Rozdział 7

32 6 16
                                    

— A więc, udało wam się cokolwiek osiągnąć?

Hermiona przełknęła nerwowo ślinę. Od tego co odpowie Czarnemu Panu zależało wiele istnień. Żałowała, że nie ma przy niej Rona, ale pojechał na święta do Nory. Ona musiała przyjechać do kwatery głównej śmierciożerców, ponieważ zasadniczo teraz tu mieszkali jej rodzice.

— Było bardzo trudno panie, ale tak, dowiedzieliśmy się bardzo dużo.

— Więc? — spytał wyraźnie zaciekawiony Voldemort.

— Dowiedzieliśmy się, że Snape — na chwilę przerwała — jest podwójnym agentem. Tak naprawdę pracuje dla Dumbledore'a.

— Niemożliwe, skąd się tego dowiedzieliście?

— Wykorzystaliśmy Harry'ego, on miał większe szanse, słyszał jak Severus opowiada mu o pańskich planach. Nie domyślił się.

Czarny Pan wstał od stołu i podszedł do Gryfonki. Przyłożył jej różdżkę do podbródka i zaczął bawić się jej włosami.

— Miałem rację. Jesteś taka mądra Panno Granger, a Pan Weasley sprytny.

Hermiona nie lubiła, gdy ją chwalił jakby była jego córką.

— Masz rację, jesteś dla mnie jak mała córeczka. Trochę szlamowata, a jednak przydatna. Radzę ci popracować nad legilimencją — uśmiechnął się w ten swój przerażający sposób.

Dziewczyna czuła się zawstydzona, czemu o tym nie pomyślała?

— Harry sądzi też, że Gwardia Dumbledore'a jest po jego stronie, myli się. Większość z nich łatwo było przeciągnąć na naszą stronę.

— Oh to miłe, że panna Granger załatwiła mi nowych sprzymierzeńców pod nosem Pottera, prawda Nagini?

Wąż zasyczał z przyjemnością, Hermionie wydawało się, że to nie mógł być zwyczajny wąż. Miał tak wielką inteligencję i przywiązanie do swojego pana.

— A co u Harry'ego? Zauważył, że go opętałem?

— Tak, ale nie robi nic, aby się Panu oprzeć. Jestem pewna, że w głębi serca chce się dowiedzieć więcej o przepowiedni — dziewczyna ściszyła głos — Ma też obiekt westchnień, Cho Chang.

— Jest po naszej stronie?

— Tak, tylko rodzeństwa Rona i Neville'a nie próbowaliśmy przekabacić. Spróbujemy w kolejnym półroczu, ale nie wiem czy się uda.

— I tak zrobiliście więcej niż ten zdrajca Severus — warknął — A co ze Ślizgoniami?

Hermiona trochę się zasępiła.

— Nie chcą pójść za szlamą i zdrajcą krwi.

— Można było to przewidzieć. Potrzebujecie jeszcze jednej osoby, na pewno wiesz o kim mówię.

— Nie, tylko nie on — powiedziała błagalnie.

— Potrzebujecie Dracona, ma swoje wady, ale wiem, że będzie najwierniejszym ze śmierciożerców. Liczę, że będziecie dla niego mili. Ma wpływy w Slytherinie, tak jak ja kiedyś — na chwilę się zamyślił.

Hermionie chciało się płakać. Z Ronem mogła pracować, ale z Draco? Znęcał się nad nią od zawsze, szydził, a ona ma mu to po prostu wybaczyć?

— Możesz już iść, ja zajmę się Severusem. Czuj się jak w domu. Jesteś coraz bliżej uwolnienia rodziców.

Gryfonka wróciła do pokoju, w którym mieszkała ostatnio. Bała się bo jutro miała zacząć szkolenie na śmierciożercę. Spojrzała na swoje ramię, niedługo miał być tam wytatułowany Mroczny Znak. Nie wiedziała czemu, ale coraz lepiej czuła się oszukując

i kłamiąc. Czy od zawsze w głębi jej serca, kryło się zło chcące się uwolnić. Właśnie skazała nauczyciela eliksirów na śmierć, a nie czuła kompletnie nic.

Wtedy stało się coś co przerwało rozmyślania Hermiony.

Znikąd w pokoju zmaterializowała się kobieta. Na szyi miała zawieszony zmieniacz czasu.

— Bez gwałtownych ruchów, mamy tylko pięć minut — jej głos był bardzo znajomy.

Czarownica miała długie proste włosy z różowymi końcówkami i ciężki makijaż. Ubrana była w czarny kombinezon, a na nogach miała wysokie glany. W jej oczach można było zauważyć czyste szaleństwo.

— Poznajesz mnie Hermiono?

— Wyglądasz jak ja. Tylko jakieś pięć lat starsza. W przyszłości będą takie ekstra zmieniacze czasu? — podekscytowała się.

Gryfonka z przyszłości jednak się nie uśmiechała, podeszła do swojej młodszej wersji

i położyła ręce na jej ramionach.

— To nie jest zabawne. Przyszłość rysuje się w czarnych barwach. Książę Slytherinu zmienił bieg wydarzeń, nieodwracalnie uszkodził czas. Wszystko się podzieliło, to może być koniec wszystkiego.

— Co? — dziewczyna nie za bardzo rozumiała o co jej chodzi.

— Nie ma czasu. Hermiono musisz to naprawić. Musisz zrobić to co powinnaś. Oprzyj się złu, nie popełnij moich błędów, albo mój świat stanie się twoją rzeczywistością. Najważniejsze, tylko Ty możesz zdobyć Insygnia Śmierci, zabierzesz ją Czarnemu Panu.

— Naprawdę nie wiem o co chodzi, ale nie mogę się sprzeciwić, moi rodzice...

— Jesteś Gryfonką czy nie? — zdenerwowała się — W poprzednich wojnach ginęło wiele ludzi. Musisz ich poświęcić dla większego dobra. Powtórz to Ronowi, dla niego też mam zadanie, dziennik Riddle'a. Zrozumiesz to kiedy nadejdzie czas. — spojrzała na zmieniacz, który zaczął wirować — Nie zapomnij, nie jesteś zła, ale im dalej brniesz w tę grę tym ci do tego bliżej. Uwolnij się z Sieci Kłamstw.

Znikła i zostawiła Hermionę, która próbowała zrozumieć co przed chwilą się wydarzyło.

Sieć Kłamstw | Romione + Draco ✔️ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz