24. Urok z Hogsmeade

230 26 247
                                    

Po kilkudniowiej przerwie wracamy z nowym rozdziałem kochani! Przyznam szczerze, że ta część rozrosła się znacznie i rozdział jest dłuższy od poprzednich. Nie było zto upełnie moim planem, ale jak wiecie - gdy da się bohaterom głos, to nastepuje nagle wolna amerykanka i zupełny rozpierdziel! XD

Ten rozdział chciałabym zadedykowac cudownej  Atramentova, której  "CLAIR DE LUNE ", oczarowało mnie ostatnio i rozpływam  się nad tym opowiadaniem po nocach.  (PS. Wiem, że nie czytasz lupinowych opek z zasady, ale mimo to chociaż tu mogę Cię polecić i przyznać, jak bardzo lubię Twoją historię!). Polecam serdecznie! <3 

Okej! Łapcie to, co się urodziło i dajcie znać w komentarzu, jak to wszystko waszym zdaniem wyszło!

⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞


Nasz korespondent specjalny donosi, że zgłaszane są kolejne przypadki zaginięć wśród mugolaków i czarodziejów pół–krwii. Niestety, wszystko wskazuje na to, że sprawcami tych zdarzeń są poplecznicy Tego–Którego–Imienia–Nie–wolno–Wymawiać, czyli tak zwani śmierciożercy.

Jak informowaliśmy we wcześniejszych wydaniach Proroka Codziennego, wyjątkowo niebezpieczna grupa czarnoksiężników upatrzyła sobie za cel niewinnych mugalaków i czarodziejów półkrwii. Nikt nie wie, dlaczego stali się oni głównymi celami Sami–Wiecie–Kogo. Przypuszcza się, iż ma to związek z obsesją na punkcie czystości krwii.

Zwracamy się do wszystkich czarodziejów z dwóch zagrożonych grup – uważajcie na siebie i swoje rodziny. Najlepszym wyjściem w takiej sytuacji jest rzucenie odpowiednich zaklęć ochronnych na całe domostwa. Więcej o takich czarach można przeczytać na stronie czternastej, gdzie porad udziela Zamira Gulch.

Lily skończyła czytać na głos artykuł i odrzuciła od siebie Proroka, który spadł bezwładnie z jej łóżka. Czarownica przewróciła się brzuch i tak leżąc na łóżku, spojrzała na Lupina ciekawsko. Chłopak uporczywie szukał czegoś w podręczniku. Po chwili znów starał się niewerbalnie rzucić pewne zaklęcie na pluszowego misia Evans. Lily przypatrywała sie jego zamyśleniu. Wówczas na jego czole pojawiały się zmarszczki, które umiała już niemalże wyrysować. Lubiła na niego patrzeć, bo to sprawiało, że znała go coraz lepiej, znała go na pamięć. Choć była to tylko powierzchowność, a nie jego dusza, czy serce. Tam jeszcze nie zdążyła dotrzeć w pełni, poznać wszystkiego, co się w Lupinie kryło. Wierzyła jednak, że i na to przyjdzie w końcu czas i miejsce.

Rudowłosa westchnęła krótko, obserwując poczynania gryfona. Szło mu znakomicie, co musiała przyznać już dawno. Doprawdy nie wiedziała, po co Lupinowi te korepetycje, skoro był naprawdę ponadprzeciętnie utalentowanym czarodziejem. Nie była jeszcze w pełni świadoma, że to jego brak poczucia własnej wartości wywoływał kompleksy, nawet jeśli chodziło o jego inteligencję i umiejętności.

Lily nie narzekała jednak na towarzystwo Remusa, które po tylu sesjach korków sprawiało jej samą przyjemność. Z czasem nie tylko wilkołak korzystał na ich lekcjach, gdyż rozpoczęli wymieniać się wiedzą. Lily także zaczęła doszkalać się między innymi w wiedzy o magicznych stworzeniach i w obronie przed czarną magią. Dziewczyna zauważyła, że czarodziej bardzo chętnie dzielił się swoją wiedzą. Z widoczną pasją uczył ją bardziej zaawansowanych zaklęć, które opanował wcześniej z huncwotami – sprawiało mu to ogromną radość i satysfakcję.

Gdy dzielił się z nią informacjami i ciekawostkami ze świata zaklęć, jego jasno brązowe, miodowe oczy błyszczały niczym gwiazdy, co sprawiało, że czarownica także czuła wielkie zafascynowanie nie tylko tematem ich lekcji. Lily przeszło nawet przez myśl, że w przyszłości Remus mógłby stać się bardzo dobrym nauczycielem, jeśli tylko by zapragnął wkroczyć na tę ścieżkę kariery. Uczniowie na pewno by go od razu pokochali.

Nad przepaścią [ Lupin x Evans ] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz