Zepsuta

21 7 6
                                    

To Ty mnie stworzyłeś,
To Ty mnie zepsułeś.

Od początku zepsuta byłam,
Tego zepsucia z siebie zmyć rady nie dałam.

Zepsułeś dając mnie im,
Czuć się dobrze nie miałam z kim.

Od początku naprawić nie miał mnie kto,
Mimo że prosiłam "pomóż, matko".

Matka nie słuchała,
Co naprawić miała nie wiedziała.

Tamta nie musiała się naprawić,
Kazała przy niej tkwić.

Łatwo psuła mnie,
A ja nie sądziłam, że ten czas minie.

On radość sobie sprawiał,
A na jego widok zimny wiatr zawiał.

Zdolność niesamowitą posiada,
Ciekawe czy te komplementy nadal gada?

Każdy oczekiwał,
Każdy się czegoś spodziewał.

Czy nowi mnie naprawić zdołają?
Czy nowi mnie nie zostawią?

Może już naprawić się nie dam?
Może taka być mam?

Może już ktoś nowy mnie naprawia?
Może ten nowy się mną nie zabawia?

To Ty odpowiedź znasz,
To Ty zakończenia wymyślasz.

Bądź choć raz litościwy,
Przestań być dla mnie mściwy.

Poezja popełniona dla spokoju ducha. 

EntelechiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz