🔥Fei🔥
Wzięła głęboki wdech, policzyła do trzech i wyciągnęła ręce na boki.
Cztery ogniska, które wokół siebie wybudowała i porozpalała, zaskwierczały złowrogo. Pomarańczowe płomienie zaczęły kołysać się na boki, z każdą sekundą coraz mniej stabilne. Fei starała się oddychać równomiernie i spokojnie, tak jak napisano w zwoju, jednak z każdym kolejnym wdechem czuła, że jej niecierpliwość i duszona wewnątrz frustracja przejmują kontrolę i wytrącają jej chi z równowagi.Słowa Czarnego Smoka Północy nawiedzały dziewczynę od wybudzenia z transu na wyspie Bhanti. Z początku uważała to wszystko za czcze gadanie i bezsensowny bełkot — co za różnica, czym napędza swoją magię? Przecież jak dotąd osiągała wspaniałe rezultaty, nawet jeśli robiła to krocząc ścieżką agresji i bezkompromisowego oddania kulturze swojego narodu. Gdy znaleźli zwój magii ognia, a konkretniej zawarte w nim ćwiczenia oddechowe, pomagające ponoć opanować swój wewnętrzny płomień, Fei postanowiła na krótką chwilę zapomnieć o naukach swoich mistrzów i spróbować czegoś nowego.
Nie wychodziło jej to. W zasadzie to było spore niedopowiedzenie — była koszmarna. Płomienie, które wytwarzała, były niewiele większe od tych, jakie pozyskać można było przy zapaleniu zapałki. Były więc żałosne, a żałosność to coś, na co nie mogła sobie nigdy pozwolić. Co by powiedział Władca Ognia, gdyby zobaczył te śmieszne iskierki? Wyśmiałby ją. A Zhao?
Ciało Fei zalały lodowate dreszcze. Nie, wolała sobie tego nie wyobrażać. Zhao nie należał do tych, co tolerują słabeuszy. Pewnie degradowałby ją w wojsku i wysłał na Wrzącą Skałę, tak jak swojego poprzedniego ucznia.— Do jasnej cholery! — warknęła głośno i zacisnęła dłonie w pięści. Ogień na wszystkich czterech ogniskach przybrał nagle dziko fioletowy kolor i wystrzelił w niebo, tworząc cztery słupy ognia. Rozluźniła uścisk i zaczęła krążyć wkoło, przeklinając półszeptem bezużyteczne porady zwoju. Ogniska zgasły niemalże natychmiast, tak więc nie musiała się martwić o pożar.
Co ona tu, tak właściwie, robiła? Zamiast wykrzykiwać rozkazy na okręcie swojego mentora i twardo trzymać załogę w ryzach, latała po świecie na wielkim kudłaczu i uciekała przed słabeuszami, których to banda dzieciaków ściągała jej na głowę. Otóż to — banda dzieciaków. Bo kimże innym była grupa, z którą podróżowała?
Aang miał może zadatki na wielkiego maga, ale był tylko dwunastoletnim smarkaczem, dla którego wszystko jest zabawą.
Katara filozofowała im o moralności i prawiła kazania, w międzyczasie kradnąc zwoje piratom.
Sokka był...cóż, Sokką. Durnowatym, aczkolwiek całkiem uroczym chłopakiem, który czasem przejawiał zajawki geniuszu, niemniej przez większość czasu był najzwyklejszym w świecie idiotą...trochę jak Zuko.
A Ghia? Diabelnie naiwna dziewczyna z wyspy, którą miałaby w głębokim poważaniu, gdyby nie jej umiejętności. Poza tym od ogniskowej kolacji na wyspie Bhanti zerkała na nią w dziwnie podejrzliwy sposób. Jakby widziała w niej coś, czego nie potrafił dostrzec nikt inny.Usiadła na porośniętym mchem kamieniu, rozmasowała nadgarstki i strzeliła karkiem. Jeśli tylko znajdzie jakieś ślady żołnierzy armii Narodu Ognia, bez dalszych ceregieli wyśle wiadomość do swojego mentora i powiadomi go o wszystkim, co zdążyła usłyszeć: celu Avatara, ludziach, którzy mu pomagali, umiejętnościach chłopca — o wszystkim...no, może poza incydentem na wyspie Bhanti. To wolała przemilczeć.
Fei miała serdecznie dość życia w lesie. Brakowało jej munduru, wygodnego łóżka, sposobności wydzierania się na każdego żołnierza, który złamie chociaż jedną zasadę kodeksu marynarki oraz samego uczestnictwa w wielkiej krucjacie dzielenia się dobrodziejstwami Narodu Ognia ze światem. Z wielką chęcią odwiedziłaby jakąś kolonię — dowód na to, że Naród Ognia miał wiele dobrego do zaoferowania, zaś wojna była jego sposobem na szerzenie swojej wspaniałej kultury.

CZYTASZ
the balance of water 🌊 avatar the last airbender | book I
Fanfiction„Nie pojmiesz biegu swej rzeki, jeśli nie sięgniesz do źródła jej początku." 🌊 Po stu latach chaosu, Avatar powraca, tym razem w ciele dwunastoletniego Aanga - Ostatniego Nomada Powietrza. Przeznaczeniem chłopca jest pokonanie Władcy Ognia i przyw...