZABRAŁ WIĘC POWINIENEŚ WIEDZIEĆ GDZIE ON MOŻE BYĆ!!
- Już spokojnie sprawdz mój dom- teleportowałeś się do jego domu i zobaczyłem tego gówniarza
- SŁUCHAJ GUWNIARZU GDZIE MÓJ SYN
- Tam proszę nie bić - poszedłem do pokoju i go znalazłem przykutego do łóżku i pełno siniaków na ciele uwolniłem go zabrałem odrazu do domu
- O już jesteście- mama chciała mnie przytulić odrazu się odsunołem na kilometr - Tom co mu jesteś ?
- Skarbie sam nie wiem ale jak widać to był ciężke 3 miesciące dla niego
-Biedny Harry
- Mogę iść do pokoju i proszę żeby nikt nie wchodził nawet Draco mam nadzieję że to zrozumie
- No dobrze synu tylko nie rób głypot
- Dobrze- ruszyłem do pokoju kiedy do niego wszedłem zamknołem drzwi na klucz i rzuciłem zaklęcie na pokoj tak że nikt nie mógl wejść nawet jakby chciał się teleportować do mnie i zaczołem płakać tak aż krzyczałem lecz zasłomiłem twarz poduszką więc takim sposobem nie było słychać tak bardzo mojego krzyku
~•~
-Tom i co my możemy zrobić albo jak pomóc mu
- Skarbie szczerze to nie wiem - i nagle w domu pojawili się wszyscy
- Gdzie on jest ?
- Jest u siebie w pokoju ale prosił żeby nikt do niego nie przychodził nawet ty Draco
- Co dlaczego
- Spokojnie dajmy mu czas, mniejmy nadzieję że długo to nie portwa - i znowu usłyszeliśmy Harry'ego krzyk
- Co mu jest ja muszę go zobaczyć
- Draco uspokój się
- Ale on cierpi ,on sam nie da rady jest słaby psychicznie znowu się jeszxze raz potnie - pobiegłem na góre i zapukałem do drzwi - Harry proszę otworz nie będę ciebie dotykać tylko prosze otworz te drzwi nie chce znowu na ciebie patrzeć w kałuży krwi - nagle drzwi sie otworzy zobaczyłem go bez koszuli a na jego ciele mnóstwo siniaków pomachał mi głową że mogę wejść kiedy wszedłem odsunął się odemnie aż prawię kilometr - Rozumiem że teraz się boisz jakiegokolwiek dotyku przecierpie ten moment że nie mogę ciebie dotknąć a nawet przytulić ale proszę nie rób nic sobie
- D-Draco ja ja chce czuć twoj dotyk twoje perfumy , zimne twoje ręce ale boje
- Ale nie mnie chyba co ?
-Nie ciebie ale teraz boje się stycznosci seksualnej
- Skarbie jeśli tego niechcesz ja do niczego ciebie nie będę zmuszał jesteś dla mnie czymś wiecej a nie jak ten dupek o tobie mówił jesteś moim świat i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - niezauważyłem kiedy brunet był bardzo blisko mnie i mocno do mnie się przytulił cieszyłem się że jednak udało mi się to zrobić i że pozwolił mi siebie dotknąć - Będzie dobrze jesteśmy żeby ci pomóc
- Kocham ciebie i tylko ciebie ja już niechce nikogo wiecej czuć zapachu chcem tylko twój
- I bedziesz nie martw się razem możemy wszystko - nagle usłyszałem śmiech Harry'ego - Z czego tak się śmiejesz
- Gdzie znikną zły i wredny Draco który był od 1 do 5 roku taki a teraz cxuły troskliwy ,słodki Draco - na te slowa zaczerwienił się i powiedxiał
- Ejejej jak widać to ludzie się zmieniaj tak samo jak ty
- Hmm jak się zmieniłem niby jestem tym słabym udacznikiem
- Nie jesteś taki może i jesteś słaby skarbie lecz jesteś lepszym magiem odemnie - posadziłem go na swoje kolana objołem go - Pamiętaj nie każdy czarodziej jest silny fizycznie ale poteżny umysłowo
- Jakoś nie jestem do tego przekonany i tak czy siak mam słabą psychikę
- Ile jeszxze razy mam ciebie przekonywać że jesteś świetny ,no nie powiedxiałbym że jesteś słaby nie pamiętasz jak biłeś się z Weasley
- I tak przegrałem
- To dlatego że grał z tobą niefer , oj Skarbie wiesz o tym nie ważne czy jesteś silny czy słaby zawsze przy tobie będę
- Dziękuję- poleciały mi łzy szczęscia
- Nie płacz
- Spokojnie to łzy szczęscia
- Czy ja usłyszałem że jesteś szcześliwy ale tak naprawdę
- Tak na serio
- Boże ale się cieszę że powraca mój szczęśliwy Harry do życia
- A co ja umarłem
- Nie o to mi chodziło bo cały czas byłeś smutny i no a jak teraz widzę twój uśmiech tak bardzo się cieszę
- Ale narazie niechce żeby ktokolwiek mnie dotykał oprócz ciebie
- No dobrze , to co idziemy od nich czy jeszcze potrzebujesz czasu
- Potrzebuję jeszcze czasu bo znając życie Hermiona zacznie mnie przytulać
- Dobrze rozumiem, może spróbujesz zasnąć
- Nie ma mowy znowu będę go widział
- On ci się śni - popatrzył na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami chwile popatrzył na mnie potem znowu schował głowe w moich ramionach a ja głaskałem go po głowie - jestem z tobą już nie bój się
- Jak mam się nie bać jak zamykam oczy odrazu go widzę a ty tez tam jesteś on ciebie do jakiegoś drzewa albo nie wiem co to było ale było i byłeś do niego przywiązany chciałeś mi pomóc ale za kazdym razem do stawałem za to że chciałem iść do ciebie
- Już już spokojnie spróbuj się uspokoić wiem że to ciężkie wiesz nie mówiłem ci o tym ale kiedyś miałem przyjaciela byliśmy nie rozłączni aż to pewnego dnia była impreza u niego moja mama mnie tam puściła wiedziałem że będą pili więc nie piłem i pilnowałem porządku aż była gdzieś 1 w nocy a mi on dolał coś do picia nie widziałam kiedy to zrobił i w tedy kiedy już czuł że jestem taki nie wiem jak dokładnie to opisać o wiem jakbym był pijany ale tak że widziałem ja mu się opierałem byłem świadomy co on robi chciałem uciekac ale on już mnie przypiął do łóżka a potem wiadomo co się wydarzyło od tego wydarxenia nie ufałem ludziom nawet nie pozwalałem nikomu się dotykać lecz do momentu kiedy ciebie poznałem byłeś taki uroczy słodki chciałem żebyś mnie dotykał ale byłem debilem bo zajebiście się z tobą przywitałem chciałem się z tobą zaprzyjaźnić ale no ty mnie odżuciłes ale potem bardzej ciągneło mnie do ciebie nie mogłem wytrzynywac ciągle i to ciągle myślałem o tobie aż to momentu kiedy wrescie mnie pocałowałeś to było jak walnięcie piorunem byłem w siódmym niebie
- Wiesz też nie byłem z tobą szczery też już byłem zgwałcony przez naszym poznaniem
- Naprawdę przez kogo znaczy jeśli nie chcesz mówić to nie musisz
- Nie no też ci opowiem a więc tak to w tedy kiedy jeszxze mieszkałem u Dusrley'ów w tedy sprxątałem kuchnie jak zawsze i wtedy do kuchni wszedł Dudly zarzucił mnie na swoj bark i zaniósł do swojego pokoju rzucił mnie na łóżko w tedy ich nie było w domu więc ale i tak pewnie ich to by nie obchodziło zaczął mnie rozbierać chciałem już w niego rzucić jakieś zaklecie ale nie zdąrzyłem on na mnie usiadł i brutalnie mnie całował chciałem go walnąć kolanem albo coś w tym stylu lecz nie dałem rady kiedy on już we mnie wszedł ale to nie to że było przyjemno czy coś to było takie brutalne ponieważ mnie przy tym bił po plecach do puki mnie Tom nie zabrał z tam tąd codziennie byłem przez niego gwałcony, też takie miałem uczucie kiedy ciebie poznałem tak wiem że odrzuciłem ciebie ponieważ bałem się nawet nie przyjaźniłem się z tym Weasley'em on cały cas do mnie gadał ja co metr się od niego odsuwałem ale tylko się zapezyjażniłem się z Hermioną ona zawsze mi pomagała i potem zaczołem bardziej się otwierać do ludzi i w tedy na 3 roku zakochałem się w tobie nie miałem odwagi ci tego powiedzieć też się bałem że znowu zostane skrzywdzony to było połacznie miłość i rosądek ale Hermiona mnie do tego przkonała razem z Fredem i Grenger naprawde nie wyobrażam sobie zycia bez nich kontynuować a kiedy ciebie wrescie pocałowałem miałem pewność że mnie nie skrzywdzisz
- Harry ja ja ...Kocham ciebie i nigdy bym ciebie nie skrzywdził
~•~
-AXEL !
- Tak ?
- Ja się pytam jesteś normalny albo nie wiem uspokój swojego kutasa
- O co ci tato chodzi
- Nie udawaj teraz że nie wiesz kurwa Voldemord wpadł wsciekły do zakonu
- I co mnie to i tak został jego syn został przeze mnie pobity
- Coś ty kurwa powiedziałeś ja myślałem że mam moądrego syna a nie debila
- Hmm mnie to nie obchodzi co o mnie myślisz
~•~
- Jak myślicie wreście powróci nasz wesoły Harry
- Szczerze to nie wiem
- Przez tych dupków jest smutny
- Zapewne tak ale skąd mogliśmy coś takiego przewidziec - nagle ze szchodów zeszedł Draco a za nim wszyscy się zdziwili że razem z nim Harry i to trzymający za rękę
- Jak się czujesz?
- Przepraszam was ale narazie nie chce żeby ktoś z was mnie dotykał oprócz Draco
- No dobrze rozumiemy
- Albo mam lepszy pomysł - wtrąciła Susan
- Jaki mamo ?
- Harry idziesz do innej szkoły
- Że co ?! - cała nasza 7 wykrzyczała
-Ale tak będzie najlepiej i wiem już gdzie
- Hmm...gdzie? -podała adres nie byłem zadowolony tą wiadomością ponieważ bym był daleko od moich przyjaciół i Draco
- A mogę z nim jechać? - spytał się ich Draco
- Własnie chcieliśmy ci to zaproponować ale w tej szkole są bardzo nie toleralni ludzie więc pójdziecie i przestawienie się jako bracia a zawami pójdziecie Syriusz i Bella jako wasi rodzice
- Chociaż i to jest dobre
- Niech już będzie ale to też jest szkoła magii czy normalna
- Normalna szkoła a nikt nie może się dowiedzeć że jesteście parą to po pierwsze po drugie czarodziejami a po trzecie śmierciożercami
- Okej wszystko rozumiemy
- A no to wiem że w tam tym świecie nikt nie wie kto to Riddle więc obaj bedzie mieli na nazwisko Riddle
- Widzisz Draco nawet bez małżeństwa bedziesz miał moje nazwisko
- Dobra Dobra
- Ej a tak wgl przecież mamo mówiłaś że oni nie wiedzą co to magia to jakby i nawet zobaczyli ten znak to możemy powiedzieć że to zwykły tatuaż
- Dobra synek pakuj się i ty też Draco
- okej już idę - poszedłem na górę i zaczołem się pakować - Jak myślisz jednak to dobry pomysł?
- Nie jestem do tego pomysłu przekonany lecz nie mamy innego wyboru to dla twojego bezpieczństwa
- No niby tak ale boje się o Mari
- Będzie dobrze słoneczko z nią bedzie Blesie, Fred,Gregor, ten chłopiec no i dziewczyny sami wiemy że Hermiona to potężna czarodziejka
- No dobrze przekonałeś mnie ale trochę bedzie dziwnie tak bez magii idziemy do mugolskiej szkoły wiesz o tym prawda
- Tak wiem i to bardzo dobrze ale to i tak chyba nawet i dobrze ale lepiej mniejmy te różdżki przy sobie tak myśle
- Też tak myśle ale oni by nie mogli jej widzieć
- Hmm w plecaku je będziemy trzymać
- O to śwuetny pomysł mam nadzieję że w tej szkole nie uczy się Dusrley
- Przecież on nie pamięta ciebie
- No niby tak ale no sam fakt że ja go pamiętam i pamietam co mi zrobił i sam wiesz co zrobił
- Wiem słoneczko ale damy radę ehh będziemy musieli udawać braci
- Będzie dobrze przecież w domu możemy odawać nasze uczucia
- Czemu mi się teraz zdaje że powraca nasz Harry ten pozytywny mój chłopiec
- Jak widać skarbie
- No i to rozumiem słoneczko, a tak wgl już skończyłeś się pakakować
- Właśnie już kończe a ty kiedy się spakujesz?
- Moje rzeczy są już spakowane
- Co kiedy ty to zrobiłeś
- Moje skrzaty za mnie to zrobiły
- Mhm..ej ?
- Tak?
- No wiesz boję się że ciebie stracę bo jak tam pójdziemy to mamy przecież udawać braci a jak wiemy jesteś przystojny więc za tobą w kolejce będą się ustawiać a w tedy już napewno nie będę miał szans
- Oj kochanie ja ciebie nigdy nie zostawie a niech któraś mnie dotknię ręce jej połamie - mocno go przytuliłem
- Kocham ciebie
- Ja ciebie też skarbie - wtulił się we mnie
~•~
- Witaj - przybyłem w czarnej szacie i w kapturze do młodego Dusrley'ów przed śmietcią Dumbledora powiedział mi że jednak Harry Tom Riddle to jest nie inny jak Harry Jeams Potter
- Kim jesteś i czego tu szukasz ?
- Jestem twoim przyjacielem pomogę ci w pewnej rzeczy a ja mam nadzieję że tak samo
- A co ja z tego będę miał
- Będziesz miał Pottera
- Kogo ? - zlitoljjcie się na de mną wycelowałem w niego różdżką i wypiwiedziałem
- Przypomitalus minitariel ( jak coś wymyśliłam własne zaklęcie)
- Gdzie on jest dawno nie dostał
- Spokojnie gdzie się uczysz ? - powiedział mi adres -Doskonale- jak dobrze mieć szpiega w nich a mówiąc o szbiegu kto nie inny Luka Smith
- Czemu doskonale
- Bo doszły mnie słuchy że Potter ma dołączyć do waszej szkoły i mam nadzieje że wywiążesz się z umowy a jak nie to ciebie zabije Rozumiemy się
-Tak a nawet z przyjemnością to zrobie
~•~
-O nie nie nie
- Co jest Harry
- Ron Dudly wspomnienia przypomnienie - zaczołem się trząść
- Tom ! Możesz tu przyjść- krzycznął Draco
- Co takie czego krzyczysz co dla Harry'ego
- On mi powiedział że widział jak Ron był u Dusrley'a i mu pdzywrócił pamięć o nim a i okazało się że on chodzi do tej samej szkoły co my idziemy
- Synu spokojnie musimy coś tym zrobić
- Ja nieche tam znowu wracać ja nieche żeby on mnie dotykał ja nie chce być znowu bity
- Harry popatrz na mnie nie pozwole na to prosze nie płacz bedzie dobrze - przytuliłem go
- Najlepiej by było jakbym dawno nie żył wszystko byłoby
- A ni mi się waż tak mówić
- Ejejej chwila moment on powiedzieł tylko mu że jesteś Potter tak a on dalej sądzi że masz okulary,ten znak , nie władzie włosy i że ubierasz się jak sierota za to ostatnie przepraszam
- Harry, Draco ma rację wiec pewnie ciebie nie rozpozna a teraz ubierasz jak taki bad boy( haha musiałam to tutaj napisać)
- A ja ci pomogę zaostrzyć twój charakter słoneczko
- No dobrze zgadzam się na to , więc bądź teraz nie miły obraż mnie
- Że czemu mam na tobie to testować
- Hmm mam wyobraż sobie że jestem tym Weasley'em no proszę wiem że dasz radę
- Ale to ty musisz zacząć jak już mam udawać jego czekaj mam się nauczyć gadać czy też zachowania bo nie chce ciebie pobić
- To i to ale spróbuj opanować emocje
- O nie no nie dam rady
- Oj skarbie
- No przepraszam jak widać za chłopaka masz niedorajde i udacznika
- Ej nigdy tak o to mnie nie myślałem znaczy u mnie w głowie jak.ciebie widziałem to mój mózg "No powiedz mu ""ale on jest przystojny "
- Dobra dam radę jal to się mówi więcej wiary siebie
- Dokładnie tak słoneczko dobra chodź do mnie idziemy spać
- No jak już proponujesz to możemy - położyliśmy się do Harry'ego łóżko a on wtulił się we mnie jak małe dziecko "uvu ale on słodki" i po paru
CZYTASZ
Harry Riddle / Drarry | 18 +
Genç Kurgujeden list i jedno spotkanie wywróciło cały życie złotego chłopca czy bardziej drugiego czarnego pana