Prv. Dipper
Kolejny świetny dzień w Gravity Falls. Żyć, nie umierać. Było by idealnie jeśli Mabs nie wymyślałam jakiś teorii spiskowych o Billu. Jakby nie mogła zrozumieć, że Bill już nie chce zawładnąć światem... no i super sam się dobiłem! Chodzi mi oto, że niema żadnych złych planów... to też nie brzmi najlepiej, no, ale każdy wie o co mi, chodzi nie? No dobra zostawmy temat o Billu, jest tyle ciekawych tematów... o na przykład ten, że Ford już wrócił i wydaje mi się, że jest zadowolony... chyba... No nie czemu nikt nie chce zaakceptować Billa?! No ja pierdziele o co im chodzi?! Co trzeba zrobić, żeby zmienili nastawienie do mojego demona... Wiem! Trzeba ich przekupić! Teraz Stan i Ford będą mieli urodziny... zrobimy imprezę niespodziankę! Kurwa zajebisty pomysł! Czemu wcześniej na to nie wpadłem?! To już jutro, idealnie... tylko, żeby Bill nic nie odpierdolił... trzeba już wszystko szykować! Musi być idealnie! Ale do tego potrzebuje Billa, a ,że nie wiem gdzie jest to sprawdzę w jego labiryncie. Szybko wyszedłem z chaty tajemnic, oczywiście nie obyło się od pytań gdzie idę i po co. Gdy już byłem pod jego domem, a raczej rezydencją. Gdy miałem już pukać do drzwi one się otworzyły, a moim oczom ukazał się blondyn.
-Stęskniłeś się?- zapytał -
-Haha - przytuliłem go i wszedłem do środka- A tak serio to mam świetny pomysł...- nie zdążyłem powiedzieć jaki jest ten pomysł, ponieważ ktoś mi przewał -
-Niech zgadnę, znów przejmujesz się opinią innych- zaśmiał się -
-Po prostu wolał bym, żeby nie widzieli w tobie potwora, który chce wszystkich zabić...- wzdycham siadając na krześle-
-Powiedzmy, że rozumiem... więc jaki masz plan?- zapytał siadając obok-
-Jutro Stan i Ford mają urodziny, więc pomyślałem... że zrobimy imprezę niespodziankę?- zabrzmiało to niepewnie... nie miało to tak wyglądać-
-Ty mnie pytasz?- wiedziałem, że to wykorzysta-
-Nie...- mruknąłem niepewnie-
-Nie powinieneś się tym przejmować... i jesteś pewien, że będą chcieli mnie zobaczyć w urodziny? No to faktycznie będzie niespodzianka...- zaśmiał się-
-Nie dobijaj mnie- spojrzałem na jego- Jeżeli nie sprawdzimy to się nie dowiemy...-
-Rób co chcesz- stwierdził obojętnie-
-Bill proszę cię...- zrobiłem szczenięce oczka -
-Nie patrz się tak na mnie sosenko!- wykrzyczał - No dobrze...- szepnął po chwili namysłu- Ale to dla ciebie, a nie dla twoich wujków! Dobra?!-
-Dzięki Bill-usiadłem mu na kolanach wyciągnąłem kawałek papieru i ołówek. Zacząłem wypisywać potrzebne rzeczy na naszą imprezę, a Bill zerkał mi przez ramię co robię - Idziemy na zakupy- powiedziałem kończąc listę szczęśliwy-
-To chyba nienajlepszy pomysł...- stwierdził-
-Nikt cię nie rozpozna, ja nawet nie wiedziałem kim jesteś... tylko się nie przedstawiaj-
-No dobrze... co chcesz kupić?- zapytał wszystko z tej listy- podałem mu papierek, a on zaczął czytać na głos-
-Aż tyle? Czemu aż tyle??? Za dużo!- no i odkryłem słaby punkt Billa, będę miał go czym szantażować-
-Nie marudź jest dobrze, teleportuj nas do galerii handlowej- Bill przewrócił niechętny oczami, po czym mnie przytulił teleportując nas w wyznaczone miejsce-
-Jesteś spełniony?- spytał lekceważąco-
-Bardzo!- rozejrzałem się dookoła i wybrałem sklep w którem będą potrzebne rzeczy-
Po zakupach umówiliśmy plan... mianowicie Bill przyjdzie jutro rano do chaty kiedy jeszcze wszyscy będą spać i wszystko będziemy ozdabiać i takie tam. Wiem plan jest idealny. Mam nadzieje, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Teraz się położę rozumiem Billa zakupy są okropne...
-!-
Witam moje drogie liski :3
Jak się podoba rozdział? Mam nadzieje, że bardzo xD
No, ale to już koniec teraz gamerek pisze rozdział więc
szykujcie jakiegoś rozłamu bo nie mam pojęcia
co wymyśli, ale pewne jest jedno, że sobie poczekacie... xD
on* ma ruchy leniwca xD (jeśli to czytasz mój* amigo to wiedz, że
mówię samą prawdę)
No to już koniec... papa :3
CZYTASZ
Mój demon || Billdip
FantasyA więc to jest Billdip, jakby jeszcze ktoś nie zauważył xD. Jest on pisany przez dwie osoby, dlatego jeden rozdział wygląda tak, a drugi tak. Piszemy go dla dobrej zabawy i żeby po prostu się pośmiać. Więc jak ktoś humoru nie ma to proszę tu nie zag...