Jezioro | 3 |

248 18 6
                                    

¦ Izuku Pov. ¦

Obudziłem się i poczułem, że ktoś mnie przytula i głaszcze po głowie. To było bardzo przyjemne uczucie. Czułem się... Bezpiecznie. Uśmiechnąłem się i jeszcze mocniej wtuliłem w osobę siedzącą obok. Nie obchodziło mnie kim był. Mógł być bohaterem, cywilem, złoczyńcą, ale nie robiło mi to różnicy. Czułem się przy nim bezpiecznie i nie chciałem tego tracić. Postanowiłem, że zrobię wszystko, żeby pozostać u boku czerwonookiego chłopaka przytulającego mnie.

- Dziękuję Tomura. - wyszeptałem, a po mojej twarzy zaczęły lecieć łzy. Chociaż płakałem to uśmiechałem się. To był chyba najszczęśliwszy dzień w moim nędznym życiu. Niebieskowłosy spojrzał na mnie zaniepokojony i przytulił mnie mocniej. Po chwili szlochałem w jego ramię, a on próbował mnie uspokoić. Kilka minut później uspokoiłem się i zarumieniony spojrzałem na Tomurę, który dalej mnie przytulał.

- Już dobrze? - wyszeptał do mojego ucha. W odpowiedzi uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. Spojrzałem na słońce, które już chyliło się ku zachodowi i skrzywiłem się. Ściemniało się, a to znaczyło, że muszę wracać do domu. Nie żeby rodziców to obchodziło, ale nie mam innego miejsca do zostania.

- Muszę wracać - powiedziałem smutny, bo dobrze mi się rozmawiało z Shigarakim. Starszy chyba zauważył mój nastrój bo mnie przytulił i delikatnie gładził po włosach. Nie chcę nic mówić, ale to najprzyjemniejsza rzecz jaką w życiu czułem. Przymknąłem powieki rozkoszując się uczuciem.

¦Tomura Pov.¦

Kiedy wspomniał o domu wydał mi się taki smutny... Ciekawe czemu? Westchnąłem niesłyszalnie i przyciągnąłem brokuła do siebie. Przytuliłem go mocno, a on momentalnie jeszcze bardziej się we mnie wcisnął. Jedną ręką trzymałem go w pasie, a drugą głaskałem jego włosy. Uśmiechnąłem się gdy zielonowłosy lekko przymrużył powieki. Wyglądał tak uroczo! Jak kot. Dalej bawiłem się jego włosami, aż w końcu lekko się odsunąłem na co on mruknął niechętnie.

- Może chciałbyś nocować u mnie? - zaproponowałem  szmaragdowookiemu. Ten spojrzał na mnie z iskierkami w oczach.

- Mógłbym?

- Jasne! Tylko mieszkam jeszcze z dwoma osobami. Przeszkadza Ci to? - spytałem.

- Oczywiście, że nie. A mogę wiedzieć co to za osoby? - uśmiechnął się do mnie, co od razu odwzajemniłem. 

- Mieszkam z Kurogirim, ma 30 lata i jest jak matka dla mnie i mojej siostry. - zaśmiałem się.

- Masz siostrę? - zainteresował się, a ja lekko posmutniałem na wspomnienie Hany. Po chwili ciszy odpowiedziałem brokułowi.

- Nie do końca. Po prostu postrzegamy się jako rodzeństwo. - uśmiechnąłem się do niego. - Nazywa się Shōri Akane. Ma 17 lat. - dokończyłem.

- A ile ty masz lat? - spytał zielonowłosy.

- 18 - odparłem prosto.

- Czyli jest od Ciebie o rok młodsza? - dociekał.

- Tak, chodźmy już. Zadzwonię po Kurogiriego to zrobi nam portal. - gdy tylko wypowiedziałem te słowa w oczach młodszego pojawiły się małe iskierki. Był strasznie podekscytowany tym co usłyszał.

- Jaki ma quirk? - spytał, a zanim ja zdążyłem odpowiedzieć zadał dwa kolejne pytania. - A quirk twojej siostry? A twój? 

- Przystopój trochę! - zaśmiałem się, a on zrobił się cały czerwony. Wyglądał tak słodko. - Quirk Kurogiriego to Warp Gate. Może dzięki niemu tworzyć portale w różne miejsca i sam się teleportować. Może wytworzyć kilka portali na raz. Quirkiem Shōri jest Angel.

- Anioł? - wtrącił przerywając mi.

- Tak, nazwała go aniołem, ale woli jak mówi się o nim "Angel". Polega on na tym, że z jej pleców wyrastają duże, białe, aniele skrzydła. Są piękne i wyglądają na delikatne, ale tak naprawdę Shōri może utwardzić je i wtedy nic nie jest w stanie ich złamać lub przeciąć. Kiedy uderzy w nie jakiś inny quirk ten znika, lub odbija się od nich. Może zmniejszać i zwiększać skrzydła, ale niestety nie całkowicie schować, co czasem jest irytujące. Dzięki nim może latać. Nad głową ma złotą aureolę, która świeci gdy używa drugiej części swojego quirku. Jest nią leczenie różnych ran. Po prostu dar leczniczy, ale bardzo potężny i rozwinięty. Może jeszcze dzięki aureoli wytworzyć specjalną, niewidzialną barierę, która przepuszcza tylko wybrane osoby. Kiedy nadużyje swojej drugiej połowy quirku jej oczy stają się zupełnie wypełnione bielą, w taki sposób, że nie widać ani tęczówek, ani źrenic. Na szczęście nie przeszkadza jej to w widzeniu. Kiedy tak się dzieje jest tak jakby w stanie spoczynku i regeneruje się. - opisałem quirk Shōri i spojrzałem na nastolatka. Widziałem, że jest zaciekawiony zdolnością mojej siostry i lekko uniosłem kąciki ust. - Jakieś pytania?

- Jaki jest twój quirk? - spytał niemal natychmiast.

- Moim quirkiem jest rozpad. Jeśli dotknę czegoś pięcioma palcami to coś rozpada się. - westchnąłem i spojrzałem w oczy brokuła. Co dziwne, nie ujrzałem tam obrzydzenia, czy strachu tylko współczucie.

- Musi być Ci ciężko. - powiedział i wtulił się we mnie. Zamurowało mnie. Sam się do mnie przytulił wiedząc, że mogę go skrzywdzić? Delikatnie oddałem uścisk i poczułem jak się rumienię. Trwaliśmy w takiej pozycji przez kilka minut, aż się od siebie oderwaliśmy cali czerwoni. Szybko wysłałem Kurogiriemu naszą lokalizację i kazałem otworzyć portal. 

Gdy już się pojawił razem z Izuku do niego weszliśmy i wylądowaliśmy w barze. Kiedy tylko postawiłem stopę na podłodze na moją szyję rzuciła się niska dziewczyna. Jej lawendowe włosy sięgające za uda były spięte w niskiego kucyka. Zielone oczy były opuchnięte od płaczu, a z pleców wyrastała para dużych białych skrzydeł. Poczułem się winny, że wybiegłem z baru nic nie mówiąc Shōri, która się o mnie zamartwiała.

- Tomura, ty idioto! Wiesz jak ja się martwiłam?! - krzyknęła na mnie i uderzyła mnie w głowę, po czym spojrzała na Izuku. - Kto to?

- I-Izuku M-Midor-riya - wyjąkał przestraszony.

You were always by my side | ShigaDeku |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz