🍼05🍼

926 38 3
                                    

W domu położyłem się i postanowiłem przemyśleć propozycję. Bardzo dużo płaci i to najbardziej mnie do tego przekonuje... W każdej chwili mogę to przerwać. Tak sądzę, ale nadal mam obawy... Co jeśli tak naprawdę nie jest taki na jakiego wygląda? Albo jeśli mnie porwie i będzie chciał okupu? Siostra nie ma pieniędzy i bym musiał zostać u niego na zawsze. W końcu musiałbym u niego mieszkać... Ale żadna praca nie hańbi podobno. Bycie jego prywatną dziwką, bo inaczej tego nie mogę nazwać, byłoby w sumie korzystne dla nas obu. Z takimi przemyśleniami położyłem się spać. Nawet nie ubierałem piżamy.
Rano zobaczyłem że mam nieodczytane wiadomości. Zgadnijcie od kogo.


                    Kamil

K: Hej malutki, jak się spało?

J: Malutki? A spało się całkiem dobrze.

K: Przemyślałeś propozycję?

J: Wydaje mi się, że tak... Ale trochę się boję.

K: Nie ma czego, tatuś nie zrobi ci krzywdy.

J: Tatuś?

K: To jedna z zasad. Będziesz mnie właśnie tak nazywać. Za nieprzestrzeganie zasad będą kary.

K: To kiedy mam po ciebie podjechać? Tylko się spakuj.

J: Nie wiem... Mieszkam z siostrą i będzie tęsknić.

K: Nią się nie przejmuj. Oddała cię bardzo chętnie.

J: Słucham? Przekupiłeś ją?

K: Może.

K: Ale to nieistotne.

J: Nieistotne?! Własna siostra mnie sprzedała!

K: Spokojnie kochanie. Złość piękności szkodzi. Pakuj się i za godzinę będę.

J: No dobra...

Odłożyłem telefon na stolik i ruszyłem do kuchni wyjaśnić to z siostrą. Jak zwykle jej tam nie było. Ugh. Wziąłem jakąś torbę i zacząłem się pakować. Po spakowaniu usiadłem na łóżku i zacząłem się zastanawiać co ja w ogóle zrobiłem. Niby pieniądze, ale wychodzi na to że nie będą mi one potrzebne, bo u niego mam dostać wszystko, co będzie potrzebne. Tyle że jest pewien problem... Skoro mam być jego chłopcem to będę musiał się przyzwyczaić do smoczków, wczesnej pory do spania i do posiadania chuja w dupie... Nie brzmi tak źle, ale nadal nie wiem czy dam radę... Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Zabrałem rzeczy i otworzyłem drzwi. Nie był to nikt inny jak Karol, to znaczy... Tatuś. Przywitał mnie ciepłym uśmiechem. Wyszliśmy i ruszyliśmy do auta. Wziął moje walizki i pocałował mnie w nos.

-Jak tam kochanie?- zapytał z uśmiechem.

-D-dobrze...- skłamałem. Strasznie się bałem, że coś zepsuje.

-Nie musisz się mnie bać.- pogładził lekko moje włosy i otworzył mi drzwi. Wsiadłem bez słowa do przodu.- Jeszcze sprawię, że mnie pokochasz. Starszy wsiadł na miejsce kierowcy i uruchomił silnik.- Masz na coś ochotę malutki?

-Sam nie wiem.- odpowiedziałem zmieszany.- Daleko jeszcze?- zapytałem, zmieniając temat.

-Około 20km, jeśli jesteś zmęczony to możesz się przespać.

-Nie, chyba poczekam aż dotrzemy.- próbowałem się uśmiechnąć. Nadal strasznie się stresowałem. On odpowiedział mi tylko uśmiechem.

-Wiesz, od kiedy cię zobaczyłem to poczułem takie dziwne uczucie w środku. Może to dlatego, że jesteś tak piękny.

-Dziękuję.- zarumieniłem się. Wziąłem do ręki telefon, bo trochę się nudziłem, ale on po chwili mi go zabrał.- Ej! Oddaj!

-Pytałeś się czy możesz używać telefonu?

-Nie, ale to moja własność. Mam pytać czy mogę oddychać?!- mówiłem oburzony.

-Chciałem ci tylko przypomnieć, że jesteś mój.- mówił poważnym tonem.- Tak jak mówiłem, jak będziesz grzeczny będą nagrody, ale na razie zasługujesz tylko na karę.- trochę się przestraszyłem.

-Rozumiem...

C.D.N

Daddy's Little BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz