*Syriusz Black*
Wróciłem do domu.
Wszyscy żywo o czymś dyskutowali.
-Syriuszu - zwrócił się do mnie Dumbledore.
Myślałem, że powie coś w stylu "Będzie dobrze", " Nic jej nie będzie", albo najgorsze "nie denerwuj się", ale on mnie zaskoczył
-Musimy ustalić plan działania.
-Słucham? - zapytałem zdziwiony
-Trzeba ją stamtąd jakoś wyciągnąć - powiedziała Molly Weasley.
*Anastazja Potter*
-Nie maż się! - krzyknął na mnie jakiś śmierciożerca.
Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i pociągnął w górę. Syknęłam cicho.
-Coś ci nie pasuje? - zapytał z kpiną - Może teraz będzie lepiej! - krzyknął i nożem przeciął mi skórę wzdłuż całej ręki.
-Uważaj McLagen! - odezwał się obrzydliwie spokojny głos - Bo nam ją jeszcze uszkodzisz - Lucjusz Malfoy - A Czarny Pan nie byłby z tego zadowolony.
-Nie wiem czego chcecie, ale nic wam nie powiem - nie mam pojęcia po co to powiedziałam.
Ten McLagen szybko stracił cierpliwość i popchnął mnie tak mocno, że upadłam na jakieś stare deski z których wystawały ostre gwoździe.
Malfoy chyba też się wkurzył, bo mój oprawca dostał od niego laską po nosie.
Już po chwili McLagen poszedł, a Malfoy chwycił mnie za rękę (tą rozciętą) i wyprowadził z piwnicy.
W krótkim czasie znalazłam się przed obliczem Voldemorta.
~•~
Kilka dni później...
Voldemort codziennie pyta mnie o jakąś przepowiednię. Za każdym razem jak odpowiadam, że nie wiem o co chodzi dostaję Cruciatusem, albo inną klątwą.
Dzisiaj nawet zostałam zaszczycona takim dziwnym urokiem Sectumsempra nie mam pojęcia skąd takie zaklęcie, ale niestety działa.
Na całym moim ciele pojawiły się rany jak po jakimś scyzoryku.
A najgorsze jest, że nie dostaje nawet picia, więc nie mam wody. Nie mogę się ani napić, ani przemyć ran.
Z dnia na dzień jestem coraz słabsza i fizycznie i psychicznie.
Głupio to przyznać po tej kłótni, ale tęsknię za Syriuszem. I żałuję, że powiedziałam, że go nienawidzę.
*Syriusz Black*
Nareszcie zaczynamy działać!
Nie podoba mi się, że czekaliśmy z tym ponad tydzień.
No ale teraz właśnie stoimy przed Malfoy Manor i zaraz mamy zaatakować.
-Teraz! - powiedział Szalonooki Moody.
Wszyscy ruszyliśmy do walki.
~•~
Wyszedłem z dużej sali na parterze i skierowałem się w stronę piwnic. Po drodze załatwiłem kilku śmierciożerców.
*Anastazja Potter*
Usłyszałam odgłosy walki.
Czy to możliwe, żeby przyszli tu po mnie?
Pewne tak, no bo nikogo innego tu nie ma, a śmierciożercy nie walczyliby sami ze sobą.
Nagle drzwi się otworzyły...
Udało mi się jakoś wstać.
Do pomieszczenia wszedł...
*Syriusz Black*
Otworzyłem drzwi.
Gdy wszedłem do środka zobaczyłem Anastazję.
Hejka!
Mam nadzieję, że wam się podoba. Ja osobiście uważam, że ten rozdział nie wyszedł jakoś super dobrze, ale jest ok.
Miłego dnia i... Do następnego!
CZYTASZ
Potęga trójki | Anastazja Potter
FanfictionByło pisane dawno, więc nie czytaj tego, bo nawet psycholog już nie pomoże. To już drugi tom serii "Potęga trójki". Nie jest wymagana znajomość pierwszej części ("Potęga trójki | Angelina Potter"), ale lepiej się z nią zapoznać (tylko na początku j...