•Rozdział VIII : Wspomnienia•

368 19 0
                                    

*Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Wiedziałam że to Yelena i że tylko ja ją słyszę bo odległość między kuchnią a schodami na górę jest dość duża. Nie mówiłam im o tym bo chcę żeby mieli miłą niespodziankę.*
Yelena: Jak coś to ja też chce wiedzieć.
*Każdy spojrzał w jej stronę, po czym podchodzi do niej żeby się przywitać. Widać że ją boli ciało. Chodzi lekko zgięta i trochę kuleje. Bruce dostawił jeszcze jedno krzesło do stołu żeby miała gdzie usiąść. Każdy zajął swoje miejsce a Wanda za pomocą magii podała Yelenie kanapki i herbatę.*
Yelena: Chyba sporo mnie ominęło co?
Sam: Trochę tak.
Bucky: Jest co opowiadać.
Bruce: Później Cię obejrzę. Wyglądasz na dość poobijaną.
B: Chciałam ją opatrzeć ale nie chciała.
Yelena: Nie to że nie chciałam ale uznałam że nie ma takiej potrzeby. Poza tym nie czułam takiego bólu jak teraz i jedyne czego chciałam to pójść spać.
Tony: Nieźle musiałaś się namęczyć żeby do nas wrócić.
Yelena: Tak. Byłam bardzo daleko od domu. Jak wypadłam z samolotu to wpadłam do wody i dopłynęłam do jakiejś wyspy. Tam zostałam na kilka dni i zaczęłam szukać drogi powrotnej. Niektórzy mi pomogli a inni zaszli za skórę, więc dla nich inaczej się kończyło.
B: Nawet nie chcę wiedzieć co im zrobiłaś a i wybacz pytanie ale skąd wzięłaś kombinezon skoro straciłaś wszystko?
Yelena: W drodze do domu zahaczyłam o naszą tajną kryjówkę i go wzięłam.
Tony: To byłaś ty? Myślałem że ktoś się włamał.
Clint: A to nie masz tam kamer czy coś?
Tony: Tylko wykrywacz ruchu. Muszę ogarnąć tam lepszy sprzęt.
Bruce: Myślałem że masz tam kamery.
Tony: Jak widać nie mam.
Sam: Wyspałaś się Yelena?
Yelena: Tak. Tylko jestem trochę poobijana.
Clint: Jak bardzo?
Yelena: Nie aż tak.
B: Nie aż tak? Przecież prawie wszędzie masz siniaki i rany.
Natasha: Co robiłaś że tak oberwałaś?
Yelena: Trochę się biłam i broniłam. Zresztą jak zawsze. Nic mi nie jest.
Bruce: Zobaczymy po śniadaniu.
*Yelena przewróciła oczami i kończy jeść.*
Yelena: To chodźmy chce mieć to z głowy.
*Zaczęła powoli wstawać, złapała się za brzuch i syknęła z bólu. Natasha wstała i jej pomogła.*
Natasha: No już powoli... Pomogę Ci.
Yelena: Dzięki.
Natasha: Chodźmy Bruce obejrzysz ją.
*Kiwnął głową i wstał od stołu.*
B: Mogę pójść z wami?
Natasha: Jasne.
*Reszta została w kuchni. Ja poszłam z nimi w część domu w której jeszcze nie byłam. Znaczy byłam ale nie wpuszczali mnie tam. Mijamy kilka pokoi np. Monitoring, sale do ćwiczeń z bronią i takie tam. Po jakimś czasie jesteśmy chyba w pracowani czy laboratorium Bruca. Natasha pomogła usiąść Yelenie na łóżku a Bruce się szykuje żeby ją zbadać. Poprosił Yelene żeby zdjęła bluzkę i tak też zrobiła.*
Natasha: O matko...
Yelena: No co? A czego ty się spodziewałaś? To tylko kilka siniaków.
Bruce: I to ile... Połóż się.
*Bruce zaczął ją badać po czym opatruje jej rany. Nie jest jej nic poważnego ani nie ma nic złamane, całe szczęście. Po kilku minutach wyszliśmy z pokoju.*
Natasha: Mam pomysł, może wieczorem usiądziemy w salonie i opowiesz nam co się stało?
Yelena: Jasne tylko chyba sobie najpierw poleżę i jeszcze odpocznę.
Bruce: Pamiętaj żeby sobie smarować te siniaki, ta maść jest dobra.
Yelena: Domyślam się.
Natasha: Bella zaprowadź Yelene do pokoju ja muszę coś jeszcze sprawdzić.
B: Dobrze.
Natasha: Później do was zajrzę.
Bruce: A ja powiem reszcie co i jak.
Yelena: Dzięki.
*Natasha weszła do jakiegoś pokoju ale nie wiem dokładnie którego bo stałam tyłem a ona się cofnęła. Wzięłam Yelene pod rękę i pomagam jej dość do naszego pokoju. Pomogłam jej się położyć i dałam koc gdyby chciała się przykryć. Sama też się położyłam obok niej.*
Yelena: Opowiesz mi coś o sobie?
B: Jasne. Ogólnie to chodzę do szkoły muzycznej gdzie uczę się grać głównie na gitarze. Umiem śpiewać i rysować.
Yelena: O kurczę tego się nie spodziewałam. Myślałam że będziesz trenować boks czy coś.
B: Jakoś bardziej przemawia do mnie muzyka i rysowanie.
Yelena: Może mi coś pokażesz? Jakiś swój rysunek.
B: Pewnie.
*Wstałam z łóżka i wyjęłam z szuflady zeszyt z moimi rysunkami. Dałam go jej i położyłam się. Zaczęła oglądać moje prace.*
Yelena: Masz talent. Bardzo ładne. Ooo widzę że portrety też robisz co?
B: Tak i teraz też nad czymś pracuje.
Yelena: A co robisz?
B: A to już niespodzianka. Nie mogę zdradzić wybacz.
Yelena: No dobrze. Ale siostrze nie pokażesz?
B: Nawet siostrze. Niespodzianka to niespodzianka.
Yelena: Ale to jest w zeszycie?
B: Nie.
Yelena: A gdzieś w pokoju?
B: Yelena.
Yelena: Co?
B: Nic Ci nie powiem.
*Zaśmiałam się.*
Yelena: Dobrze dobrze już nie męczę. Ładny naszyjnik.
B: Dziękuje.
*Zdjęłam go i pokazałam jej.*
Yelena: Wasi biologiczni rodzice?
B: Tak.
Yelena: Natasha mówiła Ci jak oni...
*Kiwnęłam głowa na nie.*
B: Nie... Jeszcze nie. A ty wiesz?
Yelena: Wiem, ale może niech ona Ci opowie.
*Założyła mi naszyjnik i przytuliła.*
Yelena: Mogę zapytać jaka była twoja rodzina adopcyjna?
B: Beznadziejna... Mieli mnie gdzieś. A jak skończyłam szesnaście lat to polecieli pracować za granice i zostawili mnie samą.
Yelena: Co ty gadasz. Aż się wierzyć nie chce.
B: Ja nawet nie wiem po co oni mnie chcieli skoro się mną nie interesowali w ogóle.
Yelena: Nawet jak byłaś mała?
*Kiwam głową na tak.*
B: Zazwyczaj to zajmowały się mną opiekunki, ale z nimi też różnie było.
Yelena: Przykro mi... Ale teraz już masz nas. Nie jesteś sama.
B: Wiem... I cieszę się bardzo. Nie lubię samotności.
Yelena: Domyślam się a... Jak Ci idzie w szkole?
B: Dobrze właściwie. Tylko ostatnio nie było mnie kilka dni.
Yelena: Czemu?
B: A to już dłuższa historia.
Yelena: A ja mam czas.
B: Sama nie wiem czy o tym mówić.
Yelena: To zapytam Nat.
B: To już wole sama powiedzieć.
Yelena: Więc słucham.
*Opowiedziałam jej o bransoletce którą dostałam od Lokiego, to jak dostałam moce i jaki jest sposób żeby się ich pozbyć. Oczywiście nie mówiłam jej co zaszło między mną a Lokim i że płakałam. Nie chce tak zaczynać naszej znajomości.*
Yelena: Mam ochotę go zastrzelić.
B: Daj spokój... Wystarczy że Natasha już go ochrzaniła.
Yelena: Mam nadzieje że zabroniła mu się do ciebie zbliżać.
B: Tak powiedziała.
Yelena: To dobrze.
*Trochę przykre że tak mówią bo moje relacje z nim są narazie raczej dobre. Wiem że martwią o mnie i chcą dobrze ale wydaje mi się że przesadzają.*
Yelena: A jak twoje moce?
B: Narazie umiem wyostrzać zmysły ale ze zwierzętami jeszcze nie umiem rozmawiać.
Yelena: A ktoś Ci pomagał?
B: Tak Wanda, a Pietro i Vision zrobili mi trening siłowy. Trochę mnie zmęczyli ale dałam radę.
*Yelena się uśmiechnęła. Trochę z nią jeszcze porozmawiałam i pomogłam posmarować jej plecy maścią na siniaki. Późnym popołudniem wszyscy spotkaliśmy się w salonie żeby Yelena opowiedziała nam co się z nią działo i jak udało się jej do nas wrócić. Ja jeszcze byłam w swoim pokoju bo zapomniałam wziąć telefonu. Schodząc na dół po schodach, usłyszałam jak ktoś rozmawia pod schodami. Nie wiedziałam kto to więc oczywiście użyłam swoich mocy. Była to Natasha i Loki. Przełknęłam ślinę i zaczęłam ich podsłuchiwać.*
Natasha: Co zrobiłeś? Jeszcze się pytasz?
Pocałowałeś moją siostrę, wracasz z jakąś inną kobietą a o tej bransoletce to już nawet nie wspomnę.
Loki: Przecież wiesz nie chciałem. Zresztą rozmawiałem z nią i między nami jest już dobrze.
Natasha: Może między wami, ale między mną a tobą nie będzie dobrze. Dobrze Ci radzę nie zbliżaj się więcej do niej.
Loki: Nie możesz mi tego zabronić. Jestem w stanie zrobić rzeczy o których nawet nie masz pojęcia.
Natasha: Już się ciebie nie boje.
Loki: Oh czyżby? Myślisz że nie czuje jak twój strach teraz rośnie?
Natasha: Słuchaj powiem to ostatni raz. Nie zbliżaj się do mojej siostry. Bella za dużo wycierpiała w swoim życiu więc jej nie dokładaj zmartwień. Jestem jej siostrą i chce dla niej dobrze.
Loki: A myślisz że ja nie chce?
Natasha: Po tym co zrobiłeś?
Loki: Fakt, ale teraz też będę o nią dbać.
Natasha: Już wystarczająco zrobiłeś. Skrzywdziłeś ją i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. Nigdy Ci tego nie wybaczę. Zjedź mi z oczu.
*Słychać było w jej głosie nie tylko strach ale złość oraz troskę. Po chwili Loki odszedł bez słowa a Natasha jeszcze została. Postanowiłam do niej po chwili dołączyć.*
B: Hej Nat... Możemy pogadać?
Natasha: Raczej musimy młoda. Powiedz mi dlaczego nic mi nie powiedziałaś? O tym że Loki Cię pocałował po czym wrócił z kimś innym?
B: Nie chciałam żebyś się martwiła... Zresztą... Dogadałam się z nim i jest okej.
Natasha: A czułaś coś do niego?
B: Może trochę... Wiesz nie ukrywam że zabolało ale... Już jest dobrze.
Natasha: Skarbie... Mi możesz powiedzieć o wszystkim przecież wiesz.
B: Wiem... Ale wiedziałam też jak zareagujesz dlatego nic nie mówiłam. I jak wspomniałam nie chciałam żebyś się martwiła.
Natasha: Chodź do mnie...
*Przytuliłyśmy się i dała mi buziaka w czoło.*
B: Skąd właściwe wiedziałaś co się stało?
Natasha: Na korytarzach, w salonie, kuchni, balkonach, przed i za domem są kamery. Jak wracaliśmy z laboratorium Bruca to wróciłam się do pokoju gdzie jest widok z kamer... Sprawdziłam co się stało między wami i... Teraz już wiem.
B: Ale wiesz że Loki i tak będzie mnie spotykał?
Natasha: Wiem... Ale mam na niego oko. A jak będzie trzeba to będę z nim walczyć.
B: Tasha...
Natasha: Słuchaj, chce dla ciebie dobrze i nie mogę pozwolić na to żebyś znów cierpiała. Już raz Cię straciłam... Nie mogę drugi raz do tego dopuścić. Rozumiesz?
*Patrzę jej w oczy i kiwam głową na tak.*
Natasha: I nie gniewaj się.
B: Nie gniewam... Chodźmy już do reszty.
Natasha: Dobrze. Ale proszę rozmawiaj ze mną, po to jestem.
B: Okej.
Natasha: Mam nadzieje że chociaż ja pierwsza dowiedziałam się o tej sytuacji.
B: Ummm...
Natasha: Bella. Nawet sobie tak nie żartuj.
B: Na treningu Wanda weszła mi do głowy za pomocą magi. Zanim coś powiesz to wiedz że jej na to pozwoliłam, żeby lepiej jej było pomóc mi jakby odblokować pozostałe zmysły. Wyjaśniła mi jak to zrobić i się udało. A kiedy patrzyła jak to się stało to... Sama nie wiem czemu ale pomyślałam o moim pocałunku z Lokim i... Zobaczyła to. Przysięgam nie chciałam żeby to tak wyszło. Miałam Ci o tym powiedzieć ale... Nie wiedziałam jak i bałam się też jak zareagujesz. Przepraszam...
Natasha: No już spokojnie... Nie chce się kłócić ale wiedz że jestem zła i boli mnie to że dowiedziałam się ostatnia oraz że nie powiedziałaś mi o tym, tylko sama musiałam sprawdzić co się stało.
B: Wcale nie ostatnia. Reszta o tym nie wie.
Natasha: I może lepiej żeby nie wiedzieli.
B: Masz racje... Nie jest mi też łatwo od tak mówić o takich rzeczach czy problemach... Wcześniej nie miałam takiej okazji i dusiłam wszystko w sobie aż mi przechodziło.
*Wzruszyłam ramionami.*
Natasha: Teraz będzie inaczej. Masz nas. Masz mnie. Dla mnie to żaden problem i nie musisz się niczego wstydzić. Popracujemy nad tym okej?
*Pokiwałam głową na tak i spojrzałam na nią.*
B: Okej.
Natasha: A teraz już chodź bo pewnie czekają na nas.
*Uśmiechnęła się do mnie i objęła mnie. Dołączyliśmy do reszty i zajęłyśmy miejsca. Niektórzy są w kuchni i szykują przekąski. Wyjęłam telefon i napisałam do Wandy.*

*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Po kilku minutach siedzieliśmy wszyscy razem w salonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Po kilku minutach siedzieliśmy wszyscy razem w salonie. Słuchamy Yeleny i jej historii o tym jak do nas wróciła, co robiła oraz jak sobie radziła. Sterowała łódką, trochę się zgubiła przez co nieco dłużej zajął jej powrót. Odnalazła drogę i z pomocą niektórych osób wróciła. Musiała się czasem bić żeby się obronić. Nie było jej łatwo bo była sama. Kiedy to mówiła to było widać strach w jej oczach co próbowała ukryć. Myślę że Wanda czuła jak Yelena się czuje. Zauważyłam też jak Natasha zerka na Lokiego, ma wzrok jakby chciała go poćwiartować na kawałki. A kiedy się tylko do mnie uśmiechnął to siostra mnie objęła i przytuliła do siebie. Spojrzałam na nią i lekko się uśmiechnęłam. Po tym jak Yelena skończyła swoją opowieść to rozmawialiśmy o tym jak Natasha mnie znalazła, co się u nas działo i jak się dogadujemy. Ten wieczór spędziliśmy na prawdę bardzo fajnie. W poniedziałek wracam do szkoły... Mam tylko nadzieję że chociaż nikt, a zwłaszcza Mia, nie będzie mi dokuczać.*

Avengers and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz