6.Co sie ze mną dzieje?

247 14 12
                                    


-Zaraz wracam muszę do łazienki- ledwo co to powiedziałem  i wszedłem.

Stanąłem przed umywalką i zakaszlałem wypluwając te płatki...

Myślałem że to koniec tego. Jak wrócę do domu musze zobaczyć czy to normalne. W sensie wiem że to nienormalne.

Ale oczywiście zobaczę w internecie czy coś takiego nie zagraża mi. Choć nie wiem jak kwiatki mogłyby zagrażać komukolwiek. Pff.

Ale przynajmniej jeśli sie to pogorszy to moi rodzice pracują ciągle i nie zauważą tego. Tak naprawde to nie ma ich w domu 6 dni w tygodniu. Tylko w niedziele są. Dla mnie to lepiej.  

Szczególnie że teraz nie mieszkamy w dormitorium ale niedługo pewnie się przeniesiemy.Tylko nie wiadomo kiedy dokładnie. 

Wtedy będzie problem.

Popatrzyłem w lustro. Byłem strasznie blady. Przemyłem twarz wodą i ogólnie sie ogarnąłem po czym poszedłem do blondyna.  

-Ale ty długo szczasz lub srasz-Powiedział wściekły pies

-Oj no bardzo mi przykro hahaha- zasmiałem sie  

Ziewnąłem.

-Spać mi sie chce- powiedziałem po chwili 

-Dziwisz sie? - 

-No w sumie nie - znowu sie zaśmiałam

Wypiłem do końca czekoladę  a potem razem z Baku który już dawno skończył wyszliśmy.

Potem tylko szliśmy a ja opowiadałem coś. 

Bakuś odprowadził mnie do domu.

-Pa patki Bakuś ghahahaha - 

-BAKUŚ!? - powiedział zdezorientowany 

-Tak, Bakuś - uśmiechnąłem sie 

-Pfff -  ziewnął - Pa gówno włosy - uśmiechnął sie wrednie

-O tyy ja do ciebie z Bakusiem a ty do mnie z gównem- udałem obrażonego 

-Pff widać że udajesz... Kiriś - powiedział lekceważąco (kurwa chuj że to źle brzmi)

-Oooooooooooo - uśmiechnąłem sie - słodziuchne - Zarumieniłem sie BO CZEMU NIE

-PIERDOL SIE IDIOTO ZASRANY-  krzyknął 

-pfhhahahahahahhahaahahahahahahahahahaaha- wybuchnąłem śmiechem 

-JA PIERDOLE CZEMU JESTEŚ ZJEBANY-powiedział wkurwiony 

-Boooooooooo to ja hahahaha- przeciągnąłem sie - a tak serio to nie wiem, zapytaj moich rodziców -  podszedłem do niego bliżej 

-Co robisz?-spytał dalej podkurwionym głosem 

Przytuliłem go - Do jutra Bakubro - tuli tuli

-Pffff do jutra - położył ręce na moich plecach w lekkim objęciu

Po chwili przestaliśmy sie przytulać a ja machając do Baku na pożegnanie wszedłem do  domu.

!UWAGA CRINGE!

Na wejściu powitała mnie mama -Mmmmm to twój chłopak?- powiedziała zanim cokolwiek zrobiłem 

Zaraz do niej dołączył sie tata -Kiedy go poznamy? Może zaprosisz go na obiad?- 

Zarumieniłem sie -NIEE TO TYLKO MÓJ PRZYJACIEL. TO BAKUGO PRZECIEŻ NO MÓWIŁEM ŻE TYLKO ON NO JAKBY CO INNEGO JA I ON PFFF NIE TO PRZYJAŹŃ TYLKO JEST- Powiedziałem prawie na jednym wydechu 

Rodzice spojrzeli sie na siebie

 -Taaaa jasne-  powiedziała mama 

-Ale wrazie co to sie nie krępuj przedstawić go nam- dodał tata - nic o nim nie wiemy więc może coś opowiesz? - 

- Przecież wam opowiadałem - 

-Hmmm naprawde?- spytał tata 

-Tak, ale nie jestem zły że nie pamiętacie. Wiem że dużo pracujecie. Macie prawo zapomnieć- poszedłem do wyjścia z przedpokoju - Kocham was i chętnie z wami pogadam ale musze zrobić kilka rzeczy- poszedłem do siebie.

Byłem zmęczony ale najpierw poszedłem sie wykąpać i ogólnie ogarnąć. 

Wyszedłem z łazienki z mokrymi włosami.

-Eijiro! Kochanie chodź na obiad! - Zawołała mama.

Zszedłem na dół i usiadłem przy stole.

Mama położyła jedzenie i zaczęliśmy sobie nakładać i rozmawiać. 

Z ciekawości spojrzałem na zegar wiszący w kuchni i zdałem sobie sprawe że jest po 15:00.

Kiedy to minęło?

-Co ty taki nie w humorze dzisiaj?- zapytał tata patrząc na mnie  

-Ja?Nie no niby skąd to założenie -zaśmiałem sie -Zmęczony jestem - 

- Rozumiem - przytaknął tata -A pamiętasz że za tydzień przeprowadzacie sie do dormitorium?- 

-Za tydzień? - zdziwiłem sie 

-Dzisiaj rano dostaliśmy wiadomość że możecie wrócić za dokładnie tydzień- wyjaśniła mama 

-Hm, szybko- stwierdziłem 

-No cóż to są profesjonaliści  więc to dość normalne - kontynuowała mama

- A w sumie faktycznie - zaśmiałem sie 

Dokończyliśmy obiad dalej rozmawiając.

Poszedłem do siebie i chciałem zagrać w coś lub coś obejrzeć ale przypomniałem sobie o lekcjach. 

Jeśli nie zrobię do końca pracy domowej Pan Aizawa  i Bakugo mnie zabiją. Choć Baku pewnie będzie zajęty Uraraką.... Zakaszlałem i wyjąłem kwiaty. Było ich więcej. 

Wyrzuciłem kwiaty i usiadłem na łóżku - C-co sie dzieje z-ze mną?- znowu zacząłem kaszleć -N-nie moge n-nie dam rady- popatrzyłem w lustro stojące naprzeciwko mojego łóżka 

-Czy ja umieram?- 

Nagle nastała ciemność...


//Przepraszam za miesięczną nieobecność miałam problemy z wymyśleniem tego rozdziału. To też dlatego jest taki nudny i słaby. Rozdziały zaczną pojawiać sie w miare regularnie jeśli nie będę mieć blokady umysłowej. Naprawde przepaszam i dozobaczenia w kolejnych rozdziałach. 

Bay<3


































Nie pozwole ci umrzeć// Kiribaku (W TRAKCIE EDYCJI )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz