Epilog

261 21 27
                                    

Nie wiem czy będą one konieczne czy nie,ale może weźcie lepiej chusteczke

Polecam też do czytania tego rozdziału włączyć piosenke z mediów


Pov.Jisung

Sekret przestał być sekretem,ujrzał on wreszcie światło dzienne..

Moi członkowie wiedzieli już wszystko...

A ja dzięki ich wytrwałości odzyskałem wreszcie moją rodzine,a moje nieuleczone rany powoli mogły zacząć się zrastać..

Blizny jednak pozostaną,wyrytę na zawsze w mojej pamięci..

Chcę któregoś dnia móc popatrzeć na nie z uśmiechem na twarzy ,aby pamiętać tylko te dobre chwile które stworzyliśmy jako zespół

Aby to jednak  zrobić,aby wreszcie po tylu latach bólu w końcu pogodzić się z przeszłością,muszę zrobić jeszcze tylko ten jeden krok

Czas zamknąć ten rozdział w moim życiu

-To co wchodzimy?

Popatrzyłem na Armina,kiedy zadał to pytanie,po czym zerknąłem na Shina który skinął potwierdzająco głową

-Wchodzimy

Powiedziałem i popchnąłem drzwi,aby po chwili razem z resztą znaleźć się w pomieszczeniu,w którym leżał człowiek którego bałem się zobaczyć przez te długie osiem lat ,który zawsze dbał o nas i troszył,niestety my nie umieliśmy odwdzięczyliśmy  mu się  tym samym..

Przepraszam hyung..

-Hej Jun

To Shin zaczął rozmowe,a mi patrzącego z boku jak dwójka chłopaków próbuje porozmawiać z naszym liderem do głowy zaczęły powróciło zdania z pamiętnika Juna

Pamiętam nasze pierwsze spotkanie...

 Nieśmiały uśmiech i padające promienie słońca

Przeczytaliśmy wszystko co Jun pisał przez te lata,przechodziliśmy z rozbawienia i uśmiechów,do coraz bardziej depresyjnych emocji,kończąc koniec końców cali zapłakani,nie mogąc sobie wybaczyć ,że byliśmy tak ślepi na jego ból,byliśmy załamani że przez naszą ignoracje to wszystko się wydarzyło

Nawet jeśli świat się zmieni, 

A ja teraz nawet nie potrafiłem podejść do niego bliżej,bo już widok z takiej odległości sprawiał za duży ból,czułem że tak będzie,dlatego nie chciałem tu przychodzić przez tyle długich lat

Możesz obiecać, że my się nie zmienimy?

Łzy powoli zaczęły wzbierać mi się w kącikach oczu,a po pewnym czasie nawet nie byłem w stanie ustać na nogach,nie mogłem już patrzeć na Shina i Armina ,którzy bezskutecznie mówili do Juna,on pewnie nawet nie wie że tu jesteśmy..nie mogę..po prostu nie mogę widzieć jak Cię tracę

Zawsze będę Cię chronił

Ale już za późno ,Jun odszedł

Potrzebuję Cię hyung

-Jisung..

Nie podnosiłem wzroku na głos Armina,nie chciałem by wzrok mój powędrował w inne miejsce to dla mnie za dużo.Słyszałem jeszcze ciche westchnięcie Shina,kiedy to nic się nie odezwałem i tylko dalej płakałem

Dla Ciebie mogę iść wbrew czasowi

-Sungie?

Trzeci dźwięk jednak zaskoczył mnie na tyle że aż podniosłem wzrok widząc że nie tylko mnie on zaskoczył ale w tamtej chwili to nie było już dla mnie istotne,ważny był tylko wzrok Juna wpatrującego się w mnie

-Nie płacz Sungie

Jeśli do mnie zadzwonisz

-Hyung?

gdziekolwiek byś nie był  

Pójdę i odnajdę Cię.

Momentalnie zerwałem się z podłogi i podbiegłem przytulając Juna,który rozłożył dla mnie ramiona.

To był jak jakiś cud..

-Czemu płaczesz Sung?Zrobili Ci coś znowu..

Nawet w tym stanie i tak stawiasz nasze zdrowie ponad swoje,dlaczego tak jest hyung?Powiedz mi,proszę..

-Przepraszam..tak mi przykro hyung

Czułem na sobie wzrok pozostałych którzy patrzyli jak wylewam łzy w ramionach Juna,który wydawać by się mogło jakby wrócił do swojego wcześniejszego ja,niestety tak nie było

-Nie pozwolę was skrzywdzić,już nie będzie was bolało

Skoro tak dlaczego teraz tak cierpie?

-Będzie dobrze..

-Nie będzie ,nie bez ciebie i Minchae

-Jisung..

Odezwał się po dłuższym czasie ciszy Shin,który uważał chyba że powiedziałem o jedno słowo za dużo

-O czym mówisz Jisung?Przecież tu jestem..

Nigdy nie mów "żegnaj", 

-Minchae też...

Ponieważ jesteśmy jednością

Co?

-O czym ty mówisz hyung?

Spytał się Armin,za nim ja zdążyłem powiedzieć cokolwiek,wszyscy w pokoju patrzyli niezrozumiale na Juna

-Tam

Popatrzyliśmy na okno ,które wskazał Jun,ale nie wiem co niby mielibyśmy zobaczyć

-Słońce ,nasz Minchae..nasza gwiazda

Stworzona przez nas historia już taka pozostanie

Nikt po tych słowach nie był w stanie powstrzymać łez ,nawet Shin który tak bardzo próbował nie mógł tego zrobić

-Przepraszamy was..

-Nie uratowaliśmy was..

-Tak nam przykro

Wszyscy płakaliśmy,tylko Jun dalej się uśmiechał

-Cieszę się,że nic wam nie jest..Dziękuje wam 

Zależy mi na tobie najbardziej na świecie

A po tym tak jakby ktoś wcisnąć jakiś przycisk,Jun po prostu zamilkł wracając do patrzenia na ściane pustym wzrokiem

-To my dziękujemy,za tak wspaniałego lidera

I z tymi ostatnimi słowami opuściliśmy pokój Juna,wiedząc że tym razem tak go nie zostawimy i któregoś dnia znów złożymy mu wizytę,a potem następną i nastepną..

Wszystkie wspomnienia w których Cię kochałem, 

Staną się niekończącą się historią.

********

Jakby ktoś nie wiedział (ale raczej wszyscy wiedzą) użyłam w tym rozdziale wersów z "Neverending Story " Stray Kids

Tym samym kończąc tą książke,dzięki że byliście i czytaliście te moje wypociny

Mam nadzieje że rozdział wam się podobał <3



(Never)ending story ~ H.Ji Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz