𝘵𝘩𝘳𝘦𝘦

633 41 48
                                    

Mój brat mnie zabije jeśli to kiedykolwiek znajdzie ;PP

Aha i założyłam se też nowego tik toka z myślą, że może kiedyś też coś dodam. Jeśli chcesz mi powysyłać jakieś śmieszne tik toki zapraszam @buymeapinkmonster

   — Czy ty chcesz złamać serce biednej Sophie? — twój brat zapytał z żartem, kiedy zdecydowałaś się mu powiedzieć o spotkaniu kolegi w kawiarni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Czy ty chcesz złamać serce biednej Sophie? — twój brat zapytał z żartem, kiedy zdecydowałaś się mu powiedzieć o spotkaniu kolegi w kawiarni.

— Nie! W życiu kochanym! Ja i on? Weź! — machnęłaś ręką. — Nawet nie jest w moim typie.

— Napewno? — parsknął.

— Jesteś okropny! — żartobliwie odepchnęłaś ramieniem Luke'a.

   Właśnie był Nowy Rok, a wy, zamiast odpoczywać po sylwestrze, idziecie do sklepu z pełną listą zakupów, którą dała wam mama. Rzeczy do kupienia było pełno, spożywcze jak i te do higieny. Zrobiliście dość mądry podział; jedno z was do spożywczaka, drugie do drogerii. Śmieszne było to, że to właśnie Luke zdecydował się pójść do tego drugiego sklepu. Zapewniałaś go, iż będzie miał problem z rzeczami, które wy jako kobiety potrzebowałyście. Uparcie utwierdzał o swoim powodzeniu. Tak, może studiować medycynę, ale w życiu nie da sobie rady z zakupem odpowiednich podpasek.

   Co do waszego ojca, pojechał dwa dni później rano bez żadnej informacji, czy nawet pożegnania. Znowu stał się niewiadomą i nieistniejącą dla was jednostką. Obstawiałaś za ile miesięcy zdecyduje się ponownie wrócić i oby to było jak najpóźniej. Z jego odejściem ponownie zapanował spokój w waszym domu. Czułaś, że twoja energia i chęć do nauki wracają, a to było teraz bardzo potrzebne, zważywszy na coraz bliższy termin egzaminów wstępnych. To samo zauważyłaś u mamy. Ponownie stała się jakby dwadzieścia lat młodsza. Widziałaś jej ponowną radość i dobry humor. Pragnęłaś zachować jej szczęście i odciąć ją na zawsze od ojca. Szkoda tylko, że to było prawie niemożliwe...

   W połowie drogi rozdzieliliście się. Ty poszłaś do spożywczaka, a Luke do drogerii. Próbowałaś stłumić śmiech, kiedy patrzyłaś na jego odchodzącą postać. Był nieświadomy tego co go czeka. Potrafiłaś tylko przewidzieć godzinę, o której zadzwoni z prośbą o pomoc przy tym wszystkim. Ponownie z tą myślą odcięłaś się od otaczającego Cię świata... aż przywaliłaś w czyjeś plecy.

   — Najmocniej przepraszam! — ukłoniłaś się chowając głowę i wzrok w swoje buty. Ukłony były ważnym elementem w kulturze japońskiej, którego musiałaś się od razu nauczyć. W Anglii było inaczej, nieważne co, nieważne jak, dostawało się w twarz.

   — y/n... prawda? — podniosłaś oczy do kobiecego głosu. To była Naomi, praktycznie była narzeczona zmarłego Raye'a.

   — Och, to Pani! Miło ponownie Panią widzieć i bardzo mi przykro z powodu narzeczonego. Jeśli mogłabym jakoś pomóc, czy coś to chętnie to zrobię.

« 𝐃𝐞𝐩𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐚𝐥𝐢𝐳𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧 » 𝘓𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘠𝘢𝘨𝘢𝘮𝘪 𝘹 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 (pls nie czytajcie tego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz