•Rozdział X : Chłopak•

257 13 3
                                    

*Resztę dnia spędziliśmy wszyscy razem. Ustaliliśmy że Natasha i Yelena się tym zajmą. Obiecały mi że tylko ich nastraszą i ostrzegą. Mam nadzieje że nic im nie zrobią mimo tego co mi zrobili. Graliśmy też w gry, opowiadaliśmy różne śmieszne historie a na końcu obejrzeliśmy film. Kiedy się kończył oczy same zaczęły mi się zamykać.*
Tony: Oho chyba nadchodzi pora snu naszej księżniczki.
B: Co?... Nie... Ja tylko... Oj dobra nawet nie mam siły się kłócić.
Yelena: Chodźmy do pokoju ja chyba też już się położę.
Tony: Cieniasy.
B: Nie fikaj.
*Zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką. On się uśmiechnął.*
Tony: Leć spać młoda.
Steve: Kolorowych snów.
B: Dziękuje i wam tak samo.
*Yelena i ja wstałyśmy z kanapy. Powiedziałyśmy wszystkim dobranoc i wróciłyśmy do swojego pokoju. Naszykowałam się do spania i położyłam się do łóżka. Po chwili Yelena wyszła z łazienki robiąc sobie wysokiego kucyka a w ręku trzyma maść.*
Yelena: Smarowałaś sobie rękę drugi raz?
B: Nie.
Yelena: Dawaj.
*Usiadła obok mnie na łóżku, podałam jej rękę i zaczęła mi ją smarować.*
B: Dziękuje.
Yelena: Drobiazg. A jak głowa i uszy?
B: Trochę mi się kręci w głowie ale nie ma tragedii.
Yelena: Połóż się i spróbuj zasnąć. Jak będziesz się źle czuć rano, to zostań a lekcje Ci załatwimy. Okej?
*Kiwnęłam głową na tak i uśmiechnęłam się do niej. Położyłam się i przykryłam kołdrą. Siostra po chwili położyła się obok.*
Yelena: Gdybyś chciała się przytulić to śmiało. Nie ma się czego wstydzić.
B: Dzięki.
Yelena: A teraz spróbuj zasnąć.
*Pogłaskała mnie po policzku po czym sama zamknęła oczy. Ja chwilę leżałam na plecach patrząc w sufit myśląc o dzisiejszym dniu. Nie pamietam nawet kiedy zasnęłam. Obudził mnie budzik. Podniosłam się i wyłączyłam go. Usiadłam na łóżku ziewając. Usłyszałam zaspany głos.*
Yelena: Jak się czujesz?
B: Dobrze. Lepiej niż wczoraj.
Yelena: Na pewno?
B: Tak, spij sobie.
*Wstałam z łóżka, szykuje się do szkoły i staram się być cicho. Spakowałam się po czym wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Jest dość wcześnie dlatego w domu jest cicho bo inni jeszcze śpią. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam do stołu przeglądając swój telefon.*
Pietro: Hej, chcesz herbaty?
*Nawet nie wiem kiedy się zjawił ale nawet się go nie wystraszyłam.*
B: Hej. Nie dzięki. Czemu już nie śpisz? Jest dość wcześnie.
Pietro: A usłyszałem jak się kręcisz po domu i pomyślałem że dołączę.
*Uśmiechnęłam się do niego.*
Pietro: A ma kto Cię zawieść do szkoły?
B: Em... No nie. Wszyscy jeszcze śpią.
Pietro: Ja bym Cię zawieść ale jeszcze robie prawko.
B: Rozumiem.
Pietro: Daleko masz do szkoły?
B: Trochę jest, ale nie chce nikogo budzić tylko dlatego że mam szkołę.
Pietro: A co powiesz na spacer?
B: Pewnie. Tylko musielibyśmy już zaraz wyjść a ty jesteś jeszcze w piżamie i...
*Nie zdążyłam dokończyć zdania a on stał już obok mnie ubrany.*
B: Okej nic nie mówiłam.
Pietro: Hah. Okej to zjem coś i możemy wychodzić.
B: Dobrze.
*Poczekałam aż Pietro zje i po krótkim czasie wyszliśmy z domu*
Pieto: Do której masz dzisiaj zajęcia?
B: Późno kończę. Jakoś po piętnastej.
Pietro: Faktycznie. Jakbyś chciała to wpadnę po ciebie i wrócimy sobie razem spacerem.
B: Brzmi bardzo fajnie. Jestem za.
Pietro: Cieszę się.
*Uśmiechnęliśmy się do siebie. Nawet nie zdążyłam zauważyć jak szybko znaleźliśmy się pod szkołą. Czas mi szybko zleciał rozmawiając z nim po drodze.*
Pietro: To... Widzimy się później.
B: Pewnie.
*Po chwili wyczułam znane mi perfumy. Była to Mia i jej chłopak. Minęli nas i zmierzyli mnie wzrokiem.*
Pietro: To była ta Mia?
B: Tak... Ale skąd ty...
Pietro: Wanda mi powiedziała wczoraj.
B: A to gaduła jedna.
*Zaśmiałam się a Pietro razem ze mną.*
Pietro: Nie martw się. Masz nas. Zawsze Ci pomożemy.
B: Wiem. Dziękuje.
*Chciałam się do niego przytulić ale nie wiedziałam czy mogłam i zaczęłam wchodzić do środka.*
Pietro: Tak bez pożegnania? No chodź.
*Uśmiechnął się ciepło i wyciągnął ręce do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego żeby się przytulić. Nachylił się lekko do mojego ucha i wyszeptał...*
Pietro: Miłego dnia piękna.
*Po czym dał mi buziaka w policzek. Poczułam lekkie dreszcze i coś jakby motyle w brzuchu. Czyżbym się zakochała? Może... Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić i odpowiedzieć. Przełknęłam lekko ślinę.*
B: Tobie też miłego. Do później.
*Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Po chwili zauważyłam jak powoli zaczął się zbliżać do mnie, głównie głową. I muszę przyznać że ja zaczęłam robić to samo. Nasze twarze były już dość blisko siebie i akurat zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.*
B: Em... Muszę już iść.
Pietro: J-jasne leć. Widzimy się później.
*Uśmiechnął się lekko do mnie a ja do niego. Puścił mi oczko i odszedł kawałek po czym odbiegł szybko. Za nim było tylko widać piach i kurz. Westchnęłam pod nosem i spojrzałam na budek wchodząc do środka.*
B: Nie mogliście chwile poczekać z tym dzwonkiem?...
*Powiedziałam sama do siebie cicho pod nosem. Poszłam do swojej klasy i weszłam do sali. W ławce siedziała już Kate i widząc mnie uśmiechnęła się do mnie a ja do niej. Zajęłam swoje miejsce czyli obok niej po czym się rozpakowałam. Wszedł nauczyciel. Chwilę rozmawiam szeptem z Kate gdy profesor sprawdzał listę obecności.*
Kate: Słuchaj Clint mnie przyjął na swoje zajęcia. Wczoraj do mnie napisał. Normalnie aż mnie rozniosło.
*Uśmiechnęłam się do niej. Spojrzała na mnie.*
B: Wiedziałam że się ucieszysz.
Kate: Wiedziałaś?!
B: Ciszej.
*Zaśmiałam się.*
B: Tak. Clint mi powiedział ale nie mogłam Ci tego powiedzieć. Cieszę się że Ci się udało. Gratuluję.
*Uśmiechnęła się do mnie a ja do niej.*
K: Dziękuje.
*Nauczyciel uciszył klasę bo zrobiło się trochę głośno po czym zaczął lekcje na której próbowałam się skupić.*

Avengers and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz