POV Steve'a
-Jestem głodny! - jęknął Pietro.
- Więc coś zjedz.
Clint westchnął zirytowany. Próbował obejrzeć film, ale srebrnowłosy ciągle narzekał.- Jasne, gdyby tu było cokolwiek do jedzenia!
-O mój Boże, jesteś taki irytujący!- Clint westchnął i wstał. - W takim razie chodźmy coś zjeść.
Wymamrotał i poszedł za Sokovianem, który już pędził do drzwi, zostawiając Wandę i mnie, samych w pokoju.-Pietro jest trochę zakochany w Clincie. Szepnęła, gdy jej oczy podążały za bratem bliźniakiem.
-Naprawdę?!- Zapytałem. Nie byłem jednak zdziwiony, Pietro zawsze starał się o jego uwagę. Wszędzie chodzili razem, chociaż Clint narzekał że chłopak jest irytującym dzieckiem.
- O tak! Mam tylko nadzieję, że Clint będzie dla niego miły, jeśli Pietro odważy się wyznać mu swoje uczucia - odpowiedziała.-Hawkeye może być dupkiem.
-Po tym, jak Pietro uratował mu życie, stał się dla niego milszy - powiedziałem. - Nawet zgodził się dziś z nim pójść po jedzenie!
- Ale wciąż jest niezłym dupkiem.- Wanda stwierdziła, a ja się roześmiałem.
A propos dupków.
-Cześć Tony. - powiedziałem, patrząc, jak brązowooki facet opuszcza swoją sypialnię. Miał duże wory pod oczami, a jego włosy były w nieładzie. Wyraz jego twarzy powiedział mi, że nie jest w nastroju do rozmowy.
-Czy ty się właśnie obudziłeś? - zapytała zaciekawiona Wanda. Była już 17:00, ale myślę, że miała rację. Nie widziałem go przez cały dzień.
Mężczyzna westchnął i całkowicie nas zignorował. Podszedł do barku i wyjął szklankę szkockiej. Naprawdę powinien przestać pić. Patrzyłem, jak odchodzi do swojego laboratorium ze szklanką w jednej ręce i butelką w drugiej, wciąż nas ignorując.
Kiedy zamknął drzwi, Wanda się odezwała. -Bez Pepper jest w totalnej rozsypce.
Skinąłem głową.- Musimy go ściągnąć z powrotem do żywych.- Westchnąłem, wiedząc, jakie to będzie trudne. Facet był najbardziej upartym i aroganckim człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkałem.
Cóż, może nie zawsze jest arogancki. Zaimponował mi tym jak zaryzykował własne życie ratując świat. Mam wrażenie, że Stark jest po prostu załamany z powodu swojej przeszłości i próbuje ukryć fakt, że ma depresję. Próbowałem już z nim o tym rozmawiać, ale skończyło się na kłótni.Westchnąłem i poszedłem do laboratorium Tony'ego. Kiedy nie ma go w swojej sypialni ani w barze, to znaczy że jest właśnie tam. Odkąd naukowy kumpel Tony'ego, Bruce, opuścił Avengers dla bezpieczeństwa wszystkich, Tony został tam sam. Bardzo chciałbym mu pomóc, ale ja nawet ledwo wiem, jak działa mój telefon.
- Tony?- Zapytałem. Powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem Tony'ego siedzącego za biurkiem. Chyba pracował nad nowym ulepszeniem do zbroi Iron Mana. Butelka szkockiej była już w połowie pusta, a jego włosy dalej nieuczesane.
-Zostaw mnie w spokoju Steve. Jestem zajęty!- Powiedział, nawet na mnie nie patrząc.
-Tony-, zacząłem, -wiem, jakie to musi być dla ciebie trudne-.
Stark odwrócił się i spojrzał na mnie. Czułem się trochę nieswojo, ale nie odwróciłem wzroku, skanując jego twarz. Jego broda była znacznie dłuższa niż kiedyś, a włosy zaczęły mu siwieć. Wyglądał na rozgniewanego, lecz w jego oczach widziałem smutek, którego nie zdołał ukryć.
-Nie masz pojęcia, jak się czuję Cap!- krzyknął. -Nic mi nie jest, skończyłem z nią.- Powiedział już łagodniejszym głosem.
- Wiem, że to nie prawda. Tony. Każdy widzi w jakim jesteś stanie.
- Cóż, wszyscy się mylą. A teraz, proszę, opuść moje laboratorium. - warknął i odwrócił się do swojego biurka.
-Nigdzie nie idę.- Powiedziałem i usiadłem na krześle obok niego. - Zostanę tutaj, dopóki nie wyjdziesz z tego pokoju i nie pójdziesz zrobić czegoś z nami.
- Wiesz co, Steve? - burknął, wstając i pokazując bym również to zrobił. - Nie możesz mnie do niczego zmusić.
Spojrzałem na niego z uśmiechem, a on spojrzał na mnie zmieszany. -Jestem Kapitanem Ameryką, oczywiście że mogę!- Powiedziałem mu, a na mojej twarzy dalej gościł wielki uśmiech.
-Pokaż mi, na co cię stać, Rogers!- Powiedział i podszedł do nowego stroju Iron Mana.
Położyłem rękę na jego ramieniu tym samym go zatrzymując. - Nie walką - powiedziałem po czym podniosłem mężczyznę i przerzuciłem go sobie przez bark. -Podoba mi się.- Dodałem i się zaśmiałem.
~•~
Pierwszy rozdział za nami. Postaram się je dodawać codziennie.
Miłego dnia/nocy (. ❛ ᴗ ❛.)
![](https://img.wattpad.com/cover/265084917-288-k709589.jpg)
CZYTASZ
✔️Sinking Ship ~ Stony TŁUMACZENIE
FanficTony to emocjonalny wrak, a powodem jest mający około 6 stóp wzrostu, niebieskooki superbohater o wspaniałym ciele, który jest (prawie) tak uparty jak Tony. Czy Steve będzie w stanie zapewnić, że Tony nie zostanie ponownie skrzywdzony? A może to o...