Lubię swoją ciszę, przerywaną płaczem,
który mnie oczyszcza.
Lubie swój głód, więc nie idę do sklepu,
by móc uzupełnić swoją lodówkę.
Lubię swój ból i lubię swoją krew,
co spływa po moich udach
malując je na czerwono.
Lubię swoje cierpienie, z którym się szczerze przyjaźnię
tak, jak przyjaźnię się ze śmiercią.
CZYTASZ
Weneckie powietrze
FanfictionFeliciano jest samotny. Bardzo samotny. Potrzebuje kogoś, kto pomoże mu okiełznać jego ciężki bagaż emocjonalny i go ochroni. Przede wszystkim chce, żeby Ludwig do niego wrócił. W międzyczasie, w głowie Włocha kiełkuje żądza wolności i poczucia szc...