03.kyoshi

4K 246 19
                                    


🌊Ghia🌊

          Spokój, harmonia i wyciszenie.
To właśnie one wypełniały Ghię za każdym razem, gdy skrywała się w niewielkiej zatoce po drugiej stronie wyspy, w celu rozwijania i doskonalenia swoich zdolności. Jako jedyny mag w całej wiosce, Ghia nie mogła liczyć na wsparcie jakiegokolwiek mistrza, więc wszystko, co rozbić potrafiła, było wynikiem samotnych lat ćwiczeń. Musiała się ukrywać, co było w tym wszystkim najgorsze. Prócz Ojawi'ego nikt w wiosce nie wiedział, kim tak naprawdę była Ghia. Dla wieśniaków, nastolatka była wyłącznie ładną i uprzejmą dość osóbką, wywodzącą się z pozbawionego magów rodu samej Avatar. Nawet nie potrafiła sobie wyobrazić, co by zrobili, gdyby na jaw wyszły jej nietypowe w tych rejonach zdolności.

          Mimo tego, iż była samoukiem, Ghia kryła w sobie wielką moc. Potrafiła sprawić, że spokojna i gładka tafla wody pięła się kilkanaście metrów w górę, zmieniała się w lód. Gdy liczyła sobie już czternaście wiosen, wśród zwojów swej prapraprababki, znalazła informacje o zaawansowanej magii wody, Ghia rozpoczęła naukę pozyskiwania wody z innych źródeł. Sztuki wyższe szły jej gorzej, w konsekwencji czego nauczyła się pozyskiwać wodę wyłącznie z powietrza, choć i na tym traciła zbyt wiele energii, by móc to regularnie praktykować. Mogłaby się założyć, że gdyby ćwiczyła teraz pod okiem jakiegoś mistrza, ten zbeształby ją za utrwalanie błędów, które na pewno popełniała — bez kogoś, kto zna się na rzeczy, ciężko wychwycić jest swoje własne pomyłki i niedociągnięcia. Zazwyczaj do tkania wystarczyła jej odpowiednia motywacja, zawsze ta sama: Wszyscy widzieli w niej jedynie ciało, w które — według legendy tej wioski — wstąpić miała sama Kyoshi, gdyby wyspie groziło wielkie niebezpieczeństwo. Według starszych, urodziła się po to, by wyjść za mąż za wybranego przez nich młodzieńca, urodzić mu dzieci, które przedłużą ród Avatar oraz by wieść długie życie na wyspie, której nigdy nie opuści. Jej największą motywacją było jedno zdanie, które to powtarzała sobie przy każdym wschodzie i zachodzie słońca: To nie jest moje przeznaczenie.

          Nie patrzyła na leżący na skale zwój — każdy uwieczniony na nim ruch znała już na pamięć. Ghia odpłynęła myślami, wsłuchując się w szum wody, uderzające w skały fale. Stojąc prawie po kolana w wodzie, Ghia wykonywała rękoma kolejne ruchy, poruszając nimi z gracją i spokojem. Płynęły niczym fale, drażnione przez nadmorskie wiatry. Miała zamknięte oczy, lecz nawet wtedy widziała więcej, niż mogłoby się wydawać: porastające morskie odmęty glony i wodorosty, pływające w zatoce karpie Koi, a nawet samego Unagiego, zataczającego kolejne koło wokół wyspy. Kochała to i choć nikt na wyspie nie potrafiłby poczuć tego, co ona, to jedynie dzięki tkaniu wody, czuła, że jej życie ma jakiś sens. Było tak, jak w jednym ze zwojów, które to spisał Kuruk — Avatar z Północnego Plemienia Wody, poprzednik Kyoshi: ,,Żywioł jest częścią duszy maga, zaś zakaz używania magii jest dla niego gorszy, niż sama śmierć".
Gdy Ghia zaczęła opuszczać ręce w dół, ściana wody, jaką stworzyła, zaczęła maleć i maleć, aż w końcu całkowicie zniknęła. Rozglądając się po brzegu, nastolatka upewniła się, że nikt jej nie widzi, po czym wyszła z wody, w pośpiechu zakładając na nogi ciemnobrązowe pantofle, tym razem czyste. Zwijając zwój w rulon schowała go do dziupli jednego z drzew i pobiegła w stronę wioski, mając nadzieję, że tym razem po powrocie, Ojawi oszczędzi sobie przesłuchania. Teraz było to wielce prawdopodobne — w końcu, nie codziennie miał okazję gościć w swojej wiosce Avatara.

          Na młodego Aanga natknęła się już na targu: Otoczony grupą dziewczyn, wykonywał pompki, w ogóle nie używając rąk. Splótł je na plecach, odpychając się od ziemi za pomocą magii powietrza. I choć dziewczynkom z wioski bardzo się to podobało, Ghia poczuła lekki zawód. To na niego czekali całe sto lat? To ma być niby nowe wcielenie jej prapraprababci? Roko miał szesnaście lat, gdy obwołano go Avatarem...Aang był za to dwunastoletnim dzieciakiem, popisującym się magią powietrza, zupełnie tak, jakby w ogóle nie panował nad resztą żywiołów, nawet w najmniejszym stopniu.

the balance of water  🌊 avatar the last airbender | book IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz