Niespodziewane spotkanie

108 7 2
                                    

Kuba, chodź w pełni zdawał sobie sprawę z tego że podejmuje się możliwej i do tego bardzo ryzykownej dla niego to stwierdził, że dla Natalii jak i dla samego siebie tegoż ryzyka warto się podjąć. Także już następnego dnia został za sprawą Stefana umówiony wraz z trenerką w jej prywatnej szkole, gdzie udziela ona lekcji na sali początkującym tancerzom. Bohater pojawił się na sali punktualnie, natomiast kobieta z którą ma trenować spóźnia się już 5 minut
Trenerka: Dzień dobry, przepraszam bardzo za spóźnienie, ale straszne korki. Proszę wybaczyć
Kiedy wreszcie po kilku minutach oczekiwania dociera ona na miejsce i wchodzi do sali to Kuba nie może uwierzyć w to co widzi. W kobiecie mężczyzna rozpoznaje... doskonale znajomą mu osobę. Jest nią, choć już sporo starsza, ale jednak nie bardzo zmieniona córka doktor Zuzanny Zarębskiej, Karolina! Z którą jak wiadomo Kuba miał dość przykry w skutkach, ale "krótki i niezobowiązujący" przelot jak to sam określił. Kiedy Kuba zobaczył Karole to w pierwszej chwili go zmroziło oraz zatkało, że nie mógł wydusić z siebie nawet słowa. W przeciwieństwie do niego jednak, Karolina nie wydaje się zbytnio zaskoczona spotkaniem ze swoim byłym
Jakub: Nie wierzę w to co widzę... Ludzie czy ja już ze starości mam omamy?! A konowały zarzekały się, że nie grozi mi Alzheimer!
K: No nie Alzheimer, tylko Karolina, miło mi pana.. A nie, my chyba zdążyliśmy się już dość dobrze poznać. Co nie, Kuba?
J: No tak ponoć było w dalekiej przeszłości, córko Zuzy!
K: Dokładnie, dla ciebie doktor Zuzanny Zarębskiej, po tym co jej zrobiłeś!
J: Ale o czym ty mówisz, ja ją...
K: Nie tłumacz się, było minęło jak powiedziałaś. Po prostu ją też "niezobowiązująco przeleciałeś" i koniec końców zostawiłeś. I niestety ona też, podobnie jak ja zaczęła coś do ciebie czuć i także poczuła się oszukana przez ciebie ty playbou! Który traktował kobiety jak zabawki, które można odstawić w kąt kiedy się znudzą!
J: No, dziecko! Nie pyskuj i nie oczerniaj mnie tu!
K: Nie jestem już dzieckiem jakbyś nie zauważył panie siwy staruszku. Z resztą sam się o tym mogłeś przekonać przed laty dobitnie
J: Słuchaj "wielmożna pani"...
Przez chwilę Kubę poniosły emocje, jednak kiedy spektakularne pierwsze wrażenie po spotkaniu z Karoliną mu minęło to uspokoił się i zdecydowanie ochłonął
J: Z twoją matką dobrze wiesz, że nie było tak jak mówisz. Ona naprawdę była dla mnie bardzo ważna i moja relacja z nią dużo dla mnie znaczyła, ale wyszło jak wyszło. Uwierz mi że nie miałem na to wpływu to głęboko zakorzeione we mnie uczucia podjęły decyzje za mnie kogo tak naprawdę kocham. Wiem, że skrzywdziłem mocno twoją mamę. Z resztą dostałem za to nauczkę, ponieważ opuściła mnie zarówno żona jak i dzieciaki i wygląda na to, że ostatnie lata mojego nędznego życia przyjdzie mi spędzić w samotności. Jeśli chodzi o Zuzę to uwierz, że naprawdę chciałam ją po tym wszystkim później przeprosić, jednak tylko jak odzyskałem przytomność po operacji to ona zerwała ze mną kontakt i zniknęła. Czy możesz mi chociaż powiedzieć co się teraz z nią dzieje, czy ma to szczęście na które w pełni zasługuje, bo jest cudowną kobietą?
K: Łał, nie wiedziałem że pan taki wylewny panie Roguz, no cóż co prawda mama prosiła mnie żebym nie wyjawiła nikomu, co się z nią stało, ale w tej jakże wyjątkowej sytuacji chyba nie pozostawiłeś mi wyboru, bo mi się tu zaraz rozpłaczesz. Mama, żeby zapomnieć o tym co ją spotkało z tobą w Warszawie wyjechała z Polski do Norwegii, gdzie opiekowała się chorą mamą. Po jej śmierci została tam na stałe. Z tego co wiem ułożyła sobie życie, także zdążyła się po tobie otrząsnąć. Choć nie było jej łatwo
J: To dobrze wiedzieć, że chociaż ona jest szczęśliwa
K: No
J: To co, chyba przyszłaś tu tylko po to, żeby mi wygarnąć jeszcze raz jakim jestem i byłem śmieciem. Zrobiłaś to, także możemy się pożegnać
K: Nie absolutnie Kuba, nie przyszłam tutaj dlatego
J: Ale jak? Przecież nie byłaś zbytnio zaskoczona moim widokiem? Wiedziałaś że się spotkamy czy nie?
K: Nie, no co ty. Jakbyś nie zauważył jestem trenerką tańca, więc przyszłam tutaj po to, żeby nauczyć Cie tańczyć, tym bardziej że robisz to dla ukochanej to jeszcze bardziej mnie zachęca, żeby Ci pomóc
J: Naprawdę?
K: Jak najbardziej
J: Ale wiesz, że nie łatwe zadanie przed tobą. Nie wiem czy Cie powiadomiono, że Natka do tej pory leczy odciski na stopach po tym jak ją podeptałem po wspólnych tańcach na naszym weselu
K: Nie przejmuj się, nie takie drewniane nogi już tu miałam. Po za tym nie od razu Kraków zbudowano, z resztą ja lubię wyzwania jak wiesz, więc wierzę że nam się uda i zrobicie razem ten freestyle
J: No, cieszę się że jesteś tak pozytywnie nastawiona... zaraz zaraz, skąd ty wiesz że oni chcą zatańczyć ten freestyle na tym konkursie?
K: yyy... Bo na ostatnich zawodach a wiesz, że jako trenerka siedzę trochę w temacie to jedna z najczęstych formacji
J: No dobrze
K: To jak, stajemy do walki
J: Mam nadzieję, że nie będę tego żałował. Jasne, stajemy!
Kuba z jednej strony wierzył w dobre intencje Karoliny, jednak z drugiej z powodu pokracznej wymówki na to co zauważył i trochę podejrzanego zachowania miał przeczucie, że to, że to ona akurat będzie go trenować nie jest przypadkowe. Jak się później okaże jego podejrzenia nie okażą się bezpodstawne...


Kochaj albo tańcz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz