10.

10.6K 444 195
                                    

Słowem wstępu, cały poprzedni rozdział jest nieprawdziwy. I ta akcja z końcem książki również🙈 Jake żyje a brzuch Rose jest dalej płaski. Zapomnijcie o Grecji i powróćcie do prawdziwych wydarzeń jakie czekają na was w tym rozdziale😁. Miłego czytania!
***

Zobaczywszy zdjęcie mojego narzeczonego, przyklejonego do ust blondynki, nic nie mówiąc wstałam z fotela i ruszyłam do sypialni. Przeszłam przez cały kadłub, próbując się nie rozpłakać, a gdy w końcu dotarłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko, a tama pękła.

Nie mogę uwierzyć, że to się stało. On naprawdę pocałował inną kobietę, chociaż jaką mam pewność, że nie zrobił z nią czegoś gorszego?

Już od dłuższego czasu Jake był dla mnie oschły, poświęcał mi mało czasu ale byłam pewna, że to przez pracę! A co jeśli już mu się znudziłam? Brunet to przecież typ zdobywcy, nigdy nie był z nikim w związku, zanim poznał się ze mną.

Z drugiej strony, może jestem tylko przewrażliwiona? Może przesadzam? Jake mógł się upić i pocałować tamtą kobietę, ale przecież w jego żyłach krążył alkohol, a on sam może tego nie pamiętać. Czy to jest wystarczające usprawiedliwienie?

Nie mam pojęcia co o tym myśleć. Łzy lecą potokiem, spływając po moim policzku i mocząc pościel. Dam mu jeszcze jedną szansę.

Nie wiem ile płakałam, ale w końcu ze zmęczenia, zasnęłam. Obudziłam się już w domu, przebrana i otulona cieplutką, pachnącą pościelą.

Rozglądnęłam się po sypialni, dostrzegając, że miejsce obok mnie jest puste i zimne. Zegar wskazuje godzinę drugą w nocy, dlatego położyłam się i spróbowałam zasnąć ponownie. Gdy kolejny raz obudziłam się dwie godziny później, Jake'a dalej nie było w łóżku, dlatego postanowiłam zejść na dół.

— Jake? — krzyknęłam, z nadzieją że mój narzeczony przez przypadek zasnął na dole.

Rose idiotko, to oczywiste że nie ma go w domu - skarciłam się w duchu. Podeszłam do fortepianu, westchnęłam ciężko, po czym otworzyłam pokrywę i zaczęłam wylewać na klawisze moje emocje, mój smutek i mój gniew.

Jakiś czas później, drzwi do domu się otworzyły. Zaprzestałam grać i skuliłam się przy instrumencie tak, żeby nie było mnie widać. Jake ściągnął kurtkę, odłożył klucze, wszedł na chwilę do gabinetu, po czym ruszył po schodach do sypialni.

Odczekałam chwilę, a następnie sama czmychnęłam na górę. Już miałam wchodzić do pokoju, gdy zza zakrętu wyszedł brunet, sprawiając, że wpadłam prosto w jego ramiona.

— Rose? — zapytał ze zmarszczonymi brwiami — gdzie byłaś? — jego twarz wyrażała opanowanie i niezwykły spokój. Coś czego już dawno u niego nie widziałam.

— Mogłabym ci zadać to samo pytanie — powiedziałam i wyswobodziłam się z jego objęć.

Twarz mężczyzny natychmiast pokrył mrok. Zamiast spokoju, pojawiła się złość, która coraz częściej mnie przeraża. W ogóle ostatnio zachowania bruneta są niepokojące. Nie rozumiem dlaczego on tak często się na mnie wścieka?

— Porozmawiamy rano — uciął, a następnie ruszył do łazienki.

W mojej głowie natychmiast pojawiło się milion myśli. Gdzie był? Co robił? Z kim? Gdyby tylko istniał taki wyłącznik w głowie, dzięki któremu przestałabym myśleć...

*

— W porządku, w takim razie do zobaczenia — zakończyłam rozmowę z kobietą odpowiedzialną za organizację naszego wesela.

Oni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz