12 Rozdział

118 5 0
                                    

POV. Dabi

Od kąt mamy młodego z powrotem minął miesiąc, Tomura trzy dni temu razem oczywiście z naszą pomocą, bo jakby nie inaczej, przeszukaliśmy jeszcze raz to miejsce gdzie nasze spalone ciało, teraz już jest w nawet dobrym stanie, chodzi mi oczywiście o jego wygląd, nosi opaskę na jedno oko, dodaje co mu tylko uroku, Toga cały czas mówi tylko o jednym, a mianowicie o tym jakim on jest przystojnym chłopakiem, że go kocha i że jego jest przepyszna, zastanawia mnie tylko jedno, z kąt ona niby to wie.

Mam nadzieję, że tego nie zrobiła ... Bo jak tak to ma przechlapane, nie tylko od nas, od mnie i Tomury, ale też od Kuromamki, bo tego nie robić wolno jej, nikomu z ligi, ani mi ani Shigarakiemu, ani tym bardziej młodemu.

Jeśli jednak zrobiła, to już jedna nogą jest na tamtym świecie, jeśli chodzi o ślady, to nie uzupełniliśmy nic, kompletna pustka, pewnie ktoś jak to zobaczył do wezwał specjalne służby, które się tym zajmują, jednym słowem, przed naszym przebyciem na miejsce, ktoś to już posprzątał, więc wróciliśmy do domu z niczym. Szkoda.

Ale to i tak nie zmienia faktu że zajebię osobe, która to zrobiła.

Zdechnie prędzej czy później, ale zdechnie. Tomura i inni też tak mówią. Przynajmniej w tym jeden się zgadzamy, zajebię ich wszystkich. Cudownie.

-czas pomijania-

- Młody obiad- akurat coś oglądał na telefonie, najprawdopodobniej ... nie wiem co on może tak w ogóle lubieć oglądać, oprócz tych zajebistych bajek- Co oglądasz?

- O hej, oglądam Szwagrów (przepraszam, ale musiałam) - co? - A co jest na obiad?

- Są naleśniki

- A ok, dzięki.

- Spoks, to zejdź jeśli skończysz, bo wiesz ...

- Wiem, bo mama mnie zleje.

- Dokładnie- wyszłem z jego pokoju, (zamnął za sobą dzwi) To ja idę żreć.

-Dabi? - o co jej znowu chodzi, matko.

- Coś nie tak Toga?

- Gdzie jest Izu-chan?

- Nie powiem ci, nie wiem.

- Wiem że ty wiesz, mów.

- Nie wiem tego.

- Wiesz, więc mów, gdzie jest Izu-chan?

- Nawet jakbym wiedzieć, to bym ci nie powiedział- bo by mu spokoju nie dała- Spadaj Toga.

- Ej, jesteś nie miły.- obrażona odeszła, w kierunku swojego pokoju.

-Uff, bo by jeszcze go zamęczyła na śmierć.

- O czym ty pierdolisz?

- Shigaraki, nie strasz debilu.

- Mów, o co jej chodziło.

- Szukała informacji o tym gdzie jest młody.

- Nie powiedziałeś jej tego, prawda?

- Przecież wiesz, że jakbym to jej powiedział, to by było już słychać krzyki, a nic to nie słyszysz, nie powiedziałem jej tego.

- To dobrze.

- Wiem. Dobra chodź zjeść te naleśniki.

- A gdzie Iz-młody? - czy on chciał powiedzieć, nie, na pewno nie.

- W swoim, przyjdzie potem, wiem bo się pokoju pytałem.

- Spoko- weszlismy na jadalnie, zajeliśmy wyznaczone miejsce i zajeliśmy się jedzeniem- Smacznego.

- Dzięki i nawzajem- odpowiedzieliśmy, ja, Kuro i Toga, przy stole jeszcze nie było młodego, czasem się zastanawiam czy w ogóle coś je, czy tylko udaję.

Zagadka, czyli zabawię się w detektywa i się dowiem.

Pov. Znudzony życiem ( dekuś)

Ja pierniczę , nudzę się, dobrze że w końcu jestem w swoim pokoju, bo bym inaczej zanudził się tam prawie sam na śmierć, podkreślam PRAWIE sam w tym cholernym pomieszczeniu leczniczym, a tak mam swoje Nintendo, ale i tak się nudzę, kurwa, co by tutaj porobić? Nie wiem.

Nosz kurna mać!

- Tak strasznie nudno tu! Nudnoooo! Nudy na pudy! Jebać psy! Niebieskie cholerne pieski! HWDP!- tak, wydzieram się na cały budynek- HWDP! - może mnie ktoś w końcu usłyszy- HW...

- Co ty odwalasz młody?- w końcu, ile można czekać na pana podpałę

- Nic, wreszcie!

- Co wreszcie?

- Wreszcie nie jestem sam!

- Znalazłeś laskę?

- Nie, coś ty, pojebało cię?! Chodziło mi o to że przyszedłeś i że teraz nie jestem sam tylko z tobą.

- Dalej nie kumam.

- Mniejsza, nie mam laski.- chciałem mu dać do zrozumienia że jestem wolnym ptaszkiem- ĆWIR!ĆWIR!

- Yyyy, ok?

- HWDP! HWDP! HWDP!

- Co tu...- do pokoju wszedła mamusia- Coś się stało? Słyszałem krzyki.

- Nie...

- HWDP! HWDP! HWDP! HWP...- co wy macie z tym przerywaniem mojej osobie.

- Cich...- przerwałem temu fioletowemu idiocie

- Nie ma, HWDP! HWDP!

- Młody? Izuku? Wszystko , ok?- czy ja im nie mówiłem, tego, nie chce, żeby ktoś wiedział że jestem tym zaginionym dzieciakiem z U.A , ale Kuro musiał to oczywiście zniszczyć, jebać psy.

- Coś ty najlepszego narobił?!- zaczołem się na niego wydzierać, byłem wciekły, wszystko przepadło, pewnie oddadzą mnie w ręce policji. Ja tam nie chce wrócić.

- Izuku...- zaczołem płakać, co jest, waliłem go pięśćmi, ja nie chce tam wracać- Nie chce tam wracać, błagam... Nie oddawajcie mnie im...

- Komu mamy ciebie nie oddawać? Gdzie nie chcesz wracać?

- Bo... bo ja... ja uciekłem , jestem tym zaginionym dzieciakiem z U.A , ja... nie chce tam wrócić, tam jest kachan... ja, proszę, nie oddawajcie mnie policji...proszę...

- No co ty?- kuro mnie mocniej przytulił do siebie- Jesteś nasz, a my twoji, nikomu cię nie oddamy, a tym bardziej policji ani tym cholernym bohaterom, nie oddamy cię, spokojnie, już jest dobrze, nie masz po co płakac, na prawdę, nie wrócisz tam, ani do nich, ani do tego kachana, już nikt cię nie skrzywdzi, obiecuję, więc się uspokuj i popatrz na mnie- otarłem łzy i posłusznie się na niego popatrzyłem

- D-dziękuję...- dziękuję za to , że wreszcie mam osoby na których mi tak bardzo zaczyna, zależy- Dziękuję.

- Idziemy coś obejrzeć?

- Jasne- poszliśmy do salonu, całą ekipą obejrzeliśmy film, ja zasnołem wtulony w Shigarakiego i Togę, Toga tuliła Dabiego, a Kuro bym na swoim fotelu, zdala od naszej czwórki tulących się do siebie nawzajem idiotów. Dobranoc, zasneliśmy. Było tam miło , cieplutko i przyjemnie. Oddaliśmy się w ramiona Morfeusza.








Vilian Deku- Brak mocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz