XIV

772 51 19
                                    

A śniło mi się, że jestem chora. I to był tak bardzo wykańczający sen, że obudziłam się dwie godziny później od rozmowy z siostrą.

I co?

I rzeczywiście źle się czułam. Drapało mnie w gardle, miałam zatkany nos i było mi nieznośnie gorąco.

Wstałam. Poszłam najpierw do toalety, potem do mamy.

— Chyba złapało mnie przeziębienie. — Pociągnęłam nosem na dowód.

— Pewnie przewiało cię na tej imprezie. Już do łóżka. Zaraz przyniosę Ci herbatę. A i uprzedzam cię, że powiadomię lekarza.

Chwilę przystanęłam na schodku uderzona słowem lekarz.

Lekarzy się strasznie bałam.

Położyłam się. Siostra przyniosła mi herbatę i usiadła na skraju łóżka.

I w tym momencie mnie oświeciło.

— Szef nie wie, że nie będzie mnie w pracy! — Krzyknęłam podnosząc się. — Muszę mu to przekazać.

— Nie ma szans. — Pokręciła głową Bianca. — Zostajesz w łóżku. Jak będziesz zdrowa to będziesz się tłumaczyć.

— A od kiedy to jesteś tą starszą siostrą? — Zapytałam mrużąc oczy, choć i tak nie miałabym siły ruszyć się dalej niż do łazienki.

Jakim cudem cała siła ze mnie wyparowała, a jeszcze rano czułam się dobrze?

— Coś ci jeszcze przynieść? — Pytała.

— Nie, nie trzeba.  — Uśmiechnęłam się. — Dzięki.

A moja siostra wstała i poszła najpewniej do salonu.

                                 ♡

— Czy w ostatnich dniach pani była gdzieś poza domem? — Pytał lekarz, notując coś na kartce. — Zwłaszcza bez pożądnego okrycia?

— Wczoraj. — Odpowiedziałam lekko się stresując. — Byłam na urodzinach.

— A więc pewnie tam złapała pani przeziębienie. — Podsumował. — Zalecam pani leżenie w łóżku, najlepiej przez najbliższe dni z niego nie wychodzić. Unikać gorących kąpieli i tutaj... — Podał kartkę mojej mamie, która przysłuchiwała się. — Są leki do zakupienia.

Lekarz wstał i jeszcze w drzwiach dodał :

— Będę za trzy dni sprawdzić, czy się polepsza. Gdyby się coś działo proszę mnie informować. Wyczekujcie mnie o czternastej. — I wyszedł.

— To było straszne. — Odetchnęłam z ulgą.

— Lekarze są straszni. — Potwierdziła moja siostra.

— Czyli leżysz w łóżku. — Westchnęła moja mama. — Pięknie...

— Miałam najgrubszą kurtkę na sobie. — Zaczęłam się tłumaczyć.

— Nie obwiniam cię, skarbie. Jesteś na tyle dorosła, że odpowiadasz za siebie. — Odpowiedziała i podała mi książkę z półki. — Czytaj sobie, wołaj jakby coś się działo, ale pod żadnym pozorem nie wychodź z łóżka dalej niż do toalety.

— A mamo, — Przypomniało mi się, gdy  kobieta zamykała drzwi, które na mój głos spowrotem otworzyła. — Mój szef nie wie, o tym że jestem przeziębiona. I nie wie, że nie przyjdę do pracy.

— Nie przejmuj się tym. Jak ci się poprawi, powiadomisz go. — Uśmiechnęła się i wyszła.

                                 ♡

Fabryka czekolady ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz