7.

541 27 4
                                    

Zostaw coś po sobie

- Księżniczko, teraz już nie ma odwrotu - wyszeptał poważnym tonem.

Zadrżałam słysząc słowa Dylana. Zabrzmiał jakby chciał zrobić mi. Wydawał się taki zimny i groźny. Nie wiedziałam czy po prostu sobie żartował czy był serio szczery.

- Zawsze jest odwrót - szepnęłam, równie dosyć poważnym tonem - a teraz pozwól, że wrócę do domu - uśmiechnęłam się dumnie, schodząc z jego kolan.

- Zadzwonię do Dennisa - powiedział łapiąc za telefon i znikając z salonu.

To co właśnie działo się w moim umyśle, było zupełnie zagmatwane i niezrozumiałe. Przerażał mnie fakt, że nie znałam odpowiedzi na tyle pytań. Dlaczego właściwie go pocałowałam? Czy tego chciałam? Czy będę żałować? Czy wdepnęłam właśnie w jakieś bagno? W miejsce bez odwrotu? Nie wiedziałam mimo, że tak bardzo chciałam poznać prawdę. Ale przecież nie zawsze dostajemy to czego chcemy, prawda?

- Zawiozę cię do domu, Dennis jakoś odwróci uwagę waszej babci - powiedział nagle zjawiając się w pokoju.

Podszedł do mnie, patrząc głęboko w moje oczy. Tak jak wcześniej był poważny, wręcz zły, aczkowiek nie interesowało mnie to. Po prostu chciałam spokojnie położyć się w pokoju i poczytać wattpada czy oglądnąć serial.

- Nie wydawałaś się taka okrutna - szepnął podnosząc mnie, podobnie jak wcześniej.

Prychnęłam zawieszając ręce na jego szyi. Miałam wrażenie, że byłby w stanie mnie puścić, żeby się „zemścić", aczkowiek to raczej niemożliwe. W końcu wcześniej mi pomógł.

- Ludzie potrafią być nieprzewidywalni - stwierdziłam, gdy zatrzymał się przed swoim autem.

Sięgnęłam w stronę klamki i otworzyłam drzwi, żeby mu w miarę pomóc. Delikatnie położył mnie na siedzeniu, a gdy czekałam aż zamknie drzwi, nachylił się w moją stronę. Był blisko. Bardzo blisko. Tak jak wtedy, gdy byliśmy w kuchni.

- A ty jesteś tajemnicza - mruknął z seksownym hiszpańskim akcentem, który usłyszałam pierwszy raz - podoba mi się to - szepnął.

Wtedy jego warga dotknęła moją. Starając się przejąć kontrole, językiem przejechałam po dolnej wardze, powodując jego uśmiech. Już kolejny raz dzisiaj próbował jakby odczytać z moich oczu co myśle lub czuje.

- Chodząca zagadka - stwierdził.

Sięgnął po pas, który zapiął i znalazł się we wcześniejszej pozycji. Jego usta pocałowały kącik moich ust, a następnie zaczęły zjeżdżać niżej. Gdy dotarł do szyi, poczułam swego rodzaju podniecenie.

- Wiesz księżniczko - zbliżył się do mojego ucha - kiedyś będziesz mnie błagać o więcej - szepnął i cofnął się, zamykając drzwi.

Moje serce dudniło głośno w piersi, a w głowie panował zupełny chaos i nieporządek. Zupełnie nie wiedziałam, co właśnie się wydarzyło. Dylan był zupełnie poważny, co zbiło mnie z tropu. Zabrzmiał tak pewnie, jakby był pewny swoich słów. Tylko, że ja nie miałam w zamiarze z nim spać. Nie przesadzajmy.

Cała 2 minutowa droga minęła w zupełnym milczeniu. W sumie cieszyłam się, że Dylan nie mówił więcej żadnych głupot. Gdy wjechaliśmy na podjazd niemal po dwóch sekundach, Dennis pojawił się przy drzwiach. Otworzył je i spojrzał na moją nogę, a następnie na Dylana.

Kiedy Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz