•Rozdział I : Spotkanie•

1.8K 86 23
                                    

*Pamiętam że była to sobota. Jak zwykle siedziałam do późna, bo rysowałam i pisałam tekst mojej nowej piosenki. Jakoś koło godziny dwunastej obudził mnie dzwonek do drzwi. Zaspana spojrzałam na zegarek.*
B: Co jest?... Kto się tak dobija?...
*Powiedziałam zmęczona i trochę zachrypniętym głosem. Zawsze tak mam z rana. No dobra dobra, jak się już obudzę (jestem nocnym markiem, nienawidzę wstawać wcześnie rano). Wstałam leniwie z łóżka założyłam, kapcie i narzuciłam na siebie szlafrok. Po czym zeszłam na dół po schodach, słysząc pukanie do drzwi.*
B: O matko... Kto się tam tak dobija?... No już idę idę spokojnie...
*Kiedy stałam już przed drzwiami, to po mojej prawej stronie na ścianie wisi lustro. Szybko rękami przeczesałam sobie włosy i ziewnęłam. Następnie otworzyłam drzwi.*
B: Słucham... O co chodzi?...
*Była to kobieta o rudych, lekko falowanych, średniej długości włosach. Była ubrana na czarno i miała średniej wielkości czarną torebkę. Stała akurat do mnie tyłem, a kiedy się odwróciła w moją stronę, to zrobiłam taką minę jakbym zobaczyła ducha.*
Natasha: Dzień dobry.
*Widząc w jakim jestem stanie wiedziała/domyśliła się że dopiero co wstałam.*
Natasha: Wybacz że Cię obudziłam ale muszę z tobą o czymś porozmawiać. Mogę wejść? *Uśmiechnęła się uroczo. Do mnie dalej to nie docierało, że Czarna Wdowa stoi przed moim domem i do tego chce ze mną porozmawiać. Od razu do głowy napłynęło mi mnóstwo pytań.*
B: E-em... T-tak jasne wejdź, proszę.
*Weszła do środka a ja zamknęłam za nią drzwi.*
Natasha: Bardzo ładny dom.
*Rozejrzała się trochę.*
B: Em... Dziękuję... Umm... Chesz się może czegoś napić?
Natasha: Nie dziękuję.
*Patrzyłam na nią dalej trochę zdziwiona.*
Natasha: Wszystko dobrze?
*Spytała ciepło.*
B: Co? A e tak tak w-wybacz. Po prostu nie na codzień spotykam bohatera... Mniejsza... Zaprowadze Cię do salonu, a ja pójdę się szybko przebrać. Dobrze?
*Mówiąc to zakryłam się trochę szlafrokiem i zaczęłam powoli iść w stronę salonu.*
Natasha: Jasne nie ma problemu.
*Kiedy zaprowadziłam Natashe do salonu to usiadła na kanapie, trochę się przy tym rozglądając.*
B: To ja zaraz wrócę.
Natasha: Dobrze, zaczekam.
*Uśmiechnęła się do mnie lekko. Ja po chwili poszłam na górę i kątem oka ją obserwowałam. Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.*
B: Co jest kurna? Co ona tutaj robi i co ode mnie chce? Ugh... Mam tyle pytań w głowie... Dobrze, spokojnie... Tylko spokojnie. Uspokój się Bella wszystko będzie dobrze. Po prostu się przebierz i jak gdyby nigdy nic zejdź na dół. Eh... Za dużo gadam sama do siebie...
*Założyłam luźną, szarą bluzę z kapturem, czarne spodnie z dziurami na kolanach i łańcuchem przyczepionym do szlufek oraz czarne skarpetki. Po paru minutach zeszłam na dół i poszłam do salonu, w którym siedzi Czarna Wdowa... CZARNA WDOWA CZAICIE TO?! Dalej do mnie nie dociera że ona tu jest.*
B: Wybacz że czekałaś.
*Usiadłam obok niej na kanapie.*
Natasha: Nic nie szkodzi. Nie czekałam długo. Jadłaś już coś?
*Torchę mi się przygląda. Popatrzyłam na nią lekko zdziwiona i zastanawiam się czemu o to pyta.*
B: Nie... Jeszcze nic jadłam, nie miałam kiedy... Ale nie jestem głodna. Miło że pytasz.
Natasha: No dobrze. To przejdźmy do tego, po co tutaj przyszłam... Bello Romanoff.
B: I do tego jak mnie znalazłaś i skąd znasz moje imię.
*Serce zaczęło mi trochę szybciej bić, bo nie na codzień słyszy się takie informacje i to od kogoś takiego.*
Natasha: Racja. Wiesz że mamy takie same nazwisko prawda?
B: No tak... Ale to zwykły przypadek... Co nie?
*Natasha westchnęła cicho pod nosem.*
Natasha: Otóż nie tym razem... Jesteś moją siostrą Bella.
*Gdy to usłyszałam to serce podskoczyło mi do gardła i trochę zbladłam. Wiecie ciszę się że mam siostrę ale że jest nią Wdowa... To dopiero coś.*
B: A-ale zaraz jak to? Skąd masz taką pewność i jak mnie w ogóle znalazłaś?
*Natasha wyjeła ze swojej torby teczkę i mi ją podała.*
Natasha: Tutaj jest twój akt urodzenia, papiery adopcyjne, adres i ogólnie wszystko o tobie. No nie tak dosłownie.
*Wzięłam papiery i zaczęłam je przeglądać. Wyglądają na prawdziwe i w sumie to wszytsko się zgadza.*
B: Skąd je masz?...
*Lekko westchnęła i spojrzała na mnie.*
Natasha: Przed tym jak rodzice zginęli... Powiedzieli mi że w naszym domu, u nich w szafie jest schowany pewnien dokument. Tylko tyle mi wtedy powiedzieli. A kiedy byłam już na siłach po tym wszystkim, to wróciłam do mieszkania i poszłam poszukać tą teczkę. Kiedy ją przeczytałam to mnie aż zatkało... Nie wiedziałam co mam zrobić. Po bardzo długim czasie, postanowiłam że Cię odnajdę... I jak widać... Udało się. Ale niestety już się nie dowiemy czemu to ukrywali.
B: Ja... Ja nie wiem, co powiedzieć.
*Patrze na nią trochę zdezorientowana tym, co od niej usłyszałam. Dopiero po chwili zobaczyłam że Natasha, ma na szyji naszyjnik, trochę podobny do mojego. Zauważyła że mu się przyglądam.*

Avengers and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz