Rozdział 1

341 30 33
                                    


Przez ilość nauki i zadań domowych, jaka spadła na czwartoklasistów, pomimo pierwszego tygodnia szkoły, Ginny nie miała czasu myśleć o incydencie w lesie. Spędzała czas z Luną, Harrym i Colinem lub na treningach, ponieważ była nową ścigającą Gryfindoru. Jedynie czasami czuła palący wzrok blondyna na sobie. Na korytarzach wciąż można było usłyszeć rozmowy o Turnieju Trójmagicznym, ale dziewczynę to nie interesowało. Nie mogła w nim wziąć udziału, więc po co się nim przejmować? Wolała skupić się na wkuwaniu eliksirów, ponieważ nietoperz był ostatnio gorszy niż w poprzednich latach, co wydawało się niemożliwe.

Rudowłosa szła właśnie pod salę, w której miały odbyć się eliksiry, kiedy nagle zderzyła się z kimś i upadła na ziemię. Nad nią stał wysoki, czarnoskóry chłopak z jej roku, na którego szyi zawiązany był zielony krawat slytherinu- Blaise Zabini. Chłopak uśmiechnął się kpiąco, ale pomógł wstać dziewczynie i jak najszybciej oddalił się, zostawiając Wesley w niemałym szoku. Dziewczyna nie spodziewała się pomocy ze strony ślizgona. Szybko się jednak otrząsnęła i pobiegła do klasy, modląc się w myślach, by Snape'a(?) jeszcze nie było.

Kiedy weszła do sali, napotkała wredny uśmiech nauczyciela, co nie wróżyło niczego dobrego. Westchnęła cicho i skierowała się do swojej ławki, w której siedziała z Harrym. Chłopak posłał jej współczujące spojrzenie.

- Panno Weasley, nie minął nawet tydzień, a już spóźniłaś się na moją lekcję! Szlaban dzisiaj o siedemnastej. Masz stawić się w moim gabinecie i minus dziesięć punktów dla Gryfindoru- powiedział z wrednym uśmiechem.

Rudowłosa usłyszała ciche śmiechy uczniów domu węża. Ten dzień nie mógł się dla niej zacząć gorzej.

***** ***

Ginny szła właśnie na szlaban, kiedy poczuła, jak ktoś ją przytula. Ze zdziwieniem spojrzała na młodszego brata Colina- Dennisa. Uśmiechnęła się.

- Nie wiedziałem Weasley, że wolisz młodszych- usłyszała kpiący głos ślizgona.

- Och zamknij się Malfoy.

Dziewczyna prychnęła i odeszła w stronę gabinetu nietoperza. Nie chciała narażać się mu spóźnieniem. Kiedy stała przed drzwiami, dopadł ją strach. Nie wiedziała, co wymyśli nauczyciel.

-To jakiś żart?- powiedziała zdenerwowana dziewczyna, widząc uśmiechającego się Malfoya stojącego przy Snape'ie(?).

-Weasley- powiedział ostrzegawczo nauczyciel.

- Przepraszam profesorze.

- Ponieważ ja mam ciekawsze rzeczy do robienia niż pilnowanie ciebie, pan Malfoy przypilnuje cię, kiedy będziesz przepisywać tę księgę- to mówiąc, położył na stoliku grubą księgę i wyszedł.

Rudowłosa westchnęła cicho i zabrała się za przepisywanie. Nie chciała spędzić z Malfoy'em więcej czasu niż to konieczne. Księga była gruba, a ją już po dziesięciu minutach bolała ręka. Jej frustracja wzrastała, gdy widziała, że blondyn jak gdyby nigdy nic czytał książkę. Dziewczyna z każdą godziną była bardziej zmęczona. Zegar na biurku wskazywał już godzinę dwudziestą, a ona nie była nawet w połowie.

Głowa Ginny zaczęła jej ciążyć, a oczy zamykać. Bardzo starała się nie zasnąć, ale stawało się to coraz trudniejsze. Dziewczyna po chwili zasnęła.

***** ***

Blondyn skończył już czytać i spojrzał na dziewczynę, by sprawdzić, czy już skończyła. Jego wzrok padł na dziewczynę śpiącą na księdze, którą miała przepisać. Jedno zaklęcie wystarczyło, by wszystko było skończone. Chłopak podwinął rękaw dziewczyny i niezmywalnym atramentem napisał na nim ,,Zdrajczyni".

-Wstawaj Weasley- powiedział, budząc dziewczynę, zamykając z hukiem książkę.

-Co się stało?- spytała zaspana dziewczyna.

-Wesley czy tobie wszystko trzeba tłumaczyć? Wstawaj i idź do siebie.

Blondyn patrzył, jak dziewczyna szybko zbiera swoje rzeczy i wychodzi. On również po chwili wyszedł z klasy, kierując się do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Po drodze spotkał Pansy, ale udało mu się ją zbyć. Kiedy był już na miejscu, usiadł koło Notta, przysłuchując się jego rozmowie z Zabinim.

- I jak? Co robiłeś z Weasley?- zapytał Blaise ze śmiechem.

-Nie denerwuj mnie nawet, zmarnowałem przez nią trzy godziny!

- Spokojnie smoku, złość piękności szkodzi- odparł Nott.

- Ja przynajmniej jestem przystojny- zaśmiał się Draco, któremu humor zaczął się poprawiać.

Rozmowa zeszła na temat turnieju i Balu Bożonarodzeniowego, choć rok szkolny dopiero się zaczął, a do pierwszego zadania zostały jeszcze ponad trzy tygodnie. Wszyscy zastanawiali się, kto będzie reprezentować Hogwart, a wyniki miały pojawić się już dzisiejszego wieczoru!

Witam w pierwszym rozdziale! Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu i przepraszam za jego długość.

Chciałabym wam bardzo podziękować W niecały tydzień mamy 40 odczytów i ponad 10 gwiazdek!

Wolicie rozdziały w poniedziałki czy niedziele?

625 słów

PS. Jeśli chcecie przeczytać fajne Drinny, które ma więcej niż rozdział, to wpadajcie do @GoldenEyedRebel na ,,Ryzykowne wybory Draco Malfoy'a".

Słoneczniki| DrinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz