Kolejnego dnia promienia słońca wpadajace przez okno obudziły mnie. Przeciagnełam się i wstałam z łóżka. Dziwnie sie czułam budząc się nie u siebie. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej koszulke na ramiączka oraz spodnie które nazywali dresami. Przez to że w moim pokoju łazienka była nie gotowa musiałam korzystać ze wspólnej. Kiedy przebrałam sie już i umyłam zęby postanowilam uporać sie z moimi włosami. Rozczesałam je i zrobiłam sobie luźnego koka. Spojrzałam w odbicie lustra gdy nagle wzdrygnełam się. Wczesniej tego nie zauważyłam ale było bardzo chłodno. Zgarnełam jakąś czarną bluze i założyłam ją na siebie. Na pewno była ona męska i pachniała przecudowie. Wyczuwałam lekką woń trawy, wody kolońskiej oraz... śliwek. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do jadalni. Spojrzałam na stół który cały byl zastawiony jedzeniem. Przywitałam sie ze wszystkimi i poszłam do kuchni. Wczoraj Pepper pokazała mi jak robić kawę która była przepyszna. Uruchomiłam maszynę do kawy i po chwili miałam swój napój. Wzięłam go i usiadłam przy stole.- Widze że już nieźle sobie radzisz w naszym świecie - Steve uśmiechnął się do mnie.
- Tak całkiem szybko idzie mi przyzwyczajanie sie do tego wszystkiego - wzięłam talerz i nałożyłam sobie na niego parę naleśników.
- Czemu masz moją bluzę - nagle usłyszałam jakiś głos i kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam bruneta wpatrzonego we mnie - czemu wzięłaś moją bluze? - powtórzył pytanie.
- Ja...eee... - spaliłam ogromnego buraka bo nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć.
- Daj jej spokoj jest nowa tutaj pewnie wzięła ją przez pomyłkę - powiedział Sam a ja wysłałam mu dziękujące spojrzenie.
Brunet nic nie powiedział tylko usiadl przy stole i zaczął jeść śniadanie. Ja również to zrobilam zerkajac co jakis czas na niego. Miał brazowe wlosy do ramion teraz spięte w koka. Miał niebieskie oczy oraz dobrze widoczne rysy twarzy. Był naprawdę przystojny. Nagle moją uwage przykuła jego metalowa reke. Ciekawe co sie stało. Wpatrywałam się w niego kilka minut i chyba właśnie o kilka za dużo bo brunet spojrzal na mnie zimnym wzrokiem przez co znowu zrobilam sie czerwona i spuściłam wzrok zajmując się swoim śniadaniem.
Kilka minut później mężczyzna bez słowa wstał od stołu i poszedł na górę. Spojrzałam na niego i uświadomiłam sobie ze chyba powinnam odnieść mu tą bluzę.
- 2 drzwi po lewej stronie - powiedział Steve.
- Dziękuję - wstałam od stołu i poszlam na górę.
Zapukałam do drzwi jego pokoju i kiedy uslyszałam ciche proszę weszłam do środka. Rozejrzalam się po pokoju w którym panował lekki półmrok i było strasznie duszno.
- Czego tu szukasz - usłyszałam głos za sobą przez co podskoczylam ze strachu i odwróciłam się.
Mężczyzna wpatrywał się we mnie. Ja również zaczęłam patrzeć na niego. Nie mogłam kompletnie oderwać od niego wzroku. Wbił jeszcze bardziej wzrok we mnie i czekał na moją odpowiedź.
- Ja no ten.. Przyszłam ci oddać bluzę - powiedziałam i zdjęłam bluzę.
Wziął ją ode mnie i spojrzał na mnie - Coś jeszcze?
- Eeee... Jestem Tori - wyciągnęłam do niego rękę.
- Bucky - nie uścisnął mojej reki tylko wyminął mnie i usiadl na łożku.
- Powinnieneś otworzyć tutaj okno udusić sie można - powiedziałam.
- Mi to nie przeszkadza - Bucky sięgnął po książkę i zaczął czytać - Możesz juz iść?
- Tak... - wyszlam z jego pokoju wpadając na Nat.
- Widzę że cie juz wykurzył ze swojej jaskini - zaśmiała sie.
CZYTASZ
Icy Heart
FanfictionHistoria o tym jak pewien Feniks roztopił serce Zimowego Żołnierza.... Mam nadzieje że książka wam sie spodoba ❤❤