Skip time - powrót Kacpra
Pov. Julia
Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie, i odrazu się szybko Ubrałam, i wyszykowałam do wyjścia. Dokładnie, wyjścia do szpitala, ponieważ dzisiaj odbieram z niego Kacpra. Był na obserwacji dwa dni, i wszystko było dobrze, więc dostał wypis. Co do naszej relacji, Aktualnie, jesteśmy razem, lecz jeszcze do końca mu nie ufam. Myślę że to trochę potrwa zanim odzyskam do niego pełne zaufanie. Myśląc o tym wszystkim co się w ostatnim czasie wydarzyło, dojechałam do szpitala. Skierowałam się w stronę wejścia, zamykając przy tym auto. Podeszłam do recepcji, i powiedziałam w jakiej sprawie się pojawiłam, a Pani która obsługiwała pokierowała mnie do prawidłowej sali, ponieważ przenieśli go do innej po ostatnich badaniach. Weszłam przez odpowiednie drzwi, i zobaczyłam Kacpra pakującego ostatnie rzeczy do torby. Podeszłam do niego, i pocałunkiem w usta przywitałam
K- Hej
J- Hej kotek, jesteś już gotowy?
K- Tak, tylko muszę iść po wypis
J- Ja pójdę, poczekaj na mnie przy wyjściu
K- Ok, dziękuję
Kacper poszedł do poczekalni, a ja poprosiłam o wypis. Nie musiałam długo czekać, ponieważ był on już naszykowany. Zwróciłam się w stronę kacpra, stał przy drzwiach tyłem do mnie, przeglądając coś w telefonie. Podeszłam do niego i powiedziałam
J- Jedziemy? - Kacper się wzdrygnął
K- Jezu, nie starasz
J- Haha, chodź
W drodzę powrotnej, nic się nie działo. Siedzieliśmy w przyjemnej ciszy, a ja rozmyślałam co kupić Kacprowi na urodziny, które są za kilka dni. (załużmy że jest październik) Dzisiaj jest 16, więc dokładnie za 5 dni. Pomyślałam żeby kupić mu rolexa, kiedyś wspominał że bardzo podobają mu się tego typu zegarki, więc myślę że to dobry pomysł. Do tego, dorzucę jakieś drobne upominki, i powinno być ok. Mam nadzieję że mu się spodoba. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Kacper
K- O czym tak myślisz skarbie?
J- O tym wszystkim, co się w ostatnim czasie wydarzyło - musiałam go troszkę okłamać
K- Yhm, przepraszam jeszcze raz
J- Wybaczyłam Ci
K- Wiem, ale wydaje mi się że do końca mi nie ufasz
J- Ymm, no wiesz, ciężko mi jest Ci do końca uwierzyć, po tym wszystkim. Ale jestem na dobrej drodze - posłałam mu uśmiech, który po krótkiej chwili odwzajemnił
K- Czyli nie muszę się martwić że wylecę?
J- Raczej nie - zaśmiałam się delikatnie
K- Kocham cię - ahh, mogłabym słuchać tych dwóch słów cały czas. Nawet nie wiecie ile szczęścia mi one dają
J- Ja ciebie też - powiedziałam, i w spokoju wróciliśmy do domu
Dzień dobry