🔥Fei🔥
— Daleko jeszcze? — zapytał Sokka, kiedy Hakan pchnął kolejny wielki głaz i wyprowadził ich wreszcie na powierzchnię. Zadał to pytanie po raz dwunasty w ciągu ostatnich pięciu minut. Ostatnie metry w oczach Fei ciągnęły się w nieskończoność. Brakowało jej świeżego, leśnego powietrza oraz — przede wszystkim — przestrzeni.
Przez dwie godziny szli ściśnięci w wąskich korytarzach, które Hakan i jego siostra, Chandra, tworzyli za pomocą magii ziemi. Pół godziny po utonięciu pod ziemią jej oczy przestały szczypać, pozostało jednak pełne dyskomfortu łaskotanie.— Chcesz trochę? — Łypnęła spode łba na idącego za nią Kanto — niemagicznego brata magów ziemi. Spod gęstej czupryny czarnych włosów wyglądała para ładnych, zielonych oczu okolonych rzęsami, których nie powstydziłaby się żadna kobieta. Machnął jej przed twarzą woreczkiem z zielonymi orzeszkami. Wzruszyła ramionami i wzięła parę ust.
Tak jak w przypadku większości innych przysmaków, jakimi musiała się zapychać przez ostatnie dni, nie poczuła zbytniej satysfakcji. Kuchnia Królestwa Ziemi była dla Fei mało wyrazista. Owszem, nie brakowało w niej imbiru, kardamonu czy innych przypraw nadających mocniejsze smaki. Niestety brakowało jej pikantnych akcentów, tak popularnych w kuchni Narodu Ognia. Przez pierwsze trzy dni myślała, że zabiłaby za płatki ognia. Czwartego dnia była już tego pewna.
— WOLNOŚĆ! — Gdy ostatni z głazów ustąpił i wpuścił do wąskiego korytarza nieco światła i świeżego powietrza, Aang wystrzelił jak rakieta i pognał do lasu w celu odnalezienia Appy. Na szczęście nie musiał szukać długo, bowiem bizon szybował wokół doliny i dość szybko ich zlokalizował. Znajdowali się przy krótkim przesmyku, na którego końcu — przynajmniej według Chandry i Hakana — powinni odnaleźć las i skrytą w nim osadę.
W towarzystwie rodzeństwa i zwierzaków grupa Aanga pokonała przełęcz, w której każdy mógł zachować odpowiednią dla siebie odległość od pozostałych. Nic dziwnego, że Fei wystrzeliła na przód grupy — z nich wszystkich prawdopodobnie to właśnie ona odczuwała największą potrzebę zregenerowania swojej przestrzeni osobistej.
Kiedy nikt nie patrzył, Fei zaczęła pstrykać palcami, chcąc rozniecić choćby mały płomień. Wciąż szwankujący wzrok wcale jej nie pomagał, lecz ostatecznie udało jej się wytworzyć płomień na tyle duży, by poranione oczy zdołały ujrzeć jego zarys, oraz na tyle mały by nikt go nie zauważył. Odetchnęła z ulgą i opuściła ręce, delektując się świeżym powietrzem...a przynajmniej z początku. Nie minęło pół godziny, a grupa dotarła do ogromnej połaci spalonego do czerni lasu, na środku którego stał krąg złożony z figur pomniejszych niedźwiedzi i jednej dużej pandy, na jego środku. Fei rozchyliła lekko usta. Przysięgała, że w pierwszej sekundzie poczuła lekkie ukłucie w środku.— Ale tu... — zaczął Sokka i rozejrzał się po okolicy. Na tle zdrowego lasu otaczającego popalone drzewa, polać wyglądała jak jedna wielka blizna. Wyjątkowo brzydka i jałowa. — Cicho. Ani śladu życia.
— Kto mógłby coś takiego zrobić? — zapytał Aang. Katara szturchnęła palcem jeden ze spalonych pniów. Ten, pod wpływem jej dotyku, posypał się i osiadł na szarej ziemi pod postacią kupki popiołu.
— Odpowiedź jest chyba oczywista — prychnęła Katara. Podobnie jak wcześniej, w jej głosie słyszalna była mocna, choć niezamierzona kpina — Czy dla Narodu Ognia nie ma już żadnej świętości?
— Dla nich? — zapytała kpiąco Chandra. Jej czarne, zaplecione w warkocz włosy uderzyły Kanto w twarz, gdy gwałtownie odwróciła się w stronę Katary i skrzyżowała ręce na piersi. — Oni nie wiedzą, czym jest świętość. Nigdy nie szanowali ani nas, ani naszej kultury, ani tym bardziej ziemi. Wiele okolicznych lasów tak wygląda. Wykorzystują nasze drzewa do napędzania swoich maszyn, fortyfikowania placówek, ewentualnie do eksportu.
![](https://img.wattpad.com/cover/133425161-288-k117059.jpg)
CZYTASZ
the balance of water 🌊 avatar the last airbender | book I
Hayran Kurgu„Nie pojmiesz biegu swej rzeki, jeśli nie sięgniesz do źródła jej początku." 🌊 Po stu latach chaosu, Avatar powraca, tym razem w ciele dwunastoletniego Aanga - Ostatniego Nomada Powietrza. Przeznaczeniem chłopca jest pokonanie Władcy Ognia i przyw...