Po ciezkim dniu biznesu poszliśmy z rudym coś zjeść, bo mi zaraz głód wyjdzie dupą i uszami więc poszliśmy pod restauracje
- ty na prawdę chcesz tam wejść? -pytam
- no pewnie a ty nie? -mówi rudy
- ty ale za drogo tam jest
- dobra ja ci stawiam za dobry pierwszy dzieńPoczułem coś w swoim sercu coś nie do opisania i niezwykłego. Zołodek mi się skręcił ale to pewnie tylko gazy byle się nie spierdzieć bo wstyd będzie
Weszliśmy do prestiż restauracji i zajęliśmy stolik.
- bierz co chcesz ja ci wszystko kupie.Byłem zaskoczony ale podszedł kelner i pyta rudego co podać, a ten na to
- wszystkie rodzaje ryb poprosze i wude
- panie, nie serwujemy tutaj wudki
- to lepiej zacznijcie albo rozpierdole to miejsce moim wielorybemAż się wstrzonsołem jak ten kelner co za agresja nie wiem chyba mnie to kręci.
Temperament ma ognisty jak jego włosy, lubię to.
— to ja poproszę wino.Tylko zastanawiam się o co chodzi z wielorybem. Zamówiliśmy jedzonko i niedługo potem przyniesiono nam wszystko.
Na koniec kukturalnego posiłku kelner przyniósł rachunek i widziałem na nim duże liczby chyba tam było sześć zer
Ale Rudy wyciąga portfel wypchany po brzegi i rzuca mu pieniądze pod nogi jak striptizerce i mówi
- reszty nie trzebaWstajemy od stołu i wychodzimy niczym gwiazdy wieczoru
CZYTASZ
Dziaddy x Rudy|dilerzy w miłości
Fanfictionkiedy spotykają się dwa portfele, ale tylko jeden z nich jest pełny wiadomo, że to będzie idealny związek oparty na dupie, gangach i pieniędzach czy te dwa różne światy, szanowany dziadziuś i rudy chłopak z gangu odnajdą w swoich sercach zapomnianą...