5.

549 23 1
                                    

zostaw coś po sobie

Przymknęłam oczy, czując jak bardzo boli mnie głową. Obróciłam się na brzuch i zacisnęłam z całej siły oczy. Zdecydowanie wczoraj zaszalałam i nigdy więcej. Boże! Łeb mi zaraz pęknie. Obróciłam się ponownie na plecy, a następnie podniosłam się do siadu. Czułam jak moja głową pulsowała i było to po prostu koszmarne.

Po kilku chwilach udało mi się zrozumieć dwie rzeczy. Jedna; wciąż nie byłam w swoim domu, a prawdopodobnie w pokoju Mike'a, który był duży, ciemny i posprzątany, druga, która bardziej mnie przerażała; obok mnie leżał chłopak.

Bałam się i to bardzo, kto to i czemu śpi ze mną na jednym łóżku. W środku modliłam się, żeby nie wyszło, że cokolwiek z nim robiłam. Jedyne co pamietam to jakieś tańczenie z randomowymi osobami, a poza tym; nic.

Powoli wstałam z łóżka, starając się nie obudzić mężczyzny obok. Gdy tylko stanęłam na prostych nogach, prawie się ugięły. Zrozumiałam, że nie mam na sobie mojej czarnej obcisłej sukienki i dużej bluzy, którą miałam na imprezie. Przynamniej na jej początku.

Dokładnie przejrzałam się koszulce, która ewidentnie była męska. Skrzywiłam się przypominając sobie, że Dylan miał wczoraj taką. Bicie mojego serca przyspieszyło, a ja zaczęłam się przyglądać z szeroko otwartymi oczami chłopakowi, który spał na brzuchu. Jego łeb był prawie w całości zakopany w poduszce, przez co nawet ocenienie czy to on czy nie, było bardzo trudne.

W głębi pomodliłam się, prosząc o to, żeby mężczyzna obok niczego nie pamiętał, o ile coś zaszło. Zabrałam swoje rzeczy, które były rzucone na fotel i poczłapałam do łazienki, która była w pokoju.

Zamknęłam drzwi na klucz i załatwiłam się. Następnie podeszłam do lusterka i się przeraziłam. Mój makijaż powiedział jedno wielkie nie. Papierem i wodą jako tako udało mi się zmazać tusz i resztki korektora. Grzebieniem, który leżał na umywalce, lekko doprowadziłam moje włosy do porządku, a następnie się przebrałam, we wczorajsze ciuchy.

Gdy tylko otworzyłam drzwi, cofnęłam się. Chłopak stał tyłem do mnie, ubierając szare dresy. Jego tył był dosyć bardzo umięśniony. Uśmiechnęłam się pod nosem, jednak mój uśmiech szybko zszedł, gdy nasze spojrzenia się spotkały.

- O jesteś - powiedział zasypanym głosem Mike, który właśnie stał BEZ KOSZULKI, przede mną.

Niezręcznie zaczesałam kosmyk włosów za ucho i wyszłam z ramy drzwi, biorąc swój telefon z szafki. Mike szybko ubrał na siebie koszulkę, a następnie spojrzał na mnie, uśmiechnięty. Boże czemu on po obudzeniu wyglada tak dobrze?

- Sory, że spaliliśmy razem, ale mało łóżek, dużo ludzi - zaśmiał się podchodząc do szafki.

- To nie problem - prychnęłam czując jak moje policzki zaczynają piec.

Ruszyłam w stronę drzwi, chcąc opuścić ten dom i znaleźć, moich kuzynów. Miałam nadzieje, że mnie tu nie zostawili, bo naprawdę nie byłabym w stanie dojść sama.

Chcąc nie chcąc Mike obrócił się nagle, wpadając na mnie. Przewróciliśmy się upadając na łóżko. Ręce chłopaka wyładowały obok mojej głowy, a twarz jego była zaledwie kilka centymetrów od mojej. Otworzyłam szeroko oczy, a następnie uśmiechnęłam się widząc minę chłopaka.

- Gdzie ona może by... - w jednej sekundzie drzwi się otworzyły, a mój wzrok spotkał się z twarzą Jasona.

Chłopak miał szeroko otwarte oczy, patrząc dokładnie na naszą pozycje. Mike szybko wstał ze mnie i podał mi rękę. Uścisnęłam ją i powoli wstałam, uśmiechając się niezręcznie w stronę kuzyna.

Kiedy Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz