9.

187 7 16
                                    


Jasne światło poraziło mnie w powieki. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą kilkoro nieznanych ludzi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i nie byłam w stanie zidentyfikować gdzie tak naprawdę jestem. Chciałam usiąść lecz zdałam sobie sprawę że nie mogłam ponieważ byłam przypięta do łóżka. Westchnełam cicho i najwyraźniej ci ludzie to usłyszeli bo spojrzeli na mnie i natychmiast zaczęli szeptać między sobą.

Po chwili wszyscy wyszli z sali i zostałam sama.

- Świetnie nie dość że nie wiem gdzie jestem to jeszcze zostaje tutaj bez nikogo kto mógłby mi wytłumaczyć co się dzieję - przewróciłam sfrustrowana oczami.

Nie mam pojęcia jak długo tak leżała gdy drzwi otworzyły się i ujrzałam w nich znajomą twarz.

- W końcu ktoś kto mi wyjaśni o co chodzi - spojrzałam na Tonego - I czy byście mogli mnie uwolnić bo trochę to jest niewygodne

- Nie możemy Cię uwolnić Victoria... - Tony spojrzał na mnie a w jego oczach ujrzałam cień smutku.

- Czemu? - spytałam zaskoczona.

- Czyli nie pamiętasz tego - Tony wziął krzesło i usiadł obok mnie - Posłuchaj dwa dni temu pod wpływem jakiejś furii zaatakowałaą Barnesa i bardzo go...poparzyłaś - spojrzałam na Tonego w szoku - On obecnie przebywa w szpitalu trzymają go w śpiączce żeby wyleczyć jego rany a ty znajdujesz się w siedzibie Tarczy

- Chce go zobaczyć - powiedziałam i poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Czemu ja to zrobiłam...

- Victoria nie moż... - nie dałam mu skończyć.

- Mam to gdzieś, chce go zobaczyć i być pewna jego stanu a po za tym już nikomu nic nie zrobię - nie byłam tego do końca pewna lecz musiałam jakoś zobaczyć się z Buckim - To co się wtedy stało to...to taki mój stan kiedy moc totalnie puszcza i nie mam nad nia kontroli

Tony słuchał wszystkiego co mówię i kiwał głową. Po chwili namysłu napisał do kogoś wiadomość po czym rozwiązał mnie.

- Dobrze zawiozę Cię do niego - Tony wstał z krzesła.

Ucieszona szybko wstałam z łóżka co było błędem ponieważ przez ponad dwa dni leżałam i teraz moje mięśnie odmawiały mi posłuszeństwa. Stark przytrzymał mnie abym nie upadła a kiedy mój organizm się uspokoił oboje poszliśmy do jego samochodu.

Droga do szpitala mimo to że była krótka i tak mi sie dłużyła. Niczym burza wpadłam do szpitala i natychmiast pobiegłam do sali gdzie leżał Bucky. Tony niezadowolony gadał coś pod nosem ale dalej szedł a raczej biegł za mną. Kiedy byliśmy już przes salą nagły strach sparaliżował mnie. Bałam się go zobaczyć i tego co mu zrobiłam.

Nagle sali wyszedł Steve i spojrzał na nas zdziwiony.

- Co wy tutaj robicie? - spytał patrząc na Tonego.

- Młoda chciała się z nim a raczej go zobaczyć - odpowiedział Tony - Musiałem jej pozwolić inaczej siła wyrwałaby się z Tarczy

Steve kiwnał głową i przeniósł wzrok na mnie. Natychmiast spuściłam wzrok. Bałam się że będzie on na mnie zły. W końcu Buck to jego najlepszy przyjaciel.

Icy HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz