W międzyczasie Kuba, któremu zostały bardzo złudne, ale jednak nadzieje na to, że jednak odnajdzie i odzyska ponownie miłość swojego życia wyszedł na spacer, żeby się nad wszystkim jeszcze raz na spokojnie, dłużej zastanowić. Kiedy przechadzał się ulicami miasta, nagle nie mógł uwierzyć własnym oczom w to co zobaczył. W jednym z okien budynków zauważył on nikogo innego jak... Natalkę! Początkowo myślał że ma halucynacje, dopiero po chwili do niego dotarło, że rzeczywiście ją widzi! Był wniebowzięty. Natomiast Natka kiedy przez okno również zauważyła Kubę także pomyślała że ma chorobliwe zwidy spowodowane tęsknotą i teraz obraz Kuby przed jej oczyma będzie ją prześladował zawsze i wszędzie. Do Kuby dotarło, że nie może zaprzepaścić takiej okazji i wchodzi do budynku, w którym oczywiście mieści się szkoła tańca towarzyskiego "Long Island". Kiedy Natalia zaczyna rozumieć, że to co widzi nie jest żadną fatamorganą, tylko rzeczywistością nie wie co powiedzieć
Kuba: Natalia? Jej to naprawdę ty! Nic się nie zmieniłaś! Właściwie to jesteś jeszcze piękniejsza niż wcześniej, wiek Ci naprawdę służy!
Natalia: Kuba, dziękuję, tobie również mimo upływu lat niczego nie brakuje. Łał...
K: Pozwolisz się uściskać?
N: Jasne
Choć z pewną dozą niepewności i niezręczności, w jakiej sytuacji mają się teraz zachować para dawno niewidzianych przez siebie bohaterów dokonuje długiego i mocnego przytulenia, podczas którego dosłownie wszystkie piękne jak i wręcz przeciwnie wspomnienia wróciły do nich w jednej chwili
K: No, opowiadaj, co tam u ciebie słychać? Nie widzieliśmy się chyba wieki prawda?
N: No trochę lat minęło. A, jak widzisz mam własną szkołe tańca
K: No właśnie widzę, gdzie Cie odnalazłem. Czyli to jest teraz twoja życiowa pasja?
N: W której się sukcesywnie realizuje jak widzisz moje trofea
K: No widzę, jestem pod wrażeniem naprawdę
N: Ja i mój partner codziennie w pocie czoła trenowaliśmy, żeby osiągnąć teraz to wszystko co tu widzisz
K: Partner? Ale tylko taneczny, czy...
N: Nie tylko, życiowy również
(Mówiąc to zdanie bohaterka odczuła dużą niezręczność)
N: Ale co najlepsze, miałeś okazję już go dobrze poznać
K: Do prawdy?
Nagle do drzwi toalety, pod którą rozmawiają zakłopotani Natalia i Kuba podchodzi Antoni, zaniepokojny o stan zdrowia swojej partnerki
Antoni: Kochanie, czy wszystko w porządku? Tak nagle wybiegłaś z sali, co mnie bardzo wystraszyło
N: Tak misiu, już się dobrze czuje. Zobacz, kto nas odwiedził. Poznajesz?
A: Mhm... No tak! Przecież to Kuba! Kuba Roguz! Ty miałeś tego guza, za sprawą którego pomagałeś mi w zdobyciu mojej... Natalki
K: Tak tego, miło Cie widzieć ponownie Antoni w tak dobrej formie
A: Ciebie również, bo mam nadzieję że już nic Ci tam w głowie niebezpiecznego w głowie nie siedzi tak jak wtedy?
K: Nie, z głową u mnie podobno już wszystko w porządku. Tylko z sercem ostatnio trochę niezbyt. Lekarz mi powiedział, że moje ogólne fizyczne osłabienie może być związane właśnie z przebytą niebezpieczną operacją tego guza
A: No tak, to smutne. Współczuję Ci
K: Dzięki. A ja widzę, że towarzysz Natalce w realizacji w jej nowej pasji
A: Tak, ma się rozumieć. Przy mnie bardzo podniosła swoje umiejętności taneczne, czego by chyba nie była w stanie przy tobie prawda?
N: Antoni, daj spokój
A: No może trochę nadepnąłem naszemu "Iron Manowi" na ambicje, ale chyba to co powiedziałem jest prawdą, co nie Kubuś?
K: Tak jasne, Natalia dobrze wie, że ja do tańca to mam dwie lewe nogi. Po naszym weselu to miała aż noge spuchniętą po tym ile razy została przeze mnie nadepnięta, pamiętasz Nati?
N: Dokładnie do dziś nie mogę się wypłacić za to u ortopedy :)
A: Hahaha no to rzeczywiście całe szczęście że Natalia w tańcu jest przy moim boku a nie twoim, ale no cóż, my tu se miło gadu gadu a trening przed kolejnym konkursem nas goni, to co Kuba miło było Cie znowu zobaczyć, ale musimy już lecieć. Chodź Nati...
N: Już kochanie idź już, ja za chwilę do ciebie dojdę
Po odejściu Francuza Natalia zwraca się do Kuby
N: Kubuś jak widzisz czas mnie goni, turniej w którym w najbliższym czasie mam startować ma być dla mnie naważniejszym w życiu także wybacz, ale muszę Cie już pożegnać...
K: Jasne, życzę Ci z całego serca tak jak Cie bardzo... lubię
Owe zawahanie Kuby zaintrygowało Natalie
N: Żegnaj, wszystkiego dobrego!
K: Tobie również!
Kuba z trudem opuszcza studio taneczne Natalii, chodź wie, że w obecnej sytuacji jest tylko przeszkadzającym zbędnym balastem. Po powrocie do domu bohater opowiada Stefanowi relacje z feralnego spotkania w jakim uczestniczył
S: No co ty powiesz? Czyli teraz tancereczką jej się zachciało być?
K: Dokładnie i to wyobraź sobie, że nie byle jaką. Wraz z tym swoim Antonim założyła wspólnie własną szkołe i są razem jednym z najpopularniejszych w Polsce małżeństw odnoszących liczne sukcesy w turniejach i konkursach. Kiedy zobaczyłem plakat tej jej szkoły dopiero wtedy do mnie dotarło, dlaczego wtedy nie mogłem znaleźć informacji o Natalii nigdzie w sieci. Po prostu zmieniła nazwisko na te, tego żabojada
S: No zobacz co tym kobietą przychodzi do głowy na starość. Najpierw zarzekała się, że jest policjantką z krwi i kości, potem rzeźbiarką, a teraz ten taniec. No kobieta renesansu normalnie
K: Wiesz, ja się bardzo cieszę, że jest taka wszechstronna, ale żebyś ty widział tego jej Antosia. No normalnie jak ze mną rozmawiał to uważał się za jakiegoś nie wiadomo Boga w tym całym tańcu i mnie na każdym kroku mieszał z błotem, Don Juan jeden
S: No i jak ciebie dobrze znam, to ty chyba tak tego nie zostawisz, tym bardziej po tym co do ciebie powiedział
K: A żebyś wiedział i powiem więcej. Ja zamierzam dowiedzieć się, w jakich zawodach w najbliższym czasie ma się wystartować Natalia z tym gogusiem i się z nimi w nich zmierzyć. Niech zobaczą, że Jakub Roguz nie pozwoli siebie tak traktować!
S: Czekaj ty mówisz poważnie? Czy tak dla jaj!
K: Stefan, bardzo poważnie
S: Ale Kuba poczekaj nie rzucaj słów na wiatr i przemyśl to zanim cokolwiek zrobisz. Przecież lekarze mówili Ci że po tej ciężkiej operacji usunięcia tego skąpodrzewiaka nie jesteś już tak sprawny jak kiedyś i nawet nieduży wysiłek może się dla ciebie tragicznie skończyć! Na pewno jesteś pewien tego co chcesz zrobić?!
K: Stefan, absolutnie. Ja nie mam już nic do stracenia. Po za tym takie wyzwanie może być doskonałym zwieńczeniem mojego dość przewrotnego życia, a jak dobrze wiesz za młodu wprost uwielbiałem właśnie takie wyzwania. A ty, możesz mi pomóc w zmierzeniu się z tym. To jak, jesteś ze mną czy przeciwko mnie? Tylko szybko się decyduj bo ja nie mam czasu na głupoty!
S: No wiesz, że jako twój najlepszy kumpel nie mam innego wyboru. Moja żona ma namiary na świetną trenerkę, zarzeka się, że nauczy tańczyć nawet kogoś kto ma dwie lewe nogi. Poproszę ją to Ci da z pewnością
K: No i to mi się podoba. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
"Oby tylko to wszystko krok nie skończyło się pogrzebem a weselem" - pomysł Stefan przez moment, ale po chwili te myśl odsunął od siebie, jak najdalej tylko mógł...
CZYTASZ
Kochaj albo tańcz
RomancePo dramatycznej przygodzie związanej z guzem mózgu Kuba został zupełnie sam. Jego dzieci już dorosły, wyjechały za granicę studiować i robic karierę. Zuza zdecydowała l, że ponieważ jej zdaniem to absolutnie nie ona jest Kubie przeznaczona to lepiej...