Rozdział 8

265 24 70
                                    

Był wieczór 23 grudnia. Wszyscy rzucili się w wir przygotowań do balu. Ginny jednak się tym nie przejmowała. Jej nowa sukienka leżała bezpiecznie w szafie, makijażem miała zająć się Hermiona, a włosy postanowiła zostawić rozpuszczone. 

Choć Ginny była oazą spokoju, wszystkie jej współlokatorki były jej przeciwieństwem. Sukienki, spódniczki, buty i bluzki latały po całym dormitorium. Towarzyszyło temu dużo krzyków, śmiechów i pisków.

 W innych pokojach wcale nie było lepiej. Większości osób udzielił się świąteczny nastrój, a piękne dekoracje rozwieszone po całym  Hogwarcie tylko potęgowały podekscytowanie uczniów. 

Był jednak pewien chłopak, który zdawał się bardziej ponury i zimny niż zazwyczaj. Draco Malfoy siedział na wierzy astrologicznej i wpatrywał się w gwiazdy. Choć niedawno spadł śnieg, on siedział tylko w czarnej koszuli. 

Blondyn miał nadzieję, że chwilowe zauroczenie gryfonką minie, jednak nie mijało. Chłopak coraz bardziej chciał się do niej zbliżyć.

 Widzieć częściej jej uśmiech. 

Chciał patrzeć w jej oczy godzinami, chciał z nią rozmawiać i się śmiać. 

Kiedy widział ją z Potter'em jego serce ściskało się z bólu. 

Nie mógł patrzeć na jej przestraszoną twarz, kiedy tylko ktoś podniósł głos. 

Jej rany bolały go tak, jakby były jego. 

Bał się tego uczucia, ale nie wiedział jak z nim walczyć. 

Nie wiedział, że z miłością nie da się walczyć...

***** ***

W końcu nadszedł ten dzień.

Ginny stała przed lustrem dokonując ostatnich poprawek i patrząc na siebie sceptycznie. Jej długie, rude włosy spływały falami na jej ramiona i plecy. Jej suknia była w kolorze słoneczników. Właśnie te kwiaty były wyszyte na gorsecie i dole spódnicy. W takim kształcie były również kolczyki dziewczyny. Jej makijaż był delikatny choć podkreślał jej duże, piwne oczy.

Kiedy dziewczyna usłyszała wołanie Harry'ego, z uśmiechem zbiegła do Pokoju Wspólnego. Harry prezentował się dobrze. Jego włosy były lekko rozczochrane, a czarna szata wyjściowa prezentowała się idealnie. Chłopak wyciągnął rękę w stronę dziewczyny i bez słowa poprowadził do Wielkiej Sali. 

Wszystkie dekoracje były utrzymane w kolorach bieli i błękitu, co bardzo kontrastowało z wyglądem dziewczyny. Razem z Harrym tańczyła na środku sali, nie zwracając uwagi na innych, patrząc w jego zielone oczy.

Po pierwszym tańcu reszta szkoły dołączyła do reprezentantów. Ginny była naprawdę szczęśliwa. Na zmianę tańczyła z Harrym i Luną. Wygłupiała się i nie myślała o żadnych troskach. 

Kiedy jedna z piosenek dobiegła końca, rudowłosa znalazła się w ramionach Zabiniego. Chłopak uśmiechnął się do niej tajemniczo i obracając nią, popchnął w stronę innego śligona.

Blondyn spojrzał na gryfonkę z zakłopotaniem. Zaczęła grać wolna muzyka, a wokół nich było pełno tańczących  par. Chłopak niepewnie i delikatnie położył dłonie na talii dziewczyny, na co ta się lekko wzdrygnęła. Pomimo materiału sukienki, który oddzielał ich ciała od siebie, czuła zimno bijące od jego skóry. Pomimo tego położyła swoje dłonie na jego ramionach. 

Ginny patrzyła w szare oczy ślizgona, przez co nie skupiała się na tańcu,  co było skutkiem potknięcia się i wpadnięcia na chłopaka. Draco wzmocnił swój uścisk, nie pozwalając gryfonce się przewrócić. Na policzkach rudowłosej pojawił się rumieniec, ale nie zdążyła nic powiedzieć, bo piosenka się skończyła, a ona wylądowała wraz z Luną przy stoliku z przekąskami.

***** ***

Kiedy dwie godziny później Ginny szła do jednej z ławek by odpocząć, widok który jej się ukazał bardzo ją zaskoczył. Przy jednej ze ścian stał Harry wraz z brązowowłosą krukonką, którą Ginny kojarzyła jako dziewczynę Cedrika. Nie wyglądali jednak jakby rozmawiali. Ręka Wybrańca znajdowała się na biodrze dziewczyny, której za to dłonie były zatopione w jego ciemnych włosach. Oni nie rozmawiali, tylko się całowali...

Ginny poczuła jak łzy zaczynają spływać po jej policzkach. Podeszła do pary i odciągnęła ich od siebie.

- Jak mogłeś?! Ufałam ci, a ty mnie zdradzasz? Ile to już trwa!? Czy nic dla ciebie nie znaczę? Znosiłam twoją złość i poniżenia, nawet to, że mnie biłeś! Naprawdę byłam aż tak zła?- jej głos się załamał.

- A ty? Nie wstyd ci? Co powie Cedrik., kiedy się dowie?! Jak mogłaś zrobić coś tak okropnego innej dziewczynie?! Jak mogliście?- dziewczyna zaniosła się łzami i nie czekając na wyjaśnienia wybiegła z Wielkiej Sali.

Całe zajście widział Malfoy, który po chwili pobiegł za dziewczyną.

***** ***

Ginny siedziała skulona na wierzy astronomicznej i płakała. Było bardzo zimno, ale nie przejmowała się tym. Jej serce krwawiło. Kiedy więc usłyszała kroki, spojrzała wystraszona w stronę schodów. Kiedy zobaczyła przed sobą znajomego blondyna, nie patrząc na nic wtuliła się w jego tors.

Draco przytulił mocniej gryfonkę, gładząc ją delikatnie po włosach. Nie przejmował się tym, że jej łzy moczą mu koszulę. To ona była teraz najważniejsza. 

Po plecach dziewczyny przeszedł dreszcz. Była tylko w delikatnej sukience, a był środek grudnia. Ślizgon bez zastanowienia ściągnął swoją marynarkę i pomógł rudowłosej ją założyć. 

Przez kilka chwil ich wzrok się spotkał. Jego zimne, szare oczy, z jej zaczerwienionymi od płacz, piwnymi tęczówkami. Te kilka chwil zaważyło o wszystkim.

Blondyn nachylił się i złączył ich usta w namiętnym, lecz delikatnym, słonym od łez dziewczyny pocałunku...

Hej kochani!

To już niestety koniec tej historii. Dziękuję, że ze mną byliście. Mam nadzieję, że podobała wam się historia Draco i Ginny. Od samego początku miało się to tak skończyć. Wierzę, że mnie za tak szybki koniec nie zabijecie. Nie wykluczam jednak bonusów. Wydaje mi się, że dobrym pomysłem będzie wstawienie jakiegoś na 30 obserwujących, tak więc wiecie co robić XD (nienawidzę żebrania o follow, ale no cóż).

Specjalne podziękowania należą się:

lady_with_a_crown za pierwszą gwiazdkę

Oraz hpisthebestofmylife za najcudowniejsze komentarze

Dziękuję!

803 słowa

Słoneczniki| DrinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz