na zakupach z kraszim

1.8K 124 158
                                    

Po ciezkim dniu biznesu poszliśmy z rudym coś zjeść, bo mi zaraz głód wyjdzie dupą i uszami więc poszliśmy pod restauracje
- ty na prawdę chcesz tam wejść? -pytam
- no pewnie a ty nie? -mówi rudy
- ty ale za drogo tam jest
- dobra ja ci stawiam za dobry pierwszy dzień

Poczułem coś  w swoim sercu coś nie do opisania i niezwykłego. Zołodek mi się skręcił ale to pewnie tylko gazy byle się nie spierdzieć bo wstyd będzie

Weszliśmy do prestiż restauracji i zajęliśmy stolik.
- bierz co chcesz ja ci wszystko kupie.

Byłem zaskoczony ale podszedł kelner i pyta rudego co podać, a ten na to
- wszystkie rodzaje ryb poprosze i wude
- panie, nie serwujemy tutaj wudki
- to lepiej zacznijcie albo rozpierdole to miejsce moim wielorybem

Aż się wstrzonsołem jak ten kelner co za agresja nie wiem chyba mnie to kręci.
Temperament ma ognisty jak jego włosy, lubię to.
— to ja poproszę wino.

Tylko zastanawiam się o co chodzi z wielorybem. Zamówiliśmy jedzonko i niedługo potem przyniesiono nam wszystko.

Na koniec kukturalnego posiłku kelner przyniósł rachunek i widziałem na nim duże liczby chyba tam było sześć zer

Ale Rudy wyciąga portfel wypchany po brzegi i rzuca mu pieniądze pod nogi jak striptizerce i mówi
- reszty nie trzeba

Wstajemy od stołu i wychodzimy niczym gwiazdy wieczoru

Dziaddy x Rudy|dilerzy w miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz