POV Nancy
Po tym jak mężczyźni opuścili budynek ja też udałam się w stronę wyjścia w poszukiwaniu przyjaciela. Gdy wyszłam z hangaru schowałam się za jakimś samochodem i stamtąd oglądałam przebieg sytuacji. Widziałam jak Ant-man z małego tiktaka zmienił się w olbrzyma łapiąc Warmaschine i odrzucając go w stronę samolotu, ale zanim ten runął Spiderman złapał go za pomocą sieci. Z olbrzymem walczyli Warmaschine, Spiderman i Iron Man. W końcu Peter wystrzelił sieć obwiązując nogi przeciwnika przez co ten stracił równowagę i zaczął się przewracać. Obalony uderzył ręką Petera, który runął na ziemię.Ruszyłam biegiem w stronę przyjaciela, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Przede mną jednak do Spidermana zbliżył się Iron Man po czym odleciał.
- Pete! Wszystko w porządku? - spytałam klękając przy leżącym przyjacielu.
- T- tak, w po- w porządku, tyl- tylko trochę sobie odpocznę- wydyszał chłopak.
- Oj wstawaj nie możesz tu leżeć jeszcze coś ci się stanie - powiedziałam pomagając wstać przyjacielowi.
- A tak w ogóle co robiłaś za tym samochodem Nan? Dlaczego nie było Cię w hangarze? - spytał Pete.
- Chciałam popatrzeć jak walczy mój przyjaciel - uśmiechnęłam się zadziornie.Gdy doszliśmy do hangaru, w którym wcześniej się rozstaliśmy obserwowaliśmy dalej przebieg sytuacji. Widzieliśmy jak Kapitan i Zimowy Żołnierz odlatują w quinjecie. Niestety Iron Man nie zdołał ich zatrzymać co oznaczało, że drużyna pajęczaka przegrała walkę.
Peter zadzwonił do Happiego, a ten po 10 minutach przyjechał po nas i zawiózł do hotelu. Następnego dnia spakowaliśmy się przez co byliśmy gotowi do powrotu do Queens.
- Będziemy wracać z Tonym Starkiem - odezwał się Happy na co moje oczy zaświeciły. Wiedziałam, że jadę na "staż" u Starka, ale nie wiedziałam, że poznam go osobiście.
Wsiadając do auta zauważyłam, że mężczyzna z okularami na nosie siedzi już w samochodzie. Zawsze zastanawiało mnie to po co ciągle nosi okulary, nawet jak jest ciemno.
- Dzień dobry - powiedziałam rozentuzjowana siadając z przodu auta.
- Witam Panią- odpowiedział Stark patrząc w komórkę.POV Stark
Podniosłem oczy z nad komórki, żeby zobaczyć dziewczynę, która właśnie się ze mną przywitała. Serce zabiło mi szybciej. Wszędzie rozpoznał bym te oczy...Wyszedłem z auta w celu zaczerpnięcia świeżego powietrza, lecz dziewczyna niestety ruszyła za mną.
- Wszystko w porządku, Panie Stark? - spytała z troską.
- Tak, wracaj do auta - powiedziałem, bo chciałem być chwilę sam. Brunetka nie pytając o nic więcej posłusznie wsiadła do auta. Po 5 minutach również wróciłem do auta prosząc Happiego żeby oddzielił tylną część auta pod pretekstem pogadania sam na sam z Peterem. Chociaż powód był inny... Nie chciałem patrzeć na przyjaciółkę chłopaka, ponieważ przypominała mi moją córkę. Nie widziałem ją odkąd skończyła 5 miesięcy. Zostawiłem ją i jej matkę w celu ochraniania ich, ponieważ odkąd zacząłem życie superbohatera za dużo szemranych osób kręciło się wokół mojego życia. Ostatnio napisałem do niej list, bo narazie nie chciałem się ujawniać, przez co nie wiem jak wygląda, więc nie mam 100% pewności, że dziewczyna w aucie to moja córka.POV Peter
Zauważyłem, że coś trapi pana Starka
- Wszystko w porządku? - zapytałem, lecz brunet nawet nie drgnął - halo, Panie Stark? - podniosłem trochę głos. Brunet wzdrygnął jakby został wybudzony ze snu.
- T- tak wszystko w porządku - odpowiedział. Nagle samochód się zatrzymał, co zwiastowało, że jesteśmy już na miejscu.
- Happy wyjmij strój Petera z bagażnika- powiedział Pan Stark.
- Mogę zatrzymać kostium? - spytałem zdziwiony.
- Tak, tak, taki jest zamiar- odpowiedział- obiecaj mi jedno dobra? Happy to teraz twój człowiek nie stresuj go. Nie rób żadnych głupot, widziałem jego kardiogram... zgoda? - dodał.
- Tak.
- Nie rób tego co ja bym zrobił, ani tego czego bym nie zrobił. Pozostaje mała szara strefa i właśnie tam działaj.
- Czyli, że zostanę Avengerem?
- Nie- nagle rozległ się dźwięk pukania do szyby.
- To ta? - spytał Happy.
- 7 piętro- zakomunikował Iron Man.
- Sam zaniosę, nie musisz, serio - powiedziałem.
- Sam zaniesiesz?
- Tak, spoko spoko- podniosłem trochę głos żeby napewno mnie słyszał.
- Dziękuję.- No To kiedy planujemy następne seminarium? - zwróciłem się do Pana Starka.
- Znaczy misje?
- Tak, zadanie, misje.
- Zadzwonimy.
-A masz mój numer?
- Nie, nie. ZadzwoniMY, w sensie, że ktoś zadzwoni.
- Aa.
- Okej?
- Dobrze, dzięki- odpowiedziałem. Po naszej konwersacji Tony się nachylił, więc myślałem, że chce mnie przytulić.
- Nie przytulam Cię tylko otwieram drzwi. To jeszcze nie ten etap- powiedział otwierając drzwi samochodu. - Pa.POV Nancy
Po odwiezieniu Petera nadeszła kolej na mnie, dlatego Happy podjechał pod mój dom Po czym wyszłam i wzięłam bagaże.
- Dziękuję bardzo, do widzenia - pożegnałam się grzecznie z Happim i Starkiem. Wydawało mi się, że Pan Stark przez całą drogę był trochę spięty, ale olałam to i ruszyłam w stronę domu.- Już jestem! - krzyknęłam wchodząc do domu.
- W kuchni masz obiad - krzyknęła mama po czym przyszła do mnie - jak było?
- Super.
- Aż tak?
- Nooo... poznałam Tonego Starka - krzyknęłam zadowolona, ale mama jakby się wystraszyła.
- I co coś mówił?
- Nie, a co miałby mówić?
- Nic, nic tak tylko pytam. Zjedz obiad i idź się rozpakować - powiedziała po czym opuściła kuchnie.Gdy chciałam położyć się spać siadając na łóżku zobaczyłam kopertę na szafce nocnej. Wyjęłam list i przeczytałam :
Cześć Nan, czy moglibyśmy spotkać się jutro w parku obok Ciebie o godzinie 16? Czuje, że w końcu powinnaś poznać prawdę.
Do zobaczenia
TataZamurowało mnie. Od razu odechciało mi się spać więc napisałam do Petera.
Ja: Cześć Pete. Dostałam kolejny list od taty. Pisze w nim, że chce się ze mną spotkać, czy mogłabym Cię prosić żebyś poszedł ze mną jutro na te spotkanie? Wiem, że to mój tata, ale jednak się stresuje.
Peter: Jasne, do zobaczenia jutro.
Ja: Dobranoc.Przez to, że nie mogłam zasnąć sięgnęłam po laptopa i włączyłam jakiś film. Był tak nudny, że po połowie zasnęłam. Następnego dnia wstałam i poszłam do szkoły.
Po lekcjach wraz z Peterem ruszyłam do parku. Mój tata nie podał mi dokładnego miejsca spotkania, więc krążyliśmy po parku bez celu. Nagle dostałam sms-a od nieznanego numeru.
Przy fontannie
Wraz z Peterem spojrzeliśmy na siebie i ruszyliśmy w stronę fontanny. Chłopak usiadł na ławce i stamtąd obserwował cały przebieg sytuacji. Gdy doszłam już do fontanny zauważyłam znajomą sylwetkę, dlatego poszłam się przywitać
- Dzień dobry Panie Stark, co pana tu sprowadza? - spytałam mężczyznę, który patrzył na mnie jakby zobaczył ducha.
- Cześć Nancy, wiesz... - przeciągł brunet drapiąc się po tyle głowy - spotkaliśmy się tu nie przypadkiem - w końcu wydukał.
- Nie rozumiem...
- Ja... - położył mi rękę na ramieniu - ja jestem twoim ojcem - spojrzał na mnie ze strachem w oczach. Patrzyłam na niego sparaliżowana nie wiedziałam co zrobić A tym bardziej co powiedzieć - Wszystko w porządku? - spytał z troską w głosie.
- W porządku!? Nie! Nic nie jest w porządku. Jak mógł Pan to wszystko przede mną ukrywać? - wykrzyczałam i czułam, że łzy napływają mi do oczu.
- Przepraszam Nan, to było dla waszego bezpieczeństwa... - powiedział, A ja spojrzałam na niego nie rozumiejąc co ma na myśli - odkąd zostałem Iron Manem zbyt wiele niebezpiecznych osób kręciło się wokół naszego życia. Nie chciałem żeby coś wam się stało...
- I to był powód do tego żeby w 100% się ode mnie odcinać? - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem.
- Technologia poszła bardzo do przodu i nawet jeżeli byśmy mieli najmniejszy kontakt, ktoś z moich wrogów napewno by Cię wytropił, a później...
- Nie kończ- przerwałam mu chowając twarz w ręce.Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula. Zobaczyłam, że to mój tata z jednej strony chciałam się oderwać i nie dawać mu za wygraną, A z drugiej nie chciałam, bo... czułam się przy nim... bezpieczna? Pierwszy raz czułam coś tak silnego. Nie czułam tego nawet przy Peterze, który również był herosem. Nagle Stark odczepił się ode mnie
- To co może zaczniemy od nowa? - powiedział z uśmiechem. Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Byłam na niego zła, ale mimo wszystko chciałam mieć kontakt z ojcem, chciałam przeżyć to samo co moje koleżanki z klasy: wycieczki do zoo, wyjścia na lody itp.Podeszliśmy do Petera.
- Dzień dobry Panie Stark - wstał szybko z ławki- co pan tu robi?
- Peter... poznaj... poznaj mojego tatę- powiedziałam po czym oczy chłopaka rozszerzyły się z niedowierzania.
- Tatę?
CZYTASZ
Who Is She?
FanfictionSzczerze to nie wiem co tu napisać żeby kogokolwiek zachęcić do czytania tego opowiadania. P. S. Książka jest inspirowana serią filmów Avengers, ale nie jest ułożona tak samo chronologicznie. Niektóre fakty mogą być przekręcone, więc jeżeli takie c...