29

1.1K 148 99
                                    

      Zaczęli schodzić po schodach. Musieli włożyć wysokie kalosze, ponieważ w tunelu było wody aż do połowy łydek. Świecili sobie latarkami. Ściany wyłożone cegłą odbijały najmniejszy szmer. Trzymali w dłoniach broń, aby w razie czego szybko zabić nieumarłego. Pierwszy szedł Eren, potem Armin, a na końcu Levi.

Kroczyli powoli tunelem. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny, co  wyjątkowo obrzydzało Ackermana. Jaeger nagle zobaczył coś w wodzie. Zaświecił. Był to rozkładający się człowiek. Szatyn w pierwszej chwili już chciał strzelić, ale zauważył, że trup w ogóle się nie rusza.

Zielonooki cofnął się, natrafiając plecami na kamienną ścianę. Poczuł odruch wymiotny. Armin zdzwiony jego reakcją spojrzał w kierunku ciała. Pisnął cicho i zasłonił usta.

- Nie żygajcie mi tutaj, bo to będzie pływać w tej wodzie i ujebię se buty- warknął brunet- Idźcie dalej.

I ruszyli. Byli potwornie bladzi i co chwilę ciągało ich na wymioty z powodu obrzydliwego smrodu, który jak się okazało miał swe źródło w trupach. Eren starał się nie patrzeć na odbijające się od dna zwłoki, ale czasem rad nierad natrafiał wzrokiem prosto na ciało. Im dalej szli, tym głębsza była woda. Teraz sięgała im już do kolan

Nagle Armin potknął się o dryfującego tłustego mężczyznę. Wpadł do wody z krzykiem. Jaeger już miał mu pomóc wstać, gdy nagle wszystkie trupy zaczęły się ruszać i wstawać. Byli otoczeni. Szatyn strzelił do jakieś dziewczyny z napuchniętą skórą. Oczywiście Levi wszedł w tryb bojowy i walczył bezbłędnie, osłaniając ich tyły.

Blondyn wstał cały przmemoczony i przerażony. Potrzebował chwili na zrozumienie sytuacji, a potem włączył się do walki. Nieumarli atakowali równiesz Erena i Armina, co zadziwiło kapitana. W końcu większość szwendaczy się nabierała, a tutaj każdy odczytał oszustwo.

Levi poczuł dłoń na kostce. Wpadł do wody. Zamknął oczy. Nie wiedział, czy skażona woda będzie mogła go przemienić przez kontakt ze spojówkami i wolał nie ryzykować. Na oślep odkopał przeciwnika. Niestety drugi nieumarły upadł prosto na niego. Ackerman wbił mu nóż prosto w głowę. Już miał zwalić z siebie trupa, gdy kolejny napastnik na nich wpadł, uniemożliwiając brunetowi wydostanie się spod sterty trupów.

Szamotał się nerwowo. Płuca zaczynały go kłóć, a gardło się zaciskać, chcąc go zmusić do wzięcia oddechu. Niestety Levi nie mógł sobie na to pozwolić. Natrafił dłonią na włosy kobiety i pociągnął je, aby zwalić z siebie nieumarłą, ale wyrwał tylko skórę z jej głowy, odsłaniając czaszkę.

Ackerman postanowił więc złapać za ubranie szwendaczki. Pociągnął. Ta zsunęła się i wpadła do wody obok kobaltowookiego. Brunetowi zrobiło się o wiele lżej. Odkopnął od siebie tłustego trupa i szybko się wynurzył. Zaczął łapać chciwie powietrze. Niestety nie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już po chwili został przyszpilony do ściany przez nieumarłego.

Z obrzydzeniem wsadził przedramię zasłonięte skórzaną kurtką między zęby trupa. Wiedział, że szwendacz nie da rady się przez to przegryźć. Zaczął szukać broni, ale niestety zgubił ją pod wodą podczas szamotaniny. Już porządnie zdenerwowany złapał mężczyznę za kark i zaczął uderzać jego głową o ścianę. W końcu czaszka pękła. Levi odrzucił trupa na bok i się rozejrzał.

Eren stał oparty o ścianę. Był mocno zdyszany. Trzymał dłoń, a spomiędzy bladych palców ciekła krew. Armin świecił latarką, więc nie byli w całkowitych ciemnościach. Blondyn wyglądał całkiem dobrze poza tym, że miał rozwalony łuk brwiowy. Pod ich nogami był dywan stworzony ze szwendaczy. Levi oszacował, że zabili między trzydzieści a czterdzieści nieumarłych.

ŚnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz