Powrót do szkoły i Malfoy

27 3 0
                                    

Gdy już wróciłam do Hogwartu, to najpierw musiałam oczywiście pogadać z Danielem, który strasznie tęsknił, z Max'em i Alex'em, którzy mieli mi za złe, że się nie pożegnałam, z kilkoma innymi osobami, które też miały do mnie jakąś sprawę no i z Harrym i Angeliną, którzy dalej twierdzą, że Ivo jest zły i chce dla mnie jak najgorzej.

-Harry proszę cię - zwróciłam się do brata - Nie dramatyzuj Dumbledore może potwierdzić, że Ivo tego nie zrobił.

-Nie! - krzyknął Harry - nie wierzę ci! Nie możesz się z nim zadawać!

Nawet nie wiedziałam, że Ivo wszystko słyszy...

-Teraz to mi będziesz rozkazywać tak?!

-Ale ja myślę tak samo - zaczęła Angelina, ale jej przerwałam

-Czy wy siebie słyszycie?! Zakazujecie mi rozmawiać z moim PRZYJACIELEM?!

-To wszystko dla twojego dobra - nie dawał za wygraną Harry - A jeśli on ci coś zrobi? Pomyśl o tym...

-Nie! To ty czasami powinieneś pomyśleć! - wydarłam się na niego - Nie będę go omijać, bo ty tak chcesz!

-Anastazja! - krzyknął brat

Angelina natomiast z niepewną miną się nam przyglądała.

-Nie Harry! Nie będę cię słuchać! Zostaw mnie w spokoju! A jeśli znowu ruszysz do Ivo z pretensjami to zobaczysz, że w moje życie nikt nie prawa się wtrącać!

Nakrzyczałam na niego i poszłam w stronę lasu.

Po chwili dołączył do mnie Ivo.

-Przeze mnie pokłóciłaś się z nimi - powiedział smutny.

-To wcale nie twoja wina! To oni próbują mi rozkazywać i...! - zorientowałam się, że krzyczę na niego bez powodu - Przepraszam

-Nie szkodzi. Czasami każdy potrzebuje trochę pokrzyczeć.

-Ja nie chcę się z nimi kłócić, ale próbują mnie przekonać, że jesteś fałszywy...

-Chcą dla ciebie dobrze, nie wiedzą, że robią źle.

-Wiedzą. Bo Dumbledore im powiedział, że jesteś niewinny, a oni i tak to mówią!

-Trudno - powiedział w końcu po chwili ciszy - ważne, że ty mi wierzysz.

-Jeszcze trochę - powiedziałam - potem egzaminy, i wakacje!

-Ale jutro na pierwszej wróżbiarstwo - powiedział Ivo

-Zepsułeś mi humor.

~•~

Na drugi dzień weszłam do sali od wróżbiarstwa i od razu po zajęciu wolnego stołu na końcu sali poszłam spać.

Obudziło mnie szturchanie w ramię. To Ivo, okazało się, że Trelawney właśnie zapytała mnie to widzę w liniach papilarnych Ivo i właśnie do nas podchodzi.

Zaczęłam udawać, że ciężko myślę, nad tym co tam zobaczyłam.

-Tak! - krzyknęłam po chwili - To zdecydowanie cierpienie - powiedziałam - I śmieć - dodałam

Trelawney chyba to usatysfakcjonowało, bo poszła męczyć innych.





Mamy piątek! Więc jest też kolejny rozdział.

Zbliżamy się do końca książki. Mam nadzieję, że wam się podoba (ale skoro tu jesteście to chyba tak).

Miłego dnia i do następnego!

Potęga trójki | Anastazja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz