31. Zemsta na Ślizgonie

146 26 65
                                    

Hej, kochani! Jak Wam mija długi weekend, co ciekawego robcie, gdy pogoda na zewnatrz jest już tak piekna? :)

Zapraszam na nowy rozdział, gdzie zawitamy do dormitorium ślizgonów! Zaciekawieni? :)))

Ten rozdział dedykuję nowej czytelniczce wilk25 - witam Cię serdecznie! :)

⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞


Czwórka huncowtów z Jamesem na czele przekradła się w godzinach kolacji do Lochów. Peter w swojej szczurzej postaci wcześniej podsłuchał hasło do Pokoju Wspólnego ślizgonów, więc mieli drogę wolną. Gdy nadeszła godzina kolacji, czwórka przyjaciół już czyhała niedaleko wejścia do dormitorium ślizgonów pod Peleryną-Niewidką.

— Zaraz wyjdzie, na pewno — sapnął Syriusz, ściskając mocno skrzynkę z łajnobombami.

Wpatrywali się intensywnie w przejście do pokoju Slytherinu, jakby chcieli sami wypalić tam dziurę. Po kilku minutach usłyszeli rozmowy i śmiech.

— Nawet nie wiesz, jaką miałem satysfakcję, patrząc na strach w oczach tego brudnego mugola — przechwalał się Mulciber, wychodząc z Pokoju Wspólnego z niższym od siebie blondynem. W swoich zatęchłych lochach najwyraźniej nie krępowali się, rozmawiając na takie tematy.

— Wiadomo. Ojciec kiedyś zażądał, bym spróbował swoich sił — zarechotał obrzydliwie Gaspar Avery. — Miałem wrażenie, że jestem panem samej śmierci.

— Jeszcze chwila i zaczniemy to wszystko na poważnie. Oby do skończenia szkoły... — warknął zirytowany brunet i rozejrzał się czujnie po korytarzu. — Czarny Pan przyjmie nas z otwartymi ramionami — szepnął z mocą.

— Spróbowałby nie! — odparł Gaspar z równym podekscytowaniem.

Po chwili Mulciber obejrzał się za siebie i zawołał zniecierpliwiony:

— Severusie, idziesz, czy nie? Umieram z głodu.

Po chwili na korytarz wyszedł przygarbiony Snape, włócząc za nimi nogami. Zrównał kroki ze znajomymi i cała trójka skierowała się do Wielkiej Sali. Huncwoci, upewniwszy się, że żaden ślizgon nie błąkał się już po korytarzu, ostrożnie schowali się we wnęce i zdjęli pelerynę.

— Dobra. Peter, twoja kolej — zakomunikował James.

W kilka sekund ciało Glizdogona zaczęło się zmieniać. Jego głowa kurczyła się, jakby ktoś w ułamku sekundy ją wysuszył, a rece i nogi zapadły się w ubranie. Po chwili całość runęła na ziemię. Spod sterty ciuchów wygrzebał się gruby, szary szczur.

Syriusz podszedł niepostrzeżenie do drzwi Pokoju Wspólnego ślizgonów i szepnął wcześniej podsłuchane hasło:

Imperium nostrum*.

Misternie wyciosane, hebanowe drzwi, które były głęboko osadzone w ścianie drgnęły i uchyliły się ze skrzypieniem. Black szybko wrócił do wnęki i patrzył, jak Glizdogon zniknął po drugiej stronie. Zadaniem chłopaka było sprawdzić, czy żaden ślizgon nie został wewnątrz. Po minucie Peter wrócił do przyjaciół i z powrotem zmienił się w człowieka.

— Czysto — powiedział, ubierając się pośpiesznie w swoje ubrania. James skinął głową i nałożyli na siebie pelerynę.

— Zostań na czatach — szepnął Łapa do Glizdogona.

Nad przepaścią [ Lupin x Evans ] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz