Rozdział 7

41 1 0
                                    

Tosty miałam gotowe już po jakiś 5 min. Pachniały niesamowicie. Do tego zrobiłam mu jeszcze kubek herbaty i poszłam na góre go jeho pokoju. Będąc przed drzwiami usłyszałam muzykę co oznaczało że już nie spał. Zapukałam i weszłam do środka.
- Hej brat. Jak się czujesz? Przyniosłam Ci śniadamie. - powiedziałam podchodząc do niego bliżej i podając mi jedzenie. Sama usiadłam obok niego na łużku.

- Spokojnie. Już jest dobrze. Nic mnie nie boli i wogule czuje się jak ryba w wodzie. Dzięki za śniadanie. - powiedział i poczochrał mnie po głowie niszcząc tym samym moją fryzurę.
- Och debilu! A ja Ci zrobiłam śniadanie. - wrzasnełam chwytając poduszke w dłonie i bijąc nią go. On się tylko zaśniał, a ja doprowadziłam swoje włosy do pożądku.

- Oj dobrze, dobrze. Nie denerwuj się tak i opowiadaj jak było na imprezie.
- A musze? Przecież to nie była moja pierwsza impreza. - jęknełam z bólu głowy o którym on nie wiedział.
- Musisz. Jestem ciekawy. No mów, mów słucham. Co robiliście?
- Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, rozmaeialiśmy i graliśmy w butelke.
- Piłaś?
- Nieee. Skąd tem pomysł?
- Stąd, że wyglądasz strasznie i masz wory pod oczami. Mnie nie oszukasz Julia.

- Dzięki już mi drugi chłopak tak powiedział i tak piłam. Przyznaje się bez bicia.
- Serio, który Ci tak powiedział? - rzekł śmiejąc się.
- Luke i nie śmiej się ze mnie. - powiedziałam groźnie.
- Tak bardzo dużo. Koniec tego tematu.
- Paliłaś?
- Nie. Co to, to nie.
- Ok z tym Ci wierze. Jakbyś paliła to by od Ciebie śmierdziało. Wspomniałaś, że graliście w butelke tak?
- Tak.
- Ile razy na Ciebie wypadło?
- Raz. Musiałam wypić kilka kieliszków w określonym czasie.
- Fajne zadanie. Jakie jeszcze były i kto je musiał wykonać?
- Różne. Jedno na przykład miał Luke. Musiał pocałować jedną taką dziewczynę.
- Serio? Kogo?
- To nie istotne. - powiedziałam czerwieniejąc się.  

- Istotne, istotne. No mów. Kogo musiał pocałować. Albo nie, nie mów już chyba wiem.
- Tak? To kogo?
- Ciebie. - powiedział uśmiechając się do mnie. O cholera. Skąd wiedział.
- Nieee dlaczego?
- Nie, nie tylko tak. Poznałem to po twojej minie. Zrobiłaś się czerwona. Przyznaj on pocałował Ciebie.
- Tak. Pocałował mnie. Zadowolony?
- Bardzo. Moja mała Julusia po raz pierwszy się całowała. Gratulacje! Jak było?
- A to już nie Twój interes Dylan. - powiedziałam znów się czerwieniejąc.
- No ok. A...- zaczął ale mu przerwałam.
- Nie a, nie a. Ja już wychodze a Ty jedz. Smacznego. - powiedziałam i wyszłam z pokoju brata po czy poszłam do swojego.

Siedziałam w nim jakieś 4h i trzeba było robić obiad. Wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół idąc tym samym do kuchni. Postanowiłan zrobić spaghetti. Nahle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam moich kochanych rodziców. No nareście wrócili do domu.
- No nareście jesteście. Fakt po dwuch dniach, ale jesteście jak było? - zapytałam wracając do kuchni. Wyciągnałam talerze i zaczełam podgrzewać sos bo makaron był już gotowy. Rodzice weszli zaraz za mną i usiedli przy stole.
- Juluś było dobrze. A jak u Cuebie i Dylana. - zapytała mama.

- U nas też dobrze. Znaczy u mnie bo Dylana wczoraj bolał brzuch ale już jest dobrze. - odpowiedziałam wykładając makaron na talerz i polewając go sosem. Podałam talerze rodzicą. Postawiłam także dla siebje i Dylana. Widelce leżały już na stole, a obok nich jeszcze ciepłe herbaty.
- Dylan, obaid! - załowałam go żeby zszedł na dół. Po minucie wszyscy siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy i musze przyznać że wyszło mi wyśmienite. Wzresztą tak jak zawsze.
- Mmmm pyszne curciu. - powiedziała mama, a tata jej przyznał rację. - Odziedziczyła talent po Tobie Beatrice. - powiedział tata i pochłonął mame w policzek.
- A tak przy okazji. Julia wam mówiła że się całowała. - powiedział Dylan.

Rodzie zrobili wielkie oczy a ja posłałam bratu gniewne spojrzenie.
- Dylan zamorduje Cię! Zobaczysz juz długo nie pożyjesz. - krzyknełam na brata a on się tylko zaśmiał. - Lepiej pożądnie zamknij się w pokoju zanim zaśniesz. - dodałam groźnie.
- Nie njc mam nie mówiła. - rzekł tata. - Julia masisz nam wszystko opowiedzieć. - dodała mama.
- Och. No dobra. Dzieki Dylan. - powiedziałam i zaczełam opowiadać to co się wydarzyło przez ostatnie dwa dni. Powiedziałam wszystko. No prawie wszystko. Zataiłam fakt że sie spiłam a mój kochany braciszek na szczęscie nie puścił pary z ust. Po obiedzie i mojej historii włożyłam naczynia do zmywarki.
- Wiecie co. Ja i wasza mama musimy wam coś powiedzieć. - powiedział tata.

- Co się sgało? - zapytałam zmartwiona.
- Nic się nie stało tylko w ten poniedziałek znów wyjeżdżamy. -odparła mama. Wiedziałam. Tak to jest mieć rodziców pracujących w delegacji. Ja i Dylan jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
- Fajnie. Gdzie jedziecie? - zapytałam rownacześnie z Dylanem.
- Do Niemiec. - odparł tata.
- Na jak długo? - zapytał Dylan.
- Na pół roku. - dodała mama. - Poradzicie sobie? 
- Poradzimy. - zapewniłam ją uśmiechając się.
- Dobrze to teraz możecie wrócić do swoich pokojów. - powiedział tata. Tak też zrobiliśmy. Wstaliśmy od stołu i poszliśmy do swoich pokoji gdzie usiadłam na łóżku i włączyłam sobie jakiś film. Gdy skończyłam oglądać było już 18:00 i przyszedł czas na kolację. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem po czym wróciałam na góre i zaczełam je jeść. Kiedy skończyłam puste naczynie odłożyłam na biurko wziełam swoją czarną piżamę

 Kiedy skończyłam puste naczynie odłożyłam na biurko wziełam swoją czarną piżamę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i poszłam do łazienki gdzie wykonałam wszystkie potrzebne czynności. Po wyjściu podłączyłam jeszvze telefon żeby się ładował, zasłoniłam rolety i weszlam do łużka. Położyłam się i zaznełam w głęboki sen. No nic dziwnego wkońcu poszłam spać o 5:00 a swtałam tego samego dnia o 9:00. Spałam tylko 4 godziny.

Kocham Cię.-Luke Hemmings.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz